9. zasłużyłaś na szczęście.

126 2 0
                                    

2 miesiące później

Minęły już 2 miesiące w nowym miejscu. Póki co wszystko jest dobrze, w szkole idzie mi bardzo dobrze chodź ostatnio czesto jestem przeziebiona przez co zdarza mi się opuszczać sporo lekcji, ale wszystko szybko nadrabiam bo Rose mi podaje mi wszystkie tematy i zadania. Co do Rose to bardzo się z nią zaprzyjaźniłam przez ten czas tak jak z Lukiem, który jest w naszej klasie od miesiąca a ja z Rose juz zdąrzyłyśmy się z nim zaprzyjaźnić. Okazało się, że tak samo jak ja niedawno się tu wprowadził i nie zna powiązania miasta, dlatego Rose często nas zabierała na miasto pokazac jakieś ciekawe miejsca. Luka wychowuje sam tata, bo jego mama zostawiła go jak był mały.Pewnie dziwi was to, że zaprzyjaźniłam się z mężczyzną. Otóż to Luke jest gejem i nie kryje się z tym. Mówi, że jego tata go akceptuje, jest szczęśliwy i to jest dla niego najważniejsze. Naprawdę ciesze się, że poznalam tą dwójkę bo naprawdę gdyby nie oni dziewczyny z tej klasy, już dawno by mnie zabiły. Niewiem co one do mnie mają bo naprawdę nic im nie zrobilam. Jeśli chodzi o Nathana, to często zdarza się, że do mnie zagaduje ale jakoś srednio okazje mu zainteresowanie, chodź czasem naprawdę jest uparty, mimo że cały czas chodzi z tą wywłoką Amy, która ma ubrania które wyglądają jakby nie starczyło jej na nie materiału a twarz ma oblepioną tynkiem. Wiem, że to jednak Nathan ale, nie sądziłam że upadł aż tak nisko. Pozatym ta dziewczyna wyjątkowo mnie nie trawi i już kilka razy tak mi podpadła,że mało co nie doszło do rękoczynów, ale czuje że kiedyś obie nie wytrzymamy i wkońcu źle się to skończy. Ale coź, to ona zawsze pierwsza mnie prowokuje. Cieszę się, że tu przyjechałam i wyprowadzka z mojego starego miasta tutaj była najlepszą decyzją w moim życiu. Dzięki Rose i Lukowi odzyskałam trochę pewności siebie, i czuje, że powoli wracam do starej wygadanej Van i bardzo mnie to cieszy, bo taki był zamiar.

Dziś rano mama uprzedziła mnie i Toma, że kiedy wrócimy musi z nami porozmawiać. Szczerze mówiąc niewiem czego się spodziewać, chociaż ostatnio często znikała wieczorami z domu tłumacząc się, że idzie do koleżanki, chociaż wydaje mi się, że może to być ktoś ważniejszy, ostatnio chodziła cała w skowronkach.

Moje dzisiejsze lekcje dobiegały już końca, tak samo jak Toma, który czekał już na mnie przed szkołą.

-Hej braciszku, gotowy na rozmowę z mamą?

-Zawsze i wszędzie. Jak myślisz co chce nam powiedzieć?

-Wydaje mi się, że kogoś poznała, ale wsumie niewiem co sądzić.

-Kurde ostatnio rzeczywiście chodziła cała uśmiechnięta ale wsumie to sie nie domyśliłem, że coś może być na rzeczy. Ale fajnie jakby kogoś miała.

-też by mnie to ucieszyło.No cóż dowiemy się jak wróćimy do domu.

Kiedy dotarliśmy do domu mama wyglądała na bardzo zestresowaną a przy stole siedział jakiś mężczyzna. Wyglądał na ok. 40 lat, nawet przystojny jak na swój wiek, i wyglądał bardzo sympatycznie. Czyli zgaduje, że dobrze mi się wydawało.

-Hej dzieciaki, dobrze że już jesteście. Usiądźccie, chciałabym wam kogoś przedstawić. To Mark, mój...-zestresowała się biedna- mój partner.

-Mark Hunter, miło was poznać- wyciągnął do nas rękę, i przyjaźnie się uśmiechnął. Ale chwila. Mark Hunter. Hunter. Kojarzę to nazwisko.

-Nam również miło Pana poznać-nagle odezwał się mój brat a ja tylko się uśmiechnęłam i również podałam mu ręke.

-Ale jaki Pan, mówcie do mnie poprostu Mark.

-Słuchajcie, Mark to mój partner spotykamy się już od 4 miesięcy i uznaliśmy, że to czas wam o tym powiedzieć. Mam nadzieję, że zaakceptujecie moją decyzję.

-Oczywiście, że tak mamo. Cieszymy się, że kogoś sobie znalazłaś.

-A ty co o tym uważasz Van?-moja mama czeka na odpowiedź a ja zastanawiam się jakim cudem spotykają się już 4 miesiące mimo, że mieszkamy tu niecałe 3. Ale może za chwilę wszystko mi opowie.

-Bardzo się cieszę mamo, jeśli jesteś szczęśliwa to ja również. Zasłużyłaś na szczęście. Tylko mam jedno pytanie, które mnie ciekawi.

-Pytaj śmiało kochanie.

-Spotykacie się od 4 miesięcy ale my mieszkamy tu niecałe 3 miesiące, jak się poznaliście?

-Oj Van, kiedy przyjeżdżałam tu załatwiać różne sprawy z domem, jeszcze przed wyprowadzką, poznałam Marka. Jest projektantem,i to właśnie on pomagał mi zaprojektować nasz dom, wkońcu zaczęliśmy spotykać się czasem w kawiarni i jakoś tak wyszło. Mark też przeprowadził się tu ze swoim synem całkiem niedawno, dlatego, że właśnie Mark dostaje tu duże zlecenia.

-O, to bardzo ciekawie. Przepraszam że pytam, ale masz syna?

Ciągle ciekawiło mnie skąd ja znam to cholerne nazwisko.

-Tak, mam syna w twoim wieku, z tego co mi wiadomo to prawdopodbnie chodzicie nawet razem do klasy. Nazywa się Luke.

LUKE! NO TAK PRZECIEZ LUKE MA NA NAZWISKO HUNTER!

ale jestem idiotką, naprawde.

-Van zamknij buzię bo ci mucha wleci, co się stało, że tak zareagowałaś-zaśmiała się moja mama a ja dopiero wtedy ogarnęłam, że moja szczęka dotyka ziemi bo nie spodziewałam się, że byc może Luke zostanie moim przyszywanym bratem.

-Przecież ja go bardzo dobrze znam, Luke to mój przyjaciel.Odkąd się przedstawiłeś, zastanawiałam się skąd znam to nazwisko i teraz wszystko jasne.

-Hm, Luke rzeczywiście wspominał o jakiś dwóch dziewczynach z którymi sie przyjaźni ale nie spodziewałem się, że to akurat ty haha

-Tak to ja-zaśmiałam się,bo ten Mark naprawdę wygląda na przyjaznego i cieszę się, że mama spotkała kogoś takiego i jest dzięki niemu szczęśliwa.- To ja i Rose, również z naszej klasy. Jest stąd i często oprowadza nas po mieście i pokazuje jakieś ciekawe miejsca. Naprawde dobrze się wszyscy dogadujemy, Luke jest naprawdę świetnym przyjacielem.

-Oj tak, to dobry chłopak. Cieszę się , że poznał kogoś takiego jak ty, bo wydajesz się być naprawdę sympatyczną dziewczyną.

-Bardzo miło mi to słyszeć.

Reszta wieczoru minęła w miłej i spokojnej atmosferze. Zjedliśmy wspólnie kolację i Mark obiecał, że następnym razem przyjdzie z Lukiem. Naprawdę jestem szczęśliwa, że mojej mamie wkońcu udało się pozbierać po stracie męża, bo tata był naprawdę złotym człowiekiem. Ale wiem, że napewno byłby szczęśliwy, że mamie też udało się wkońcu być szczęśliwej.


„please don't cry baby, life ain't fair"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz