ᴇᴘɪʟᴏɢ: ᴋᴏʀᴏɴᴀᴄᴊᴀ

352 35 5
                                    

Pułapka, w jakiej się znaleźli, przysporzyła im nie tylko straty czasu — w końcu, zgodnie z zegarkiem Jimina, koronacja miała się rozpocząć za mniej niż pół godziny — ale także nerwów i dodatkowego stresu, że nie uda im się wyjść z tego cało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pułapka, w jakiej się znaleźli, przysporzyła im nie tylko straty czasu — w końcu, zgodnie z zegarkiem Jimina, koronacja miała się rozpocząć za mniej niż pół godziny — ale także nerwów i dodatkowego stresu, że nie uda im się wyjść z tego cało. Siedzieli w zamknięciu gdzieś od piątej nad ranem, co jest równoważne z niejedzeniem przez jakieś pół dnia, bo mniej więcej tyle minęło, od kiedy wyszli ze stołówki. W międzyczasie zjedli parę zbożowych batoników, które schowali wcześniej do plecaka, jednak nie zapełniło to ich żołądków na tyle, by te nie dopominały się o więcej. Co parę chwil, ulotnych, jak ich pozytywne myślenie, słyszeli tylko ciche burczenie i już nawet nie mieli siły, by żartować z tego, czyj brzuch tym razem wszczął swoją głodową serenadę. Do pewnego momentu było to całkiem zabawne, ale im dłużej nie mogli stąd uciec, tym bardziej zaczęło ich to, po prostu, denerwować.

— Próbowałem już wszystkiego — odparł Jimin, siadając pod ścianą. — Umrzemy tutaj. Cholera, umrzemy. — Zrezygnowany, ukrył głowę w kolanach i krzyknął z bezsilności. — I nawet nikt nas tutaj nie znajdzie, bo ten dupek do niczego się nie przyzna.

Taehyung westchnął, przecierając twarz dłońmi. Choć uwielbiał tego chłopaka, siedzenie z nim w jednym pokoju, przez tak długi czas, nie było już przyjemnością.

— Wyluzuj. Jeongguk wie, dokąd się udaliśmy — mruknął niechętnie, próbując nie brzmieć na zirytowanego. — Prędzej, czy później, na pewno kogoś po nas przyśle.

— Byle prędzej — odpowiedział, wstając po szablę, którą bawił się pół godziny temu. — Wolałbym być żywy, kiedy ponownie spotkam Yoongiego. Nawet jeśli znowu miałbym dostać od niego w pysk. — Zamachnął się zręcznie, przypadkowo trafiając w metalową skrzynkę na bocznej ścianie, która delikatnie się wygięła. Nie wiedział, czy właśnie odkrył coś wyjątkowego, ale uznał, że lepiej będzie, jeśli podzieli się tym z resztą. — Hej, chłopaki? Powinniście to zobaczyć. — Miał nadzieję, że okaże się to czymś nad wyraz interesującym, bo jeżeli nie, tylko się przed nimi ośmieszy.

— Chryste, nie wierzę! — Ucieszył się Hoseok, upadając na kolana i tuląc do siebie nogę bruneta. — Uratowałeś nas! Naprawdę to zrobiłeś.

Uderzył w szkatułkę raz jeszcze, odsłaniając ją już całkowicie i zdradzając, czym, zasadniczo, była — skrzynią bezpieczników, połączonych nie tylko z oświetleniem wewnątrz skarbca, ale i z modulatorem głosu oraz samym jego mechanizmem.

— Hejże, spokojnie! — krzyknął Taehyung, podchodząc bliżej. — Musimy to jeszcze rozpracować, a nie wydaje się to takie proste. — Wyciągnął jeden kabelek, natychmiast się orientując, że odpowiadał za przewód światła w jednej części pomieszczenia. — Szlag by to. — Wsunął go w to samo miejsce, pozbywając się połowicznych ciemności, po czym odszedł w stronę plecaka.

— Co, wpadłeś na jakiś pomysł? — zapytał go Jimin, przejmując kontrolę nad swoim znaleziskiem.

— Kto wie? — odburknął, szperając w torbie. — Dajcie mi chwilę.

PRINCE CHARMING ACADEMY ❧ #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz