[15]Szaleństwo darów

1.3K 86 6
                                    

Świat był spokojny trawa huśtała się na wietrze przy akompaniamencie ptaków które trajkotały tak jakby chciały zaśpiewać światu własną piosenke, piosenkę która idealnie pasowała do spokoju jaki panował dziś na całym Kiusiu. Brunet szedł jak zwykle w stronę lasu w którym umówił się z Maiko na spotkanie, szedł powoli nie przywiązując większej uwagi do otoczenia i właśnie ta nie uwaga go zgubiła. Nagle poczuł dziwne uczucie a zza krzaków było widać tylko mężczyznę z pistoletem. Piroman domyślił się że ten mężczyzna go postrzelił i już miał za nim biec kiedy nieznane działanie nie tak zwykłego (jak mu się wydawało) naboju spowodowało chwilowe zawroty głowy. Ignorując jednak ten fakt Dabi tylko spojrzał na bok w który został postrzelony, obraz przed jego oczami był tak zamglony jakby właśnie szedł lasem z horroru a przecież tak nie było. Brunet szedł dalej do miejsca w którym miała czekać fioletowowłosa omega.

Gdy ją zobaczył przez chwilę stał jakby bał się podejść i zrobić jej krzywdę a jego obawy jak widać były słuszne. Już po krótkiej chwili wogóle nie mógł kontrolować tego co mówi czy robi, niebieskie ognie w niekontrolowany sposób podpalały pobliskie drzewa.

- Dabi wszystko okej? - Zapytała zmartwiona stanem bruneta dziewczyna.

Odpowiedzi jednak nie dostała zamiast tego zobaczyła tylko psychopatyczny uśmiech i pogrążone w szaleństwie oczy.

Niespodziewanie na niebie pojawiły się wszystkim dobrze znane krwiste skrzydła. Już po chwili ich właściciel wylądował przed Maiko ledwo unikając płomieni przy tym pośpiesznie odsuwając za siebie dziewczynę, wydawało się że ledwo unikał ataków niebieskich płomieni jednak on dokładnie obserwował przeciwnika a dzięki szybkości idealnie unikał ognia.

- Proszę proszę kogo my tu mamy? Czy to nie nasza ptaszyna? - Zapadła cisza którą na chwilę przerwał śmiech piromana.

Keigo patrzył w turkusowe dość mocno przymglone szaleństwem oczy Dabiego, to nie były już te oczy w których troskliwym spojrzeniu tonął zaledwie kilka dni temu. A uśmiech bruneta z czułego i uspokoajającego przybrał odcień szaleństwa i radości w jednym. Radości która wynikała tylko z patrzenia jak kolejne rzeczy toną w zasłonie niebieskiego ognia. Po raz pierwszy od wielu lat Keigo znowu poczuł tak silne uczucie strachu, który niemal sparaliżowałbygo w miejscu gdyby nie obecności omegi którą musiał ochronić. Strach który nieczuł w obawie przed własnym losem ale czyimś, to uczucie czuł tylko przy Toyi tylko wtedy kiedy wspominał jego ból i ten okropny dzień. A teraz to samo uczucie nękało go gdy patrzył na Dabiego i choć nie wiedział jeszcze dlaczego uczucie to nawracało tylko przy piromanie to napewno wiedział jedno. Teraz nie było czasu na przemyślenia musiał działać.

"Walka" ponieważ do końca to tego walką nazwać nie można patrząc na to iż blondyn tylko bronił dziewczyny i starał się unikać ataków Dabiego. To była raczej "bezpieczna alternatywa walki" niż sama walka. Piroman jak widać znudził się tą psełdo walką więc zanim sokole (a raczej orle) oko Hawksa dostrzegła brak przeciwnika on był już w mieście.Oczywiście nie było ono stosunkowo daleko od tego lasu ale jednak ta chwila nieuwagi nie wyszła mu na dobre.

Leciał a zaraz koło niego na świetlistym stworzeniu ala smoku leciała dziewczyna. W końcu po dłuższym czasie znaleźli Dabiego w centrum miasta pech jednak chciał że nie był on sam a z nim byli Toga, Shigaraki i Twice.

Bohater i dziewczyna wylądowali w bezpiecznej odległości od członków ligi. Przypatrzywali się ich zachowaniu i tylko zachowanie Twice'a wyglądało na normalne i zupłnie nie szalone jakby wogóle nie wiedział co robi.

Twice podszedł do nich nie przejmując się zdaniem Shigarakiego.

Już po nie długiej chwili bohaterowie zjawili się aby zapanować nad sytuacją panującą mieście. Złoczyńcą wcale to nie przeszkadzało wyglądali jakby bawili się w najlepsze rujnując coraz to większą część miasta. Złoczyńcy otoczeni przez bohaterów a mimo tego wyglądali jakby wogóle nie zdawali sobie sprawy z tego iż mogą trafić za chwilę do więzienia.

Gdy bohaterowie już mieli zacząć atakować i spróbować złapać złoczyńców Keigo stał bezsilnie patrząc w turkusowe oczy piromana.

- Proszę nie pozwól im zrobić mu krzywdy. - Usłyszał nagle cichy szept dziewczyny która z przerażeniem czekała na rozwój sytuacji.

W tym momencie skupił się na jej słowach na tej prośbie... W końcu postawił na swoim i wziął wszystko w swoje ręce.

- Stójcie! - Wykrzyczał nagle na co bohaterowie zwrócili na niego spojrzenia.

- Hawks co ty robisz nie możmy tak poprostu stać?!  - Obużyła się Rumi.

- Rumi musimy im pomóc.

- Pomóc im?!

- Jesteśmy bohaterami mamy ratować nie zamykać w więzieniu.

Króliczka pojęła sens słów przyjaciela i stanęła w gotowości czekając na jego dalsze instrukcję.

- Twice zajmij się uspokajaniem Togi, ty Rumi Shigarakim a ja zajmę się Dabim.

Wraz z nim pobiegła dziewczyna.

I teraz uwaga uwaga są tu trzy różne sytuacjię więc zaczynamy :

~Twice~

Uspokojenie Togi nie było łatwe zwłaszcza że blondynka była uzbrojona po zęby w różnego rodzaju ostrza ale czego się nie robi dla miłości prawda. Twice dzielnie zniósł ataki Togi i można powiedzieć że nie zyskał przy tym zbyt dużych ran. Odrazu gdy blondyna się uspokoiła niemal prawie zabiła go pocałunkami dziękując za ratunek, gdyby nie jego maska to napewno byłby tak czerwony jak dojrzały pomidor.

~Rumi~

Króliczka powoli zbliżyła się do Tomury cały czas patrząc na jego ruchy by w razie ataku zareagować szybko.

- Strasznie naiwne z ciebie stworzenie. - Powiedział Shigaraki trzymając dziewczynę za szyję dwoma palcami.

Ona jednak się uwolniła.

- Nie takie naiwne jak ty.  - Rzuciła gdy złapała go za nadgarstek z zamiarem wykręcenia mu ręki jednak wtedy przpiomniały jej się słowa Hawksa.

Natychmiast bez zastanowienia chwyciła Tomurę za dłoń a on z zaskoczeniem spojrzał na nią wtedy ona splotła palcę obu dłoni jakby bała się że Shigaraki może jej uciec. Może chciała go zatrzymać przy sobie ale tego pewna nie była. A on podczas gdy ona rozmyślała tylko spokojnie na nią spoglądał.

I teraz to na co wszyscy czekali oto jak Keigo poradził sobie ze swoim zadaniem.

~Hawks~

Dabi wyglądał jakby tańczył przy tym używając swojej mocy co dawało cudownego efektu wizalnego jednak efekty zniszczeń jakie przy tym robił to inna sprawa.

- Dabi przestań proszę. - Powiedziała błagalnie w jego stronę omega jednak on zignorował prośbę.

Dalej bawił się w najlepsze kiedy ona bezskutecznie krzyczała do niego, w tym czasie blondyn starał się domyślić co mogło spowodować nagłe szaleństwo u niego. Wtedy to dostrzegł ranę postrzałową inni złoczyńcy też takie mieli, wszyscy oprócz Twice'a. To nie był przypadek a działanie narkotyku teraz już rozumiał widział więcej.

Patrząc po raz kolejny w oczy Dabiego zrozumiał że szaleństwo przysłania ból który był spowodowany nadmiernym używaniem mocy a uśmiech przysłania strach, strach który czuł z którym mierzył się sam bez żadnego wsparcia. Krzywdził osoby których skrzywdzić nie chciał a przynajmniej próbował. Nie panował nad sobą.

Blondyn zbliżył się powoli do piromana i wykorzystał moment jego nieuwagi by objąłć go i zamknąć w swoich objęciach. Teraz będąc tak blisko nie tylko rumienił się przesadnie ale także czuł strach bruneta jego przyśpieszone bicie serca które biło tak szybko jakby chciało zasygnalizować to że prosi o pomoc. Gdy spojrzał w jego oczy nie widział już szaleństwa tylko strach połączony z zaskoczeniem, Keigo za nic nie chciał wypuścić go ze swoich objęć. Dabi się w końcu uspokoił i chwycił niższego w talii po czym dał szybkiego buziaka w policzek tak by nikt nie mógł tego dostrzec.

- Dziękuję~ - Wyszeptał mu do ucha gdy już odchodził i rzucił jeszcze uspokajający uśmiech. Aby on wiedział że wszystko już w porządku.

Tak Dabi wraz z resztą ligi zniknęli w chmurze dymu przypominającej portal który zrobił Kurogiri.....

.... A strach zniknął wraz z ligą pozostawiając tylko uśmiech blondyna i zaskoczenie na twarzach większości bohaterów.

Ból skrywany za uśmiechem /Hot wings/ DabihawksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz