Regulus nigdy nie sądził, że jego starszy brat zacznie kiedykolwiek traktować poważnie Dabrie. W końcu kilka razy ją zdradził, wyśmiewał się z niej i nie traktował poważnie. Za każdym razem gdy dziewczyna się o niego martwiła i starała się pomóc, odrzucał ją. Śmieszył go nawet fakt, że James Potter nazywa się jej najlepszym przyjacielem, któremu płakała w ramie przez jego najlepszego przyjaciela, a tak naprawdę płakała przez nich obu w ramie Regulusa Blacka, rok młodszego ucznia Hogwartu należącego do domu Salazara Slytherina.
- postanowiłaś mu tak o z dupy wybaczyć? - podniósł jedna brew zaciągając przy tym rękawy, swojej czarnej bluzy, na dłonie - jesteś zbyt naiwna i głupia Diamond, za łatwo wybaczasz - potrząsnął z niedowierzaniem głową, a kaptur lekko zjechał z jego głowy ukazując czarne, lekko roztrzepane włosy.
- wiem, że nie powinnam jednak to nie zmienia faktu, że zawsze byliśmy razem i nawet pomimo co zrobił było mi go brak
- Brak i tęskniłaś za nim? Wybacz, ale tydzień temu w piątek się pogodziliście, tak? - przerwał chcąc usłyszeć odpowiedź dziewczyny, która natychmiastowo dostał - według mnie, byłaś szczęśliwsza ten tydzień temu kiedy Jamie - zaakcentował zdrobnienie imienia dziewczęcym głosem - nie postanowił się wjebać na nowo do twojego życia. Wybacz, ale moim zdaniem on cię ogranicza i jest toksyczny, a Ty - tknął ją wskazującym palcem w ramię - nie tęskniłaś za nim, przywiązałaś się do niego za bardzo i powinnaś zauważyć ta różnicę kochana. Nawet Gold - zaczął wyprzedzając czarnowłosą, której usta się zaczęły otwierać - jest lepszym kandydatem na jego miejsce i tak, powinnaś go zastąpić, a nie się pogodzić żeby spiknąć go z tą rudą - wywrócił oczami - zmieniając temat, mam już dość Severusa, zawsze mnie ciągnie dookoła Hogwartu między zajęciami tylko po to żeby się z nią minąć
- przynajmniej możemy porozmawiać między lekcjami - wzruszyła ramionami szukając pocieszenia dla młodszego Blacka
- jedyny plus tych całych wycieczek, ale muszę jakoś przegadać Syriusza, bo przeszkadza mi jak stoi metr od nas - wstał próbując naśladować brata - oprze się o tą ścianę, włoży ręce w kieszenie, zarzuci tego włosa do tyłu jak na wietrze, i będzie się na mnie gapić tym mordującym spojrzeniem czekając aż ciebie nie bede podrywać - odepchnął się od ściany kręcąc sie dookoła siebie - założę się, że nawet teraz siedzi za ścianą i słucha - po tym zdaniu oboje usłyszeli cichy i szybki stukot butów - a nie mówiłem?
♡
- Remusie! - biegła przez dziedziniec trzymając torbę z wielkimi książkami, które widocznie utrudniały bieg. Brazowowłosy zatrzymał się gdy dostrzegł z boku czarną czuprynę biegnącą w jego stronę. Mógł śmiało stwierdzić, że z jego wzrostem było mu najłatwiej szukać swoich przyjaciół w tłumie, na odwrót również. Zawsze podsmiechiwał się z różnicy wzrostu między Dabria a nim, w końcu nawet nie dosięgała mu do ramienia. Tak było i tym razem. Zmęczona zrzuciła torbę z ramienia. - jakie masz plany na dzisiaj wieczór? - uśmiechnęła się szeroko
- biblioteka z Tobą o osiemnastej - powiedział lekko zdezorientowany - przecież zawsze się spotykamy o tej godzinie i dniu, dlaczego pytasz?
- a wiesz, nie jestem pewna czy mogę ci powiedzieć - szli powolnym krokiem na błonia, a nurtujący wzrok zielonych tęczówek nurtował Diamond - dobra powiem ci, ale już się tak na mnie nie patrz - westchnęła - Słyszałam jak Madeleine mówiła innym dziewczynom, że umówiła się z Tobą na osiemnastą i po prostu chciałam się dowiedzieć co z biblioteka
- Madeleine? Słowem się do mnie nie odezwała - zmarszczył brwi. Dobrze wiedział, że blondwłosa krukonka o lazurowych oczach czuła do niego przysłowiową miętę. Jednak nigdy nie zgadzał się na spotkania z nią, ani nie zamierzał wchodzić z nią w większe relacje niż znajomi z tego samego roku. W końcu jego serce należało do niebieskookiej czarnowłosej gryffonki idącej obok niego, w sumie nie tylko jego serce miała w rękach, miała serca większości mężczyzn z Hogwartu.
- Dziwne, może zamierza się ciebie o to spytać?
♧
- Hej Lupin! - krzyknęła głośno próbując naśladować czarnowłosą z którą często widziała swojego wybranka serca - Moglibyśmy pogadać?- zapytała nieśmiało zaciągając kosmyk włosów za ucho. Ubrana była zwyczajnie, jak każda pospolita dziewczyna w wieczorne godziny piątku. Lekko za duży sweter zaciągnięty był na jej dłonie, a materiałowe spodnie podkreślały jej chude nogi. Syriusz, Regulus i Diabra spojrzeli się na gryffona, który z wielkim zakłopotaniem, widocznym na jego twarzy, wpatrywał się w lazurowooką.
- sądzę, że nie mamy o czym - zaśmiał się cicho i odwrócił się chcąc wrócić do przyjaciół, którzy przypatrywali się całej sytuacji. Przerwała mu jednak Madeleine, która pociągnęła go za wychudzone ręce i przytuliła mocno. Remus stanął nie wiedząc co robić, nie lubił dotyku, nie lubił dotyku z zaskoczenia i od osób takich jak ona. Tolerował tylko dotyk chłopaków, którzy często klepali go po plecach lub trzymali z ramię. Tolerował dotyk Diabry, od którego się uzależnił i chciał czuć codziennie w każdej możliwej chwili. Terował dotyk pijanej Lily, która miała fetysz do przytulania się po jednej butelce rumu.
- Nie dotykaj mnie - jego głos był beznamiętny - nie chce i nie lubię tego, oraz Wybacz, ale nie chce mieć z tobą wspólnego kontaku, więc jak nie masz innych tematów niż do spytania na pracy na zajęciach, to proszę żebyś mi nie przeszkadzała
- Coś ty zrobił z Remusem Syriusz! - krzyknęła próbując uderzyć czarnowłosego książka w głowę - pożałujesz tego, że niszczysz uroczego Remusa, który nigdy takim tonem by się nie odezwał do dziewczyny! - biegała za nim wymachujac rękami w każda możliwa stronę aż nie potknęła się wpadając na plecy Regulusa - przynajmniej miękkie lądowanie - uśmiechnęła się w stronę Syriusza, który zirytowany przewrócił oczami i w końcu dał się uderzyć
- Ała idiotko nie tak mocno, pojebało cię?!
- zniszczyłeś Remusa!
- miękkie lądowanie to kurwa nie jest na tych pierdolonych posadzkach... Chyba złamałem zebra
- Nie pierdol młody nie umrzesz od tego
916
CZYTASZ
𝐩𝐨𝐝 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐫𝐳𝐜𝐡𝐧𝐢𝐚 || 𝐒𝐲𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤
FanfictionZAKOŃCZONA " - ona nie będzie panią Potter rogaczu, Diabra będzie panią Black - zaśmiał się widząc zdezorientowane spojrzenie Remusa, które spowodowały niepewność, której i tak nie pokazał. - Jesteśmy dopiero na szóstym roku, zajmijcie się...