Thean wpatrywał się w blade oblicze Nory Brick. Nie była blada ze strachu, czy ze stresu. Ona po prostu miała taką skórę. Zupełnie naturalnie.
Jej płomienno- rude włosy okalały jej twarz, sprawiając, że choć trochę wydawała się nabierać koloru.
A może to wina jej jasnych piegów, biegnących przez całą twarz? Być może, to właśnie te drobne kropeczki sprawiały, że jej twarz nie była martwa.
Choć to życie, mogły nadawać jej również oczy. Piękne i szmaragdowe jak małe kryształy, świecące wielką pewnością siebie, w których nie sposób dojrzeć było strach.
Dziewczyna miała na sobie żółtą pelerynę, zdobioną w niektórych miejscach złotą tasiemką.
Maska, którą przed chwilą zerwał z jej twarzy, była czarna i pokrywały ją żółte trójkąty.
Trójkąt. To właśnie on najbardziej go zastanawiał. Co tajemniczy Bóg, a raczej tajemnicza Bogini, miała wspólnego z trójkątem.
Nora Brick, jeśli dobrze pamiętał, właśnie tak przedstawiła się dziewczyna.
Nie mogła być wiele starsza od niego. Tak szczupła, wręcz chuda, wydawała się mieć 13, może 14 lat, ale jej twarz zdradzała wielką inteligencję i spryt, co dodawało jej przynajmniej 2/3 lata.
- Więc.. - zaczął nie dając jej czasu na równie głębokie zastanowienia, nad jego własną osobą. - Jesteś jedną z Bogów, czyż nie? Jaka jest twoja moc?
Zadał w końcu pytanie, które męczyło go od kiedy tylko pojawiła się w mieście. Kim jesteś Noro Brick, co potrafisz?
Dziewczyna długo nie odpowiadała wprawiając Thean'a niemal w furię.
- Mów!- Wrzasnął, nie panując nad swoim głosem, po czym spokojniej dodał- dobrze ci radzę.
- Gdybym wiedziała, nie złapałbyś mnie tak łatwo - odpowiedziała z uśmiechem.
Bawiła ją ta sytuacja. Zamiast przerażonej, błagającej o litość dziewczynki, widział przed sobą pewną siebie i rozbawioną kobietę.
Po prostu kobietę.
Odwrócił się od niej i podszedł do zdobionego jesionowego stoliczka kawowego. Otworzył szufladkę, ciągnąc za złoty uchwyt w kształcie okręgu.
Wyciągnął bardzo ostry nożyk myśliwski, którego rękojeść wykonano z białego złota i przyzdobiono trzema kryształami lapisu lazuli.
Podszedł do niej pewnym krokiem. Teraz też nie ujrzał w jej oczach strachu.
- Dobrze go ukrywasz, skarbie - odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem, wprawiając dziewczynę w zakłopotanie.
- Kogo? - zapytała niepewnie. Nie przypominała sobie by kogoś ukrywała, miała więc nadzieję, że chłopak jej odpowie, jednak przeliczyła się.
W ramach odpowiedzi, Thean tylko się zaśmiał. Widocznie nie zamierzał kontynuować tej rozmowy, bo stał nad nią w milczeniu, wyciągając nóż coraz bliżej niej.
Przez chwilę myślała, że ją zrani, aby zdobyć informacje, ale on przeciął jedynie ściskające jej dłonie więzy.
Podał jej nóż, gdy tylko uwolniła nadgarstki z resztek sznura, by zajęła się więzami, które kurczowo ściskały jej kostki.
Głupie zagranie- pomyślała.- Przecież mogłaby teraz, uwolniona i z nożem w ręku, poderżnąć mu gardło. Rozejrzała się po sali i dostrzegła czterech strażników, gotowych do reakcji, w każdej chwili.
CZYTASZ
🐍Czas Bogini🐍~ Bez dobra nie ma zła
De Todo16 letnia Nora Brick, żyje w zwykłym domu, wraz ze zwykłym ojcem. Pracuje na pełen etat w rodzinnej kawiarni ,, Broken Café", która mimo wszystko jest cenionym miejscem. W wolnym czasie, oddaje się treningowi i walce. W Cavarie city, pojawia się no...