[10]Prawda niemówiąca o szczęściu

1.4K 88 23
                                    

I tak w akompaniamencie deszczu załamany Keigo podążał do miejsca które było mu dość dobrze znane, do baru na obrzeżach miasta. Zwykle bywało tam tylko kilkoro ludzi jednak dzisiaj zauważył kogoś nowego.

Przy stoliku przy którym zazwyczaj siedział sam siedziała fioletowowłosa dziewczyna. Posiadała ona także duży puchaty ogon który zwisał lekko z kanapy na której siedziała, spuszczone na dół wilcze uszy, mały czarny nos który przypominał nos psa. Jej oczy były koloru mocnego różu, miała jasną cerę a jej wzrost był mniej więcej taki sam jak wzrost blondyna.

Nie myśląc długo Keigo podszedł do niej i usiadł naprzeciwko, zamówił piwo i czekał w tym czasie patrząc się na dziewczynę która popijała swoje piwo.

- Nie jesteś aby za młoda na alkohol? - Zapytał z zaciekawieniem patrząc na nią.

- Tak właściwie to tak... Mam 14 lat ale powiedzmy że to rodzaj ucieczki. - Odpowiedziała dziewczyna i spojrzała na złotookiego który trzymał już w ręce szklankę z alkoholem.

- Ale ty chyba rozumiesz? - Zapytała patrząc na jego minę.

- Tak przeszłość bywa bolesna... - Jego wypowiedź przerwało pytanie omegi.

- Jak się nazywasz?

- Keigo Takami.

Na twarzy omegi widniało zaskoczenie pomieszane ze szczęściem. To imię, była pewna że już kiedyś je słyszała z resztą zapamiętała opis przyjaciela Dabiego z dzieciństwa. Zgadzał się on dokładnie z wyglądem blondyna, była pewna że to on.

- A ty ? - Pytanie blondyna wyrwało ją z zaskoczenia.

- Jestem Maiko Manami Todoroki. - Odpowiedziała z uśmiechem na ustach.

Tak to właśnie w taki sposób spotkałam Hawksa a on dowiedział się prawdy... Ale wracając.

Drugie nazwisko wywołało na jego twarzy głęboki szok, tak długo od tego incydentu od śmierci Toyi. Nie rozmawiał z nikim z Todorokich nawet z Shoto. A teraz stała przed nim osoba która była członkiem rodziny jego "zmarłego" ukochanego.

Przez dłuższy czas trwała cisza ale po chwili blondyn postanowił się odezwać.

- Czyli wiesz co się stało z... - Chciał dokończyć wypowiedź jednak przychodzło mu to z ogromnym trudem. W tej chwili dużo łatwiej byłoby mu się popłakać niż pomyśleć o tym że jego słowa mogły być prawdą.

Omega widziała jego smutek czuła jego strach i wiedziała co chcę powiedzieć.

- Nie kończ, rozumiem.... Toya to co mu się stało jest okropne nie zasłużył na to on naprawdę jest wspaniałym bratem. - Słowa "on naprawdę jest wspaniałym bratem" powiedziała nie słyszalnie dla niego.

- To wszystko przez ojca gdyby nie jego mordercze treningi na nim... Na Shoto i na mnie bylibyśmy normalną rodziną!

Po jej słowach Keigo zamarł jakby w bezruchu, nie mógł uwierzyć w to co słyszy ale z drugiej strony wydawało mu się to tłumaczyć dlaczego Toya nienawidził ojca.

- Ja.. Ja współczuję ci że musiałaś przeżywać takie piekło, a ja podziwiałem potwora.

To było bolesne okropnie bolesne, ale prawdziwe.. Człowiek który był jego idolem okazał się być potworem. Tyranem który chce tylko ideału a nie miłości a Keigo dotknęło to aż za bardzo.

- Spokojnie jest dobrze poradzę sobie. -  Powiedziała dziewczyna przytulając blondyna gdy z jego oczu wypłynęło pare łez.

A on obserwował ich przez okno słyszałał na tyle dużo by zrozumieć bohatera. Jego czarna farba powoli zmywała się  odsłaniając jego jasne białe jak śnieg włosy. Spływała mu na twarz i mieszała się z deszczem który także płynął po purpurowych bliznach. On patrzył w górę, jego turkusowe oczy idealnie pasowały do zachmurzonego nieba.

- Oj ptaszku... Już niedługo.... Już niedługo ptaszynko~

I po tych słowach Dabi zniknął w deszczu zostawiając za sobą tylko lekkie niebieskie światło bijące od jego płomieni. Lecz po chwili i ono zgasło jak nadzieja blondyna, podziw dla Endevora i pozostało po nim tylko wspomnienie... Które zalewał w tej chwili zimny deszcz spadający po szybach, deszcz który wyrażał uczucia ich...

...Ich obu nie zważając na odległość która ich teraz dzieliła.

Ból skrywany za uśmiechem /Hot wings/ DabihawksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz