Tajemnice
Obudziła się w ciemnym pomieszczeniu, czując zimno przenikające ciało. Usiadła na niewygodnym łóżku. Sprężyny skrzypiały i w nieprzyjemny sposób uciskały.
Pierwszym, co zarejestrowała, był fakt, że nie znajdowała się w dormitorium. Leżała na jednym z licznych, białych łóżek na kółkach. Musiała być w Skrzydle Szpitalnym, lecz nie miała stuprocentowej pewności, gdyż nigdy wcześniej w nim nie była.
Spojrzała na siebie i zarejestrowała, że ktoś przebrał ją w niebieską piżamę. Co ona tutaj robiła...? Miała zupełną pustkę w głowie. Ostatnim, co pamiętała, to pisanie listu... Szybko podciągnęła koszulkę. Brzuch był cały czerwony i gorący, ale nie widziała na nim blizn.
Co się stało? Jak ja tutaj trafiłam? Dlaczego nie mogłam napisać do Blaise o tych bliznach...?
Miliony myśli przelatywało przez głowę Nory.
Była sama na sali. Dostała łóżko koło okna, przez które wpadało światło księżyca. Usłyszała poruszenie na sąsiednim posłaniu. Spojrzała na nie z lękiem, ale niczego nie zauważyła.
Po chwili siedział przy niej Albus. Nie widziała go, a później zaszumiał materiał i się pojawił. Był zaspany, a w ręce trzymał autentyczną pelerynę niewidkę. Słyszała o nich, ale nie wiedziała, że istnieją naprawdę.
Podskoczyła przestraszona i pisnęła:
– Al! Co ty tutaj robisz? Jak...? I cooo?
Była w niezłym szoku.
– Czekałem, aż odzyskasz przytomność. – Ziewnął, przeczesał dłonią stojące na wszystkie strony włosy i przysiadł na brzegu łóżka. – Siedzieliśmy przy tobie przez kilka godzin, ale pielęgniarka nas wygoniła w końcu. Zakradłem się później. Ale nas wystraszyłaś! James i Fred wariowali z niepokoju. Rose to już prawie ryczała. Tylko ja zachowałem spokój i obmyśliłem plan. – Uśmiechnął się do niej promiennie, ale po chwili spoważniał. – Co się wydarzyło?
Opowiedziała mu o wszystkim. O tym, jak spotkała Plumpla, jak grała na skrzypcach i o całym procesie pisania listu oraz o tym, jak nie mogła go dokończyć i o bólu.
Skończyła i wykończona rzuciła się na pościel. Albus wstał z sąsiedniego łóżka i podszedł do dziewczyny.
– Suń się, grubasie.
Zrobiła mu miejsce. Po chwili leżeli razem.
– Ta sprawa coraz bardziej robi się skomplikowana. Gadałem o tym ze Scorpiusem. Nigdy o czymś takim nie słyszał, ale obiecał, że poszuka informacji – mruknął Albus.
– Hm... Chyba wszyscy musimy to zrobić. Wiesz, co się stało z moim listem?
– Mam go. – Poklepał się po kieszeni. – Ten twój duch wpadł na mnie przerażony i zaczął krzyczeć, że potrzebujesz pomocy. Pobiegłem za nim i znalazłem cię nieprzytomną w sowiarnii. Leżałaś skulona na ziemi. Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie wystraszyłaś. My-myślałem, że nie żyjesz. – Wziął drżący oddech. – Później zaniosłem cię do Skrzydła Szpitalnego. Ciekawe, że to mnie znalazł ten duch. Pielęgniarka nie wiedziała, co ci jest. Strasznie się martwiłem.
Przytuliła się do niego, opierając głowę o jego pierś.
– Dokończ list, dobrze? I wyślij do mojego ojca. Musimy rozwiązać tę sprawę. – Ziewnęła przeciągle. – Al... Wiesz, że jestem na ciebie zła?
– Na mnie? A co takiego zrobiłem? – Albus był w autentycznym szoku.
– Hm... Chyba nie powinnam się za to gniewać, ale jestem wariatką i już tak mam. Nic was wszystkich nie obchodziło, że nie było mnie na tej głupiej imprezie... – Znów poczuła się odrzucona.
CZYTASZ
Nowa w Hogwarcie
FanfictionDlaczego? Dlaczego Eleonora jest taka... inna? Dlaczego boi się innych ludzi, czarodziei? Dlaczego dopiero po tylu latach jedzie do Hogwartu? Dlaczego nie wie, że nie jest do końca sobą? Dlaczego Roxanne zawsze wpakowuje się w kłopoty? Dlaczego tak...