ɴɪᴇᴡɪᴇᴅᴢᴀ

823 111 82
                                    

✉ 𝐏𝐑𝐙𝐄𝐂𝐙𝐘𝐓𝐀𝐉 𝐌𝐍𝐈𝐄

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✉ 𝐏𝐑𝐙𝐄𝐂𝐙𝐘𝐓𝐀𝐉 𝐌𝐍𝐈𝐄

Kochani, nastąpiła mała zmiana w fabule — historia nie toczy się w Seulu, tak samo jak nie znajduje się tam Królestwo. Stolica Korei została zastąpiona miejscem fantastycznym i całkowicie zmyślonym, a nazywa się ono Miraen — mam nadzieję, że godność nowego terenu przypadnie wam więc do gustu!  

𝘕𝘰𝘸 𝘺𝘰𝘶 𝘤𝘢𝘯 𝘴𝘵𝘢𝘳𝘵 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘪𝘯𝘨, 𝘣𝘦𝘤𝘢𝘶𝘴𝘦 𝘪 𝘳𝘦𝘢𝘭𝘭𝘺, 𝘳𝘦𝘢𝘭𝘭𝘺, 𝘳𝘦𝘢𝘭𝘭𝘺 𝘮𝘪𝘴𝘴𝘦𝘥 𝘺𝘰𝘶, 𝘮𝘺 𝘴𝘸𝘦𝘦𝘵 𝘢𝘯𝘨𝘦𝘭𝘴.

♕ ♕ ♕

Chłopięce wyobrażenia, kroczące dookoła potężnego budynku, zwanego Akademią Książąt, okazały się nieco sprzeczne z prawdą, jaką skrywały tutejsze komnaty. Taehyung bał się — bał się krytyki, odrzucenia, a także swoich umiejętności, które mogły spełniać określone wymagania jedynie w miejskiej pinakotece, nie w eleganckiej Szkole, w której nauczanie wygrał poprzez cholerne losowanie, dzięki swojej młodszej siostrze. Wiedział, jakie niespodzianki chowają się tuż za ścianą, ślepo wierząc w to, że uda mu się im sprostać — mu, chłopcu z biednej dzielnicy, pracującemu w galerii przyjaciółki, sprzątającemu zakurzone pomieszczenia oraz szorującemu brudne pisuary. Taehyung wolał się nie przyznawać do tego, kim jest poza Akademią — w końcu czym miał się chwalić? Tym, że co najmniej dwa razy w tygodniu pożycza od Katherine pieniądze, by móc kupić mamie lekarstwa, dzięki którym ta może chociaż udawać, że jej stan zdrowia się poprawia? A może tym, że ledwo wiąże koniec z końcem, odliczając dni do następnej wypłaty, czasami nawet prosząc o nią wcześniej?

Nie nadawał się do Akademii i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, lecz mimo wszystko chciał spróbować — dla dobra siebie i swojej rodziny. Ach, już wyobrażał sobie uśmiech Sohye, kiedy oglądając ceremonię koronacji, zobaczyłaby swojego starszego braciszka w lśniącym diademie i złotą przypinką na marynarce. Byłoby to spełnieniem jej snów, nieważne, że nie mogłaby doświadczyć tego sama — przecież szczęście Taehyunga od zawsze było dla niej ważniejsze od jej własnego.

Oparł się o rzeźbiony filar, ciężko wzdychając i unikając kontaktu wzrokowego z własnym odbiciem. Czuł się tak bardzo mały i bezwartościowy, siedząc pośrodku pustej auli, wypełnionej dookoła chromowanym szkłem oraz liczącej zapewne masę pieniędzy. Zresztą, wszystko tutaj kosztowało więcej, niż Taehyung mógłby sobie w ogóle wyobrazić — przecież największą kwotą, jaką kiedykolwiek widział na oczy, było jego comiesięczne wynagrodzenie — więc czemu tu się dziwić?

Podniósł dłoń, chwytając się za żłobiony panel i dalej podtrzymując się wykłutego sklepienia, wstał, strącając ze swojego mundurka resztki kurzu, który zdążył osadzić się na bawełnianym materiale — w końcu wolał nie otrzymać nagany już pierwszego dnia, i to wyłącznie z powodu brudnego uniformu. Westchnął przeciągle, instynktownie zagryzając dolną wargę i już chciał ruszyć przed siebie, skręcając w boczny sień, gdyby nie dźwięk sunących po drewnianych panelach szponów.

PRINCE CHARMING ACADEMY ❧ #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz