Rozdział 5

704 32 71
                                    

Pov. George

Dojechaliśmy do domu Claya. Blondyn pokazał mi jego całe mieszkanie, a także pokój gościnny, który od dziś był moim.

Pokój był z łazienką, miał białe ściany. Na prawo od wejścia stało łożko, a na lewo komoda. Obok łóżka stała szafa. Naprzeciwko wejścia do pokoju było biurko z krzesłem. Natomiast na ścianach było kilka plakatów o tematyce Dsmp, a jeden był o Dnf? Nie powiem zdziwiło mnie to trochę, ale postanowiłem w to bardziej nie wnikać.

To ten obraz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To ten obraz


(to ten co jest na okładce hehe *nikt nie pytał i know*)

Jako, że na Florydzie jest 20:00, a mi się nie chciało spać, ponieważ spałem w samolocie, postanowiłem zacząć się rozpakowywać.

Otworzyłem jedną walizkę w której były wszystkie moje rzeczy np. ubrania, kosmetyki (takie wiecie męskie typu pianka do golenia, perfumy) itp.

<SKIP 2H>

Po 2 godzinach rozpakowałem pierwszą walizkę. Byłem tym już trochę zmęczony, więc miałem zamiar drugi bagaż rozpakować kiedy indziej.

Poszedłem do Claya spędzić z nim trochę czasu. Zszedłem na dół i na kanapie zauważyłem Dreama oglądającego coś w telewizji.

- Hej Clay.

- O hej Gogy - powiedział odwracając głowę w moją stronę i poklepując miejsce obok niego, abym usiadł.

- Zmęczony jesteś? - spytał

- Trochę. Ale spać mi się nie chcę. Przespałem cały lot - zaśmiałem się

- Oglądamy coś? - zaproponował patrząc mi w oczy

- Możemy w sumie - odpowiedziałem

<SKIP 10 MIN>

- Dreammm - powiedziałem przedłużając ostatnią literę jego imienia.

- Tak?

- Masz może kocyk? - powiedziałem bardziej wtulając się w swoją bluzę z zimna.

- Jasne. Zaraz ci przyniosę, poczekaj. - odpowiedział pauzując film i wychodząc z salonu w stronę schodów.

<SKIP 2 MIN> (wiem długi skip XDD)

- Jestem - podszedł do mnie podając mi zielony koc.

- Dziękuję - uśmiechnąłem się do niego w podziękowaniu co on odwzajemnił

- Chcesz się też przykryć? - spytałem chłopaka po krótkim czasie w ciszy.

- Niee, nie jest mi zimno.

- Mhm właśnie widzę. - powiedziałem patrząc na blondyna chowającego swoje dłonie w bluzie. Przysunąłem się do zielonookiego, ponieważ koc był zbyt krótki i go nim okryłem. Siedzieliśmy od siebie jakieś 20 cm.

Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz