15.jesteś piekna Van

13 0 0
                                    


Byliśmy już w drodze od dwóch godzin. Co chwilę rozmawiałam z Nathanem o jakiś głupotach, ale jedna myśl nie dawała mi spokoju już od dłuższego czasu. Obserwowałam Nathana i zastanawiałam się nad jego charakterem i zachowaniem. Czy był wobec wszystkich taki oschły od zawsze, czy wydarzyło się coś co tak go zmieniło? Tak wiele ludzi na świecie, i każdy z nich kryje w sobie inna historię. Ich życie pisze różne scenariusze, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ludzie trzymają w sobie uczucia i emocje, tłumią w sobie myśli bo boją się pokazać prawdziwych siebie. Przez stereotypy ludzie myślą, że muszą pokazywać idealna wersję siebie, tą którą każdy będzie akceptował. Mówią to co inni chcą uszłyszeć,a nie to co naprawde myślą...

Zastanawiałam się dlaczego to właśnie ja, dlaczego to właśnie mną się tak zainteresował. Nie był wobec mnie oschły,zawsze sprawiał wrażenie jakby naprawde chciał przebywać w moim towarzystwie, martwił się i był poprostu miły, chodź pierwszego wrażenia nie zrobił na mnie jakiegoś super bo był wręcz bezczelny, ale może pod tą warstwą twardego, silnego, oschłego i źle traktującego dziewczyny chłopaka kryje się też chłopak z wielkim sercem. Chciałabym żeby się przedemną otworzył mimo, że sama nie potrafiłam tego zrobić.

Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.

-Nad czym ty tak ciągle myślisz?

-A nic takiego, za ile będziemy?

-Już jesteśmy prawie na miejscu.

W odpowiedzi uśmiechnęłam się tylko i oparłam głowe o szybę podziwiając śliczne widoki za oknem. 

Miałam tylko nadzieję, że przez ten wyjazd zapomnę o nim.

-No i już,dotarliśmy. Wysiadaj młoda.

Wysiedliśmy z samochodu i zabraliśmy swoje bagaże i skierowaliśmy się w stronę pięknego, małego i przytulnego domku na plaży. Był on naprawdę cudowny i zadbany. Weszliśmy do środka i moim oczom ukazał się piękny salon połączony z kuchnią. Obok była toaleta i schody prowadzące na górę.

-Chodź na górę, tam są dwa pokoje i tam sie rozpakujesz.

Poszliśmy razem na górę, i tak jak Nathan wspomniał były tam dwa pokoje naprzeciwko siebie, Nat wskazał mój pokój i sam udał się do swojego. Kiedy weszłam do pokoju pozytywnie się zskoczyłam. Było w nim duże podwójne łóżko, mała toaletka, komoda nad którą wisiał telewizor i coś co spodobało mi się najbardziej to dosyć spory balkon z widokiem na plaże. Było tu poprostu pięknie. Rozpakowałam wszystkie swoje rzeczy i poszłam posiedzieć na balkonie.

Nagle usłyszałam pukanie i wiedziałam, że to nikt inny jak Nathan.

-Wejdź.

-Jak ci się podoba?

-Jeszcze pytasz? Tu jest idealnie..

-To fakt. To moje ulubione miejsce, przyjeżdżałem tu zawsze z rodzicami jak byłem młodszy. Jak już trochę dorosłem i trochę się w życiu pokomplikowało, to zawsze przyjeżdżam tu sam, żeby odpocząć. Nigdy wczesniej nikogo tu nie zapraszałem, możesz czuć ten zaszczyt haha.

-wow dzięki tobie czuję się wyjątkowa dzięki hahah

Oboje się zaśmialiśmy. Poczułam się w tej chwili tak dobrze. Jakbym nie miała żadnych problemów, zero zmartwień poprostu cieszyć się tym co jest tu i teraz i niczym się nie przejmować..

-Zbliża się wieczór, chciałabyś się jeszcze dziś gdzieś przejść czy wolisz już zostać w domku?

-Wsumie, to możemy się gdzieś przejść. Niedługo będzie zachód słońca.

„please don't cry baby, life ain't fair"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz