It's all a goddamn horror show

109 6 3
                                    

-Robiłaś już to kiedyś?- spytałem po chwili zastanowienia.
-Nie, ale widziałam jak wujek J'onn to robi.- odpowiedziała szczerze.
- Co mam zrobić?- spytałem wzdychając.

-Po podaniu leków będziesz senny, łatwiej będzie mi przejrzeć twoje wspomnienia. Będę szukać takiego, które będzię...jak to powiedzieć, najbardziej zapamiętane, bez szumów ale tak samo łatwe do manipulacji. Tam umieszczę nadajnik.- wyjaśniła prowadząc mnie do pokoju przesłuchań.
-I co, tak po prostu wejdziesz mi do głowy?- powiedziałem z delikatnym uśmiechem.
-Chciałabym, niestety nie ma tak prosto. Do tego przydadzą nam się oni.- powiedziała z uśmiechem gdy weszliśmy do pokoju. Oczy Tytanów 1.0, starego składu Młodej Ligii, Bruce'a i Barbary zwróciły się w naszą stronę.
-Pierdolisz.- westchnąłem.
-Język.- mruknął Bruce.
-Angielski?- uśmiechnąłem się słodko, ale już jedno spojrzenie wystarczyło bym zwrócił się do zielonoskórej.
-Usiądź między Wallym i Batmanem.- poinstruowała mnie.
-Miedzy ludźmi którzy najbardziej mnie nienawidzą, super.- mruknąłem do siebie i powoli zająłem swoje miejsce.
-Podam ci zastrzyk z morfiny tylko...- podała mi zacisk.
-Już.- złapałem go i założyłem na ramieniu zaciskając odpowiednio gdy kobieta powoli wstrzyknęła substancję.

-Teraz pozostaje czekać aż zacznie działać.- powiedziała zabierając zacisk po czym odłożyła go razem z igłą. Powoli zsunąłem rękaw koszulki nie odrywając wzroku od podłogi.
-Wstań na chwilę, zanim odpłyniesz spróbuję się z tobą połączyć.- po chwili powiedziała. Ociężale wstałem i w momencie w którym stanąłem zatoczyłem się do tyłu wpadając w czyjeś ramiona.
-Szlak.- wymruczałem zanim odpłynąłem totalnie.

POV. Narrator

Mężczyzna bezwiednie upadł prosto w ramiona Wallyego, który wystraszonymi oczami spojrzał na Megan.
-Odłóż go.- poinstruowała kobieta. Rudy powoli posadził go i oparł na swojej klatce piersiowej.
-Powiesz jeszcze raz po co tu jesteśmy?- zapytał podirytowany Hank.
-Nasza obecność pomoże mu wyzwolić wspomnienia.- powiedziała krótko i położyła dwa palce na jego lewej skroni.

Po chwili pokój zniknął, a zamiast niego pojawiła się ogromna biblioteka M'gann natychmiast wzleciała w górę szukając odpowiedniej przegródki.
-Gdzie...jesteśmy?- spytała powoli Kory rozglądając się wokół siebie.
-W umyśle Dicka.- odpowiedział Batman również rozglądając się po miejscu.
-MAM!- krzyknęła marsjanka wracając z ogromną encyklopedią w czarnej okładce.
-Co to?- spytała Dawn wpatrując się w opasłą książkę.
-Najbardziej wryte w jego pamięć wspomnienia, taki spis. Wszyscy połóżcie dłonie na okładce.- poinstruowała sama kładąc dłoń.
-I co dalej?- westchnęła Donna. M'gann przymknęła oczy a otoczenie znów zaczęło się zmieniać, otoczyły ich szepty, niewyraźne słowa, nie do rozszyfrowania.

Błyskające światła, mały chłopiec z czarnymi włosami i błękitnymi oczami stojący na rękach gdy najprawdopodobniej jego rodzice śmieją się, chłopiec powoli przechylił się do tyłu płynnie przechodząc w mostek a zaraz potem stając na nogach, wyglądał na nie więcej niż 4 lata.
-Kochamy cię Dicky...
-Uważaj na siebie...
-Tylko powoli...

Kolejny błysk. Chłopiec, już starszy, śmiał się z siłaczem, Clayem. Kolejny błysk, przyniósł farby klaunowi. Kolejny błysk, rozciągał się z kobietą w ubraniach we wzór wężowej skóry. Błysk, nauka akrobacji na trapezie.

Błysk. Dick wiszący na trapezie za nogi patrzący jak jego rodzice spadają. Dźwięk trzasku kości i powoli wypływająca z tyłu ich głów krew. Odczepił linkę z jednego końca drążka i powoli zjechał na ziemię.

Błysk. Był w łazience, zmywał z siebie krew. Po jego twarzy powoli spływały łzy.
-Przepraszam was, nie chciałem was zawieść, nie chciał, nie chciałem..- wyszeptał. Zaraz dało się usłyszeć jakiś zniekształcony głos.
-Już idę! Szybka ta adopcja.- mruknął, otarł łzy i wyszedł.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Be my Robin || Dick GraysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz