Rozdział 3

705 35 39
                                    

Pov. George

Obudziłem się o 9:16. Zauważyłem, że nadal jestem na kamercę z Dreamem. Zdziwiło mnie, że chłopak się nie rozłączył kiedy zasnąłem. Postanowiłem się rozłączyć, żeby przypadkiem nie obudzić Claya.

Po rozłączeniu się pościeliłem łóżko i przebrałem się w szare, luźne dresy i zwykłą białą koszulkę.

Pomyślałem, aby wybrać się do sklepu, ponieważ wczoraj o tym zapomniałem i jedyne co mam w lodówcę to trochę sera i szynki.

Ubrałem więc buty i szary sweter na zamek i wyszedłem z domu.

Po paru minutach byłem już w sklepie.

Wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy oraz jakieś słodycze, chipsy, słodkie napoje itp.

Przy kasie zauważyłem Emilię. Nie chciałem, aby mnie zauważyła więc skręciłem w inną alejkę tak, aby mnie nie zobaczyła.

Po 5 minutach wyszła ze sklepu i na spokojnie kupiłem moje wybrane rzeczy i również opuściłem sklep.

Wróciłem szybkim krokiem do domu, tak na wszelki wypadek gdyby mnie śledziła. Ściągnąłem buty i zaniosłem zakupy na blat w kuchni.

Rozpakowałem rzeczy i postanowiłem zrobić sobie śniadanie. Zrobiłem na szybko tosty i poszedłem do pokoju postanawiając zadzwonić do Claya, żeby się nie nudzić. Była 11 więc prawdopodobnie już nie spał.

Zadzwoniłem 3 razy i nie odebrał. Myślałem że może jeszcze śpi ale to do niego niepodobne. Zacząłem się martwić wydzwaniając do niego, aż za 7 razem odebrał po kilku sygnałach.

- DREAM - wykrzyczałem z ulgą

-  Coo Gogyy - spytał zaspanym, spokojnym i cudownym głosem z lekką chrypą

- Martwi- znaczy CZEMU NIE ODBIERAŁEŚ? - co ja wygaduje... - pomyślałem w głowie

- Martwiłeś się o mnie? Słodko, ale ja tylko spałem - zaśmiał się

- Dobra cicho.

Zaśmiał się

- No co zazwyczaj nie śpisz tak długo a nie odbierałeś więc sie martwiłem. - odpowiedziałem na jego śmiech udawając smutnego

- Pilnowałem cię czy nie udajesz że śpisz a po jakichś 2 godzinach zasnąłem. Pospałbym jeszcze - powiedział ze słyszalnym uśmiechem na twarzy.

<SKIP 15 MIN>

- Chciałbym cię w końcu zobaczyć - powiedziałem smutno

Odpowiedziała mi cisza.

- Dream? Jesteś tam?

- yy t-tak tak jestem a co? - jąkał się na co się zdziwiłem

- Czemu się tak jąkasz? Coś się stało? - spytałem dziwiąc się dlaczego tak zareagował

- Nie, nic spokojnie - odpowiedział

- Mhmm - powiedziałem nie wierząc mu

- Nie wierzysz mi? - spytał podśmiechując

- Powiedzmy że wierzę - zaśmiałem się - Mam jeszcze takie jedno pytanie... - spoważniałem - Może byśmy sie tak noo spotkali? - powiedziałem nie będąc tego do końca pewny

- Yyyy...

- Clay jak nie chcesz to nie musimy się spotykać. Szanuje twój wybór. Jak będziesz gotowy na spotkanie to po prostu powiedz. - powiedziałem z troską w głosie

- Nie chodzi o to, że nie chcę George... ja po prostu... ehh... boję się... - odpowiedział wyraźnie poważniejąc

- Czego się boisz? - spytałem smutno

- Że... że zerwiesz ze mną przyjaźń przez mój wygląd... - powiedział cicho

- CO?! NIGDY W ŻYCIU CLAY. JESTEŚ MOIM NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM. NIE ZERWĘ PRZYJAŹNI Z TOBĄ PRZEZ WYGLĄD. - wykrzyczałem zaskoczony, że tak myśli - Na pewno jesteś przystojny ( ͡° ͜ʖ ͡°) - odpowiedziałem próbując zrobić taki sam głos jak Dream kiedy mnie podrywa.

- Kocham cię - odpowiedział tak jak zawsze na co się zarumieniłem i zaśmiałem

- To jak? Chcesz się spotkać? - spytałem

- Marzę o tym Gogy.

- To ja ide szukać biletu na samolot do ciebie - powiedziałem szczęśliwy

- Ja ci kupię bilet nie martw się. - lekko się zaśmiał

- O nie nie, ja sobie kupię. Nawet nie próbuj mi kupować.

- To masz problem bo już go kupuję - powiedział i włączył się jego czajnik

- DREAM NOO

- Też cię kocham papaaa - powiedział po czym szybko się pożegnał nie dając mi czasu na odpowiedź

Po 5 minutach napisał mi kiedy mam wylot.

♡ Clayuś ♡

- Wylot masz za 3 dni o 15:30. Kocham Cię ♥︎

- Nie musiałeś kupować no ale ok. Dziękuję

- Musiałem <3 Papa

- Pff. No papa

Czułem dziwne uczucie jak pisał lub mówił mi, że mnie kocha. Fajne uczucie. Jestem przecież hetero... chyba, ale... czy to możliwe, że zakochałem się w Clayu? On przecież mówi tak po przyjacielsku nie mam na co liczyć... - spłynęła mi jedna, samotna łza po policzku

Pov. Dream

Nie mogę się doczekać aż George do mnie przyleci. Nadal się boję, ale po jego słowach jestem spokojniejszy. Ufam i wierzę mu, że mnie nie okłamał mówiąc to.

Pov. George

<SKIP 2 DNI>

- Czas się zacząć pakować - wyszeptałem do siebie wzdychając. Spakowałem ubrania i jakieś potrzebne rzeczy do jednej walizki a do drugiej cały sprzęt komputerowy. Wziąłem jeszcze plecak na podręczne rzeczy do samolotu. Zanim się zorientowałem była już 21:09. Postanowiłem wziąć dłuższą kąpiel, aby czas mi szybciej minął, bo nie mogłem doczekać się spotkania z Clayem. O 22:43 wyszedłem z łazienki ubrany w merch Dreama i skierowałem się w stronę sypialni. Tak jak co dzień, a bardziej co wieczór, zadzwoniłem do Claya zasypiając z nim na kamercę.

------------------------------------------------------------

(756 słowa)

Hajj 3 rozdział za nami ♡

[EDIT] zapomniałam o strefach czasowych pomiędzy nimi sori








Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz