Pewne sytuacje, które dzieją się w życiu , zwykle tłumaczymy sobie tym, że tak poprostu musiało być prawda? Chodź jedni często szukają w nich drugiego dna, tak inni kształtują dzięki nim swój charakter. Mimo wszystko niektóre sytuacje pokazują nam jak silni i stabilni emocjonalnie i psychicznie jesteśmy. W życiu spotyka nas wiele zła, wiele przeszkód mimo to nie powinniśmy się poddawać. Ale jak doszczętnie zniszczonym można być, żeby nie dopuszczać do siebie ludzi? Jak zniszczonym trzeba być, żeby próbować targnąć na swoje własne życie, które mamy tylko jedno? Co złego musiało wydarzyć się żeby tak zniszczyć człowieka?
Nazywam sie Vanessa, mam 17 lat i właśnie próbuję razem z najcudowniejszą kobietą na świecie i najlepszym bratem pod słońcem, nowe życie. Całkowicie nowy etap. Nowy początek. Jestem dość niską brunetką i może nie należałam do jakiś wielkich pięknośći, ale nie byłam brzydka. Moja uroda była poprostu zwyczajna. Aktualnie spędzam ostatnie chwile w moim domu na obrzeżach mojego miasteczka, z którego chciałam już poprostu wyjechać i zacząć nowy rodział w swoim życiu. Nie chodzę tu do szkoły, odkąd z mojego życia zrobił się niezły bałagan miałam nauczanie indywidualne. Nie mam znajomych,a jedyne bliskie mi osoby, które do siebie dopuściłam to mój kochany braciszek, który jest już jedynym facetem, który ma do mnie dostęp.
Do czasu był to jeszcze mój tata..
Kontunuując jeszcze moja mama i najlepsza na świcie przyjaciółka Ellie, z którą niestety musiałam się pożegnać, bo niestety ona ze swoimi rodzicami nie planowała przeprowadzki i ucieczki od problemów tak jak to robiłam ja.
Straciłam tatę kiedy miałam 14 lat, Tom miał wtedy 16. Tata był dla mnie wzorem i człowiekiem, którego kochałam i kocham niezmiernie mocno tak samo jak moją mamę, która od tamtego wypadku..radziła sobie z naszą dwójką wspaniale sama. O tym co działo się w mojej przeszłośći do całkiem niedawna wiedzieli tylko oni. Rodzice, Tom i Ellie. Moi rodzice od zawsze traktowali ją jak własną córkę, kiedy przyjaźniłyśmy się od pieluchy i tak samo byłam traktowana ja ze strony jej rodziców.
Cholerną przeszłość pozostawiam tu i nie zamierzam nigdy tu wracać i przywoływać do mojej głowy tych pieprzonych wspomnień, które ciągneły się za mną i nie chciały odczepic. Stąd pomysł wyprowadzki. Właśnie dlatego siedzę w jeszcze swoim pokoju razem z moją przyjaciółką, i pakuje swoje rzeczy żeby wkońcu pożegnać się z tym przeklętym miejscem raz na zawsze.
Zaczynam te opowieść troszkę na nowo i mam nadzieję, że ta nowa moim zdaniem lepsza wersja wam się spodoba i dacie mi troszkę wiecej motywacji do pisania tego dalej! Buziaczki <3

CZYTASZ
„please don't cry baby, life ain't fair"
Novela Juvenil-Dlaczego to robisz...-szepnęła. - Przecież nic dla ciebie nie znacz...-nie dane bylo mi dokończyć bo zamknął moje usta swoimi... Oddałam pocałunek... Staliśmy blisko siebie opierając o siebie swoje czoła.. -Bo cie kurwa kocham Van...Kocham Cię ja...