𝐩𝐨𝐝 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐫𝐳𝐜𝐡𝐧𝐢𝐚 || 𝐒𝐲𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤

{15}

    - wiesz, w niektórych momentach to ten twój cały Black mi działa na nerwy. Dosłownie każdego dnia jest ciebie tak blisko, że czasami aż sam mu zazdroszczę. Poza tym mam wrażenie jakby to on był bliżej ciebie i czuje się taki niewystarczalny dla ciebie, bo jest kurwa on - objął jej biodra patrząc prosto w szare tęczówki.
- przrz ten tydzień czułem się jakby nasze rolę były odwrócone, ja byłem tym jebanym przyjacielem, który nie zawsze dostaje wystarczająco atencji, a on twoim chłopakiem, który jest kurwa obok ciebie non stop. Boje sie, ze pewnego dnia przyjdę do ciebie, a on okaże się być twoim kochankiem

- Nawet tak nie mów, nie zdradziłabym Cię nigdy, a to, że Syriusz jest przy mnie krok w krok to tylko dlatego, że jesteśmy w tym samym domu. Jakby bylibyśmy w innych na pewno by tak nie było

- mam nadzieję, bo mnie ten szczur lądowy do szału doprowadza, widać, że on coś do ciebie ma i kurwa coś więcej niż przyjaźń - w tym momencie przypomniała mu się wczorajszą rozmowa z Patrickiem

- A wiesz, że on mógł się czuć tak samo jak ty? Przecież zacząłeś się z nią przyjaźnić jak oni razem jeszcze byli, chodziliście ze sobą krok w krok, dla niej wszedłeś nawet do biblioteki tylko żeby z nią jeszcze pogadać

- Nie musisz być taki zazdrosny, kocham tylko ciebie

•••

- Ej mordy, wstawac zaraz śniadanie - krzyknął wychodząc z pokoju.

- No chodź - próbował zciagnąć z siebie dziewczynę

- Nie, wygodnie, ciepło, czego chcesz więcej - powiedziala wtululając się w niego mocniej

- No tak, ale trzeba coś zjeść, poza tym bandarze trzeba zmienić - westchnęła wstając z chłopaka - jak usiądziesz z nami to tu wrócimy - powiedział uśmiechając się lekko - zostań w tych ubraniach, bo jak przebierzesz w sukienkę to się nauczyciele zainteresują twoimi kolanami - spojrzał na nią karcąco

- No co, nie moja wina

- trzeba było tyle nie pić.

- No mowie Ci tak szybko wybiegali-

- cześć chłopaki widzieliście gdzieś może Diabre? Nie wróciła na noc do dormitorium - przywitała się Evans

- ehm ten ja wziął Gold - pstryknął palcami Nathaniel

- Jak to - powiedział wkurzony Syriusz

- No normalnie, wyszliśmy na korytarz on nas spotkał, a że ta pokraka chodzic nie umie i jak zawsze se coś zrobiła to ja wziął do siebie - wzruszył ramionami

-I nic nie powiedziałeś?!

- A pytałeś?

- Nathaniel Gold, Matheo Gold, rodzina? - zapytał Lupin

- No, ale trochę daleka bo moja mama ma siostrę, która ma męża który ma brata i ten brat to brat mojego ojca i on jest ich synem

- Co? - zapytał James

- czyli jest twoim kuzynem - stwierdził Remus

- No, ale ten brat ojca to ma brata który ma kuzyna i ten kuzyn ma syna i nathaniel jest jego synem i oni mają dobry kontakt, wiec tak jest moim kuzynem

- bardziej pojebanie się nie dało? - zapytał Syriusz- wystarczyło powiedzieć kuzyn ojca jest jego ojcem i tyle

- czepiasz się Black, lepiej patrz na Diabre, a nie na mnie. Chyba że gejem jesteś, takiego seksu jeszcze nie próbowałem

- widac że rodzina - mruknął pod nosem

- widzisz to samo co ja Rogaczu

- widzę Łapo, w końcu się pogodzili! -powiedział szczęśliwy

- Co ty taki, radosny? Nic w tym dobrego!

- jakto nie? Diabra w końcu się pogodziła z Theo i jest szczęśliwa

-Bez niego też była

- Black ty dalej w diabrze zakochany? - zaśmiał się Gold

- zabierzcie go stąd, bo mi wszyscy spod nazwiska Gold na nerwy działają!

- Patrick postaw ja na podłogę

- Tak Patrick postaw mnie na podłogę

- nie Patrick nie postawić jej na podłogę

- rzucę na ciebie klątwę chuju mały

- widzisz mordo? Słyszysz to? Twoja dziewczyna mi grozi! Klątwami! I nic nie powiesz!

-No a xo mam powiedzieć? Też bym ci groził

- groźby są karalne Diamond

- dla mnie nie I postaw mnie w koncu bo co się zrzygam do gaci

-bierz ją ode mnie ja nie chce mieć wymiocin w spodniach - zrzucił ja na łóżko, na którym para po chwili była w siebie wtulona

- patrzcie jeszcze ja będzie przytulał... taki przyjaciel jesteś, ona mnie zabić chciała, a ty się z nią miziasz pf ide do innych się na ciebie poskarżyć