rozdział 14

5.5K 143 170
                                    

Alissa pov's

Momentalnie w oczach pojawiły mi się łzy. Znowu zjebałam, a kto mi pomógł? Ten cholerny Ethan.

Chwyciłam telefon i wybrałam numer do bruneta.

Nie czekałam długo aż odbierze.

-Halo? Alis ,w końcu się odzywasz.

-Nienawidzę cię.

-Co? Czemu?

Wzięłam krótki wdech.

-Mam już dość tego że wszystko niszczysz - Odezwałam się i rozłączyłam nie dając mu żadnej próby wytłumaczenia.

Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam na dół.

Wyjęłam z lodówki jedno piwo i pośpiesznie je otworzyłam przykładając usta do metalowej puszki, po czym zaczęłam je pić. Od razu poczułam malinowy smak w ustach. Piwo nie miało w sobie ani trochę procentów ale to była jedyna rzecz ,którą miałam akurat pod ręką.

Wypiłam je szybko po czym udałam się na górę, chciałam jak najszybciej pojechać do tego jebanego domu żeby nie widzieć Ethan'a ani Michael'a chociaż blondyna pewnie będę widzieć bo jest najlepszym przyjacielem mojego brata. Japierdole.

xxx

Parę dni później stałam przed drzwiami domu Matt'a z walizkami. Zapukałam po czym otworzyła mi Charlotte. Niska blondynka z niebieskimi oczami - dziewczyna Jacob'a.

-Cześć Char, jest mój brat? Jak pewnie wiesz będę mieszkać z wami w tym ogromnym domu. - Uśmiechnęłam się a dziewczyna kiwnęła głową.

-Jest Matthew i jego kolega również. Wysoki blondyn o zabójczych oczach i bardzo dobrze zbudowanym ciałkiem. Chyba miał na imię...

-Michael. Wiem, znam go. - Jak miałabym go nie znać, pieprzyłam się z nim wielokrotnie, chodziliśmy na randki i spotykaliśmy się w tajemnicy. Wzbudzaliśmy w sobie nawzajem zazdrość wtedy kiedy była okazja. -Nieważne , przyszłam a raczej przyjechałam tu bo rozpoczynam studia w Chicago a stąd mam bliżej niż ode mnie z domu, a za akademik będzie potem płacił tata.

-Tak jasne, jasne a teraz chodź bo pewnie jesteś zmęczona podróżą. Pomogę ci z tymi walizkami. - Chwyciła jedną z toreb i obróciła się idąc na górę.

Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi, wzięłam walizkę i chciałam iść za dziewczyną ale ktoś mi przeszkodził.

-Kogo my tu mamy. - Blondyn stanął mi na drodze a jego usta wykrzywiły się w jego łobuzerski uśmieszek. Zbliżył twarz do mojej i puścił mi oczko. - Czy to nie ta dziewczyna ,która nakrzyczała na mnie i wywaliła z domu? - Nadgryzł płatek mojego ucha i je polizał.

-Michael! - Odepchnęłam go od siebie i wyminęłam chłopaka.

Pokręcił głową i wziął ode mnie torbę zanosząc ją do góry.

-Tu masz pokój. - Odezwał się i położył walizkę przy ścianie obok drzwi.

Białe ściany, biała ogromna szafa z lustrem i białe biurko. Brakuje toaletki ,ale ją już sama dokupię.

-Nie żebym się chwalił, ale to ja wybierałem meble. - Puścił mi oczko i się uśmiechnął.

-I pewnie bieliznę też mi wybierałeś. - Prychnęłam a chłopak skinął głową.

Rozszerzyłam oczy i zamrugałam parę razy.

-Co do każdej pary, każdy koronkowy komplecik, by za każdym razem patrzeć na to cudo na twoim ciele. - Wpatrywałam się chwilę w jego usta po czym ułożyłam ręce po obydwu stronach jego szyi uwieszając się lekko na nim.

Przyjaciel przyszywanego brata 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz