- Cześć chłopaki - powiedziała dosiadając się do nich z wielkim uśmiechem na twarzy. W końcu, miała większość dnia spędzić z Mattheo.
- Cześć Diabra, co ty taka uśmiechnięta? - James podniósł brwi uśmiechając się conajmniej dziwnie.
- ah, Mattheo zaprosił mnie dzisiaj na ich trening - Syriusz słysząc imię puchona przewrócił jedynie oczami robiąc krzywą minę. Jednak młoda Diamond nie zwróciła na to zbytniej uwagi, sądząc, że to bardziej jest spowodowane jej obecnością.
- też dzisiaj mamy trening, też możesz przyjść zobaczyć jak drużyna twojego domu ćwiczy do meczu. - zwrócił uwagę Black
- nie jestem pewna czy znajdę czas... umówiliśmy się później do Hogsmeade - złapała się zestresowana za kark.
- jak tam wolisz, ale jak wygramy to nie świętuj razem z nami - prychnął.
Diabra zabrała jedynie tosta z jej ulubionym dżemem i wyszła z wielkiej sali ze łzami w oczach.- czy naprawdę przebywanie na treningu innego domu tak dużo zmienia? - myślała wracając do swojego dormitorium, a jedyne co po niej zostawało to wielkie krople łez i dźwięk uderzania butów o posadzkę.
- albo moja obecność tak mu przeszkadza?
- Diabra! Zaczekaj... - odwróciła się widząc zdyszanego Remusa
- Remi? - zapytała przekręcając głowę - coś się stało? - podeszła do niego, pomagając mu usiąść.
- zauważyłem, że przez to co powiedział Syriusz stało ci się smutno, wiesz nie przejmuj się tym. W końcu w każdym domie masz przyjaciół, nawet ślizgoni bardzo cie lubią, a to co powiedział Syriusz Orion Black geniusz numer jeden z największą inteligencja w całym Hogwarcie, nie oznacza, że tak musi być. Dlatego nie płacz i nie przejmuj się tym idiotą - wytarł jej łzy
- dzięki - uśmiechnęła się smutno -
Ale bardziej zastanawia mnie, czy naprawdę tak bardzo przeszkadza przeszkadza moja obecność? Gdy rozmawiałam z wami wywracał dużo oczami, robił krzywe miny...- przecież nie powiem jej " Hej wiesz on dalej coś do ciebie czuję, ale przez to, że podoba Ci się ktoś inny jest chorobliwie zazdrosny "
- na pewno nie przeszkadza mu twoja obecność, w końcu obiecał ci ze będzie przyjaciółmi, a to ze robi głupie miny... - zamyślił się - no Syriusz to Syriusz jego nie zrozumiesz - zaśmiali się oboje
○●○●○
- Syriusz ty skończony idioto - powiedział bliznowaty wchodząc do pokoju. Syriusz odszedł od okna gasząc papierosa.Dalej miał nadzieję, że Diabra Diamond przyjdzie pewnego dnia, przytuli się do jego torsu, pocałuje go, a on znowu poczuje smak jej malinowych ust. Po czym kolejny raz dostanie wywód o tym jak papierosy niszczą zdrowie, że jak coś mu się przez nie stanie, to sobie tego nie wybaczy i że ma tego nie robić ponownie.
Przecież specjalnie wychodziła wieczorem na błonia siadała na drzewie i czekała aż pojawi się w oknie zapalając truciznę.
Dalej na to czekał, Dalej mial nadzieję, że to się stanie, Dalej wierzył w to, że ktoś będzie się martwił o niego tak jak ona.- wiesz, że palenie zabija? - zapytała patrząc w jego piwne oczy
- wiem i co z tego?
- dlaczego to robisz, przecież nie dam sobie bez ciebie rady, a gdy tobie się coś stanie nie wybaczę sobie tego do końca życia
- nie przesadzaj, że aż tak mnie kochasz Diamond
- a ja chce żebyś wiedział, że się o ciebie kurwa martwię i jak kolejny raz to kurwa zapalisz to cię kurwa własna matka nie pozna Black
- nie denerwuj się tak karzełku- co się stało? - zmarszczył brwi patrząc na Lupina
- przez twoje głupie gadki, płakała. Tak diabra Diamond, która tak bardzo kochasz, która myśli że jej nienawidzisz przez ciebie płakała idioto
Te słowa niczym wielka kulą śniegu uderzyła w Syriusza podwójnie.
Przecież nie chciał jej zranić, nie chciał tego powiedzieć. W koncikach jego oczu zebrały się łzy.- nie miała płakać
- ale płakała
CZYTASZ
𝐩𝐨𝐝 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐫𝐳𝐜𝐡𝐧𝐢𝐚 || 𝐒𝐲𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤
FanfictionZAKOŃCZONA " - ona nie będzie panią Potter rogaczu, Diabra będzie panią Black - zaśmiał się widząc zdezorientowane spojrzenie Remusa, które spowodowały niepewność, której i tak nie pokazał. - Jesteśmy dopiero na szóstym roku, zajmijcie się...