Długo nie mogła zasnąć, nowe miejsce i nowe łoże nie pozwalało zmrużyć oczu, do tego cały czas miała widok następcy tronu obłapującego służącą. Zastanawiała się dlaczego król Lucjan tak ją traktuje przeczuwała, że ma wobec niej niecne zamiary. Na dworze Parte dużo się plotkowało o zamiłowaniu króla Ambro do młodych dziewczyn i ich wdzięków. Podobno w kąpieli musiały usługiwać mu nago, zrobiło jej się szkoda królowej Heleny, wydawała się taka niezmiernie delikatna i czuła. Dobroć jaka od niej biła, była dla Korneli czymś rzadko spotykanym. Sama nie zaznała matczynej miłości, jej matka Honorata zmarła po tym jak na świat przyszedł jej najmłodszy brat Dawid. Po ciężkim porodzie jej ciało było podatne na choroby, dopadła ją krwawica płuc, walczyła z chorobą dość długo, zmarła jak Dawid skończył pół roku. Na wspomnienie matki łzy pojawiły się w jej zmęczonych powiekach. Był jeden plus tego, że wychowywała się w tym męskim świecie. Nauczyła się od ojca powściągliwości i tego aby nie okazywać uczuć, była bardzo dumna i nie lubiła porażki, a co gorsza przyznawać się do błędów. Patrząc na swoje rówieśnice widziała, jak łatwo ulegają męskim zalotom i jak łatwo popadają w niełaskę uczuć. Zakochują się i często zostają ze złamanym sercem, a nie kiedy nawet z dzieckiem. Na dziś dzień na drodze Korneli jeszcze nie pojawił się mężczyzna wart jej uwagi. Czasami lubiła Artura, a raczej to jak był jej posłuszny i gotowy wskoczyć za nią w ogień, ale to był tylko kapitan, chociaż przystojny. Rozmyślając tak w końcu zasnęła.
Obudziło ją pukanie.
-Kto tam?- krzyknęła
-Ramira, jestem pani twoją służką- odpowiedziała kobieta
Wstała i od kluczyła drzwi kobiecie.
- Wejdź.
- Przyszłam pomóc Pani się przygotować do śniadania-oznajmiła, krępa kobieta o koło trzydziestego roku życia. Była dość ładną kobietą z cudownym uśmiechem.
-Nie mogę zjeść w swojej komnacie? Przecież jest tu stół i krzesła.- dopytywała Kornelia.
-Król spodziewał się takiej odpowiedzi i kazał przekazać, że jak pani chce zjeść w swojej komnacie to cała królewska rodzina przyjdzie pani towarzyszyć.-kobieta spuściła wzrok bojąc się reakcji Korneli, ta tylko zacisnęła wargi i nabrała powietrza w płuca, po czym wypuściła je ze świstem.
-Dobrze, zacznij przygotowywać kąpiel.- powstrzymała swoje emocje i weszła do garderoby wybrać suknie.
Po zażyciu kąpieli, ubraniu, umalowaniu i upięciu włosów, zeszła do sali gdzie jadano codzienne posiłki. Mała kameralna sala, ale bardzo wystawnie urządzona. Dookoła wisiały obrazy przedstawiające jedzenie, nie dało się nie domyśleć, że przebywa się w jadalni. Cała królewska rodzina siedziała przy stole. Zastanowiła się czemu nie może jeść z pozostałą dalszą rodziną króla.
-Witam- powiedziała wchodząc do Sali. Czarna suknia przykuła spojrzenia domowników.
Aleksander spojrzał porozumiewawczo na Teodora i gestem nikomu niewidzialnym wskazał biust Korneli gdy ta zasiadała do stołu koło niego. Brat się uśmiechnął z pogardą i przewrócił oczami. Kornelia zaczęła konsumować swoje śniadanie.
- Jak Ci się spało księżniczko- spytała królowa.
-Dziękuję, dobrze.- a co innego mogła jej odpowiedzieć. Tak sobie, całą noc myślałam jakie zamiary król ma wobec mojej osoby, zaśmiała się w duszy.
-Chyba miałaś gościa- odezwał się do niej gardłowy głos, uniosła oczy aby zobaczyć kto zadaje jej tak osobliwe pytanie. Był to Teodor, jego oczy wpatrywały się w nią jak w najgorszego skazańca.

CZYTASZ
Kornelia
RomansaHistoria jakich dużo. Nienawiść, miłość, władza, namiętność... Duma i siła charakteru, która pozwala znieść najgorsze chwile... Tylko czy akurat to są te najgorsze chwile? Treść dla osób powyżej 18 roku życia. Zawiera nieprzyzwoite treści i niecenzu...