[2]Wszystko ma swoje konsekwencje

1.7K 110 33
                                    

Od pewnego czasu rodzice Keigo coraz częściej się kłócili, głównie z powodu pracy, jednak bywały także kłótnie które dotyczyły chłopca. I właśnie jedna z takich kłótni spowodowała że młody Takami się załamał.

- Lepiej by było gdyby ten smarkacz się nie urodził! - Wykrzyczał na głos ojciec Keigo.

Mały Keigo obserwował i słuchał całej kłótni zza ściany.

- Sprawia tylko same kłopoty! -
Wykrzyczał wściekły Takami.

- Myślisz że tego nie wiem Shoyo, ale co się stało się nie odstanie. - Powiedziała Tomie do męża z widoczną złością.

W tym momencie Shoyo podszedł do syna i uderzył go parę razy, czy to w brzuch, czy w twarz. Nie przejmował się siniakami i innymi ranami, które może przez to zostawić. Nie przejmował się kiedy Keigo skręcał się z bólu krzycząc.

- Przestań proszę przestań! - Krzyczał chłopiec przez łzy gdy ojciec  znowu go uderzył.

- Tato ja.. Ja przepraszam przestań proszę.! - Krzyczał dalej płacząc jednak ojciec to ignorował.

- Mamo zrób coś proszę! - Starał się ubłagać ostatkiem sił matkę by mu pomogła jednak ona patrzyła tylko na niego.

- Mamo proszę powiec mu żeby przestał! - Błagał chłopiec ledwo mogąc się podnieść.

- Shoyo.  - Powiedziała tylko i dała mężowi znak by się przesunął.

Chwyciła blondyna za kołnierzyk i patrząc się na niego z uśmiechem na twarzy powiedziała.

- Keigo jesteś tu bo możesz się przydać, twoja moc może się przydać.

Po chwili dodała.

- Bez tych skrzydeł byłbyś zupełnie niepotrzebny. - Powiedziała po czym go puściła. Mały Keigo czuł się okropnie. W tym momencie wszystko straciło sens.

Pobiegł zapłakany do siebie, złapał za najostrzejszą rzecz jaką znalazł w pokoju i powoli zaczął jeździć ostrzem po swoim nadgarstku.

<Bez tych skrzydeł byłbyś zupełnie niepotrzebny...! >

Słyszał słowa matki, które cały czas stawały się głośniejsze i głośniejsze. W końcu po pewnym czasie poczuł ogromny ból. Zacisnął jednak zęby i kontynuował, jego krew która wypływała z nadgarsków mieszała się z jego łzami i spłwała na podłogę. Zostawiając czasem plamy na jego spodniach, na które on nie zwracał uwagi.

Przez ostatnie kilka dni ciął się i wypłakiwał w pokoju przytulając maskotkę Endevora.

Pewnego dnia chłopiec usłyszał krzyki więc przez uchylone drzwi nasłuchiwał.

- Shoyo Takami zostajesz zatrzymany. - Powiedział głos jakiegoś mężczyzny.

- Tomie... Jeszczę wrócę. - Usłyszał blondyn po czym było słychać tylko trzask zamykanych drzwi.

W tym momencie emocje Keigo były różne nie wiedział czy się cieszyć czy też nie jednak wiedział jedno......

....Wszystko ma swoje konsekwencje.

Ból skrywany za uśmiechem /Hot wings/ DabihawksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz