8. czas na chwilę szczerości.

150 4 8
                                    


W życiu, spotykamy w swojej drodze mnóstwo ludzi. Czasem nie spodziewamy się kim są naprawdę. Niekiedy spotykamy ludzi, którzy w krótkim czasie potrafią stać się bardzo bliscy. Często też spotykamy się, którzy mają być dla nas lekcją, z której powinniśmy wyciągać wnioski. Życie jest jak gra. Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, bo są w niej osoby, które chcą nas wyeliminować, ale my nadal chcemy być najlepsi i nie pokonani. Czasem zdaje się to być niemożliwe.

-Kiedy się tu wprowadziliśmy, przed szkołą poszłam się przejść, żeby trochę poznać okolicę. Zamyśliłam się trochę, i nagle na kogoś wpadłam. No tym kimś okazał się właśnie on. Trochę się speszyłam przeprosiłam i chciałam jak najszybciej się z tamtąd ewakuować, sama zresztą rozumiesz. Zapytał mnie o imię, powiedziałam wtedy, że to raczej nie jego sprawa no i że się śpieszę. Powiedział mi wtedy, że jeszcze kiedyś się spotkamy. No i jak na nieszczęście kiedy już poszłam z Tomem do szkoły, z sekretariatu wychodził właśnie on. Zaszła między nami mała wymiana zdań, a on nadal uparcie chciał wiedzieć jak się nazywam, wtedy też mi się przedstawił. Myślałam i miałam szczerą nadzieję, że wkoncu sie odczepi i da mi spokój. Ale nie. Później Rose, jedyna dziewczyna, która nie zabijała mnie wzrokiem kiedy weszłam do klasy i załapałam z nią całkiem dobry kontakt, powiedziała mi jaką opinię ma ten cały Nathan. Opowiedziała mi troche o nim że jest kapitanem szkolnej drużyny, że bawi się tylko dziewczynami, sypia z nimi i zostawia, a one cierpią. Że na ogół jest strasznie zimny i oschły dla wszystkich pozatym jego jednym przyjacielem , który podajże nazywa się James. Nie żebym jakoś się tym bardzo przejęła, bo wiadomo, że ludzie też lubią tworzyć plotki i może tak naprawdę w środku, jest kimś całkowicie innym. Nie znam go więc nie chcę go pochopnie oceniać, ale mimo wszystko to facet a dobrze wiesz jaki mam do nich uraz. Okazało się też, że tego dnia mieliśmy łączony wf właśnie z jego klasą, graliśmy w siatkówkę a jak doszło do wybierania składów, wybierał on i właśnie ten jego przyjaciel.Czułam jego wzrok na sobie przy wybieraniu, aż wkoncu powiedział moje imię. Podeszłam i zapytałam skąd zna moje imię, powiedział, że o takiej ślicznotce chce dowiedzieć się wszystkiego. No i teraz ta impreza... Nie wiedziałam, że on tam jest, wcześniej nigdzie go nie widziałam, pojawił się znikąd tak naprawde.

-Co zamierzasz z tym zrobić Van? Musisz mu chociaż za to podziękować, gdyby nie on wtedy niewiadomo co mogłoby się stać, a nie chciałabym, żebyś znowu przechodziła przez to samo. Rozumiem, że możesz być co do niego uprzedzona tak samo jak do innych mężczyzn, ale z drugiej strony to on cie w tamtym momencie uratował, chodź wcale nie musiał tego robić, bo przecież ledwo się znacie, coś musi być na rzeczy Van.

Ona ma racje. Jak zawsze zresztą. Muszę go przeprosić, że wpakował się przeze mnie w bójkę i podziękować, że mnie uratował gdyby nie on naprawde nie chce wspominać co mogło by się stać.

wkońcu historia lubi zataczać koło...

-Masz rację El, przeproszę go i podziękuje mu za to wszystko ale, nadal nie chce się do niego zbliżać. Miałam nadzieję, że jak tu przyjadę to wszystko się zmieni, a to wszystko wraca, i nie pozwala mi zapomnieć o tym gównie.

-Spokojnie Van, wszystko się ułoży, początki nie zawsze bywaja łatwe, ale z czasem wszystko się poukłada. Musisz sobie wszystko przemyśleć na spokojnie, bądź ostrożna ale z czasem zobaczysz jak cała sytuacja się rozwija. Teraz skupmy się na tym, żeby wykorzystać ten weekend jak najlepiej póki tu jestem, a później pomyślisz nad innymi sprawami i przedewszystkim musisz porozmawiać o tym z Tomem, on powinien wiedzieć co się dzieje.

-Tak porozmawiam z nim o tym niedługo.

***

Reszta weekendu z przyjaciółką, mineła mi świetnie. Przy niej jak zwykle, udało mi się na chwilę zapomnieć o problemach i dobrze się bawić.

„please don't cry baby, life ain't fair"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz