Deszcz największa zmora tego bohatera, coś jak poprostu bardzo częsty pech wywoływany przez naturę, która dzisiaj chyba go nienawidzi i ewidentnie nie ma dobrego nastroju. Dziś padało tak mocno że nie można było dostrzec pojedyńczych kropel deszczu które powoli opadały na ziemię, tworząc kałuże. Przypominało to wtedy płacz jednak dziś nie był to płacz, a rozpacz ogromna rozpacz, deszcz spadał z nieba jak strumień rzeki wpadający do stawu. Ulicami płynęła woda, a nasz bohater jak zwykle zapomniał parasola.
Był skazany na osłonięcie się skrzydłami, ale nawet jego prowizoryczny "parasol" nie pomagał. Polecieć także nie mógł nie tylko przez słabą widoczność ale też przez to że jego skrzydła były mokre. Był skazany na dotarcie do domu pieszo. Po jakichś 10 minutach chodzenia bohater czuł że traci równowagę i grunt pod nogami a wszystko co widział przez mgłę zaczeło się jeszcze bardziej rozmazywać. W końcu zanim zemdlał zdąrzył tylko zobaczyć włosy bruneta i turkus jego oczu.
Dabi złapał bohatera i chwycił na ręce po czym udał się do siebie do domu. Gdy już tam dotarł zdjął mokre ubrania z blondyna i założył mu jedną ze swoich koszulek ,która była na tyle duża że mogła mu służyć za pidżamę.Położył blondyna do łóżka a sam poszedł do salonu.
Jakieś 15 minut później poszedł zajrzeć do blondyna , jego stan nie był raczej dobry. Dabi odrazu to zauważył, blondyn próbował się podnieść i spojrzeć na niego jednak ostatecznie jego obolałe mięśnie nie pozwalały mu wykonać nawet najmniejszego ruchu. Skierował tylko wzrok na piromana.
- Nie wstawaj. - Rzucił szybko Dabi patrząc na wymęczonego blondyna.Po chwili zbliżył się do niego i przyłożył mu ręke do czoła.
- Mam gorączkę i to raczej dość wysoką.
- Da.. bi - Wypowiedź blondyna w pewnym momencie przerwał kaszel. Jak później zauważył złotooki starał się nie mówić dużo ze względu na ból gardła.
- Spokojnie ptaszku zajmę się tobą.
Keigo mimo iż miał zamknięte oczy wciąż słyszał każde jego słowo.
Dabi pogłaskał go czule po głowie i dał całusa w czoło,zostawił go samego by ten trochę odpoczął.
Tymczasem w lidze.
- Gdzie jest Dabi? - Zapytała blondyna.
- Nie martw się Toguś on napewno wróci niedługo. Nie wróci.
Powiedział Twice i poklepał ją po głowie.
- Obyś miał rację.
~~~~
Gdy Dabi wrócił do Keigo z różnymi lekami i herbatą zauważył coś na nadgarstkach złotookiego.Odłożył więc wszystko na szafkę koło łóżka i lekko chwycił nadgarstek blondyna tak by go nie obudzić. To co zobaczył wstrząsnęło nim był zły ale nie na niego na siebie, za to, że nie umiałam wcześniej dostrzec tych blizn. Był także smutny, ponieważ wiedział że skoro się samookaleczał to znaczy tylko jedno.... Miał dość i chciał umrzeć.
Przez smutek z pod jego blizny wypłynęła kropla krwi. Jednak on nie zwracał na to większej uwagi. Teraz całą uwagę poświęcał Keigo, który spał tak słodko że nie miał serca go budzić. Ciągle wpatrywał się w blizny po nacięciach, po krótkiej chwili zaczął jednym palcem masować nadgarstek chłopaka na co ten tylko lekko zarumienił się przez sen.
- Oj ptaszyno nie powinienem był zostawiać cię samej. - Patrzył na spokojną twarz Keigo i uśmiechał się.
- Ale teraz to się zmieni teraz będe z tobą Keigo.... Lecz zaim to nastąpi musisz jeszcze trochę poczekać Kei...
CZYTASZ
Ból skrywany za uśmiechem /Hot wings/ Dabihawks
Misterio / SuspensoHawks na pierwszy rzut oka ten bohater poprostu jest uosobieniem szczęścia, jednak nie zawsze to co widzą inni jest prawdą. W końcu wszystko da się ukryć za uśmiechem prawda? Keigo mimo iż czuł ból wiedział, że uśmiech to tylko jego maska nigdy nie...