Rozdział 12

483 24 18
                                    

Pov. George

Wczoraj nic ciekawego się nie działo. Wyszliśmy na spacer, na którym wstąpiliśmy na lody i do sklepu kupić jakieś przekąski na nasz wieczór filmowy i w ten sposób koło 1 w nocy poszliśmy spać.

Podobnie mijały kolejne dni aż nastał 16 lipca. Do urodzin Karla zostały 3 dni. Miały się one odbyć w domu Sapnapa, bo akurat Karl postanowił spędzić je z Nickiem. Chociaż nie wiedział wtedy, że nie tylko z nim.

Z tego co słyszałem parę osób leciało już na Florydę, a niektórzy dopiero jutro. Karl miał przylecieć także jutro. Musiałem więc z Clayem zapakować prezenty.

Kilka dni temu razem z Dreamem kupiliśmy torby, w które zapakowaliśmy własne niespodzianki.

Po zrobieniu tego spakowaliśmy do koperty pendrive'a, na którym był przygotowany przez nas filmik i schowaliśmy do malutkiej torebki.

Plan urodzin był taki, że Sapnap zabiera Karla gdzieś na około 2 godziny, a my czyli ja i Clay w tym czasie musimy kupić tort i przygotować dom pod niespodziankę. Potem przyjdą goście, którzy nam jeszcze pomogą.

<TIME SKIP>

Dni mijały codziennie prawie tak samo. Raz zrobiliśmy streama. Dream u siebie w pokoju tak samo jak ja. Miałem za sobą green screena, aby widzowie nie zorientowali się, że nie jestem u siebie.

Nadszedł dzień urodzin Karla. O 18 miała zacząć się impreza, więc o 16 ja i Clay powinniśmy już tam być i wszystko przygotować. Kilka dni wcześniej kupiliśmy tort, przekąski i napoje (w tym alkohol) i ozdoby.

- George! Zbieraj się, musimy iść! - wykrzyczał blondyn z dołu

- Idę! - odkrzyczałem schodząc ze schodów. Clay wyglądał cudownie. Miał na sobie zwykłą białą koszulkę a na nią jeansową kurtkę oraz czarne bojówki.

- Nick mi pisał, że za 5 minut wychodzą z domu, więc my też już powinniśmy iść. Masz wszystko? - zapytał

- Mam - odpowiedziałem

- No to idziemy. - wyszliśmy z domu i blondyn zamknął za nami drzwi na klucz.

~ ~

Byliśmy po niecałych 15 minutach przed domem Sapnapa. Dream napisał jeszcze do niego, żeby upewnić się, że wyszli już z domu.

- Wyszli, możemy wchodzić - powiedział chowając telefon do kieszeni po czym oboje wszedliśmy do środka za pomocą zapasowych kluczy.

- To od czego zaczynamy? - zapytał

- Wsadź do lodówki tort, a potem rozwieś w salonie napis "happy birthday". Jak skończysz to sie zobaczy co dalej. Ja przygotuję przekąski i jakieś napoje.

<TIME SKIP>

Minęła godzina i cała kuchnia i salon były prawie gotowe. Wystarczyło napompować balony.

Podczas pompowania zadzwonił dzwonek do drzwi. Byli to wilbur, jack, ranboo, tommy i tubbo. Postanowiłem otworzyć je ja, żeby Clay się nie stresował.

- Siema - przywitał się Wilbur wchodząc do środka jako pierwszy tak samo jak reszta za nim

- Proszę ja chce zobaczyć tego hot Dreama już! - powiedział Tommy po czym do przedsionka przyszedł Clay. Widziałem, że sie stresował więc złapałem go po kryjomu za rękę, żeby dodać mu otuchy. Ten tylko zacisnął ją mocniej.

- Hej - przywitał się blondyn

- WOOO JAKA HOTÓWA - wykrzyczał Tommy na co Clay się zaśmiał

- To co? Będziemy tu stać czy pójdziemy przygotowywać tą niespodziankę? - zmieniłem temat, ponieważ zauważyłem, że mój przyjaciel, chyba przyjaciel był zdenerwowany tym zainteresowaniem wokół niego

- Jasne - odpowiedział mi Wilbur

~ ~

Przy pomocy innych osób szło nam szybciej i dużo się śmialiśmy przez co była miła atmosfera. W tym czasie doszła reszta gości i tak o to wspólnymi siłami wyrobiliśmy się przed 20 minutami. Sapnap miał napisać na grupie kiedy i za ile będą wracać.

~ ~

Po jakimś czasie napisał Nick, że wrócą za 10 minut. Postanowiliśmy przygotować już konfetti i ustawić się w różnych miejscach. Zgasiliśmy także światło i czekaliśmy aż przyjdą.

Po około 5 minutach usłyszeliśmy przekręcanie kluczy w zamku od drzwi i ich otwieranie się. Chwile później usłyszałem kroki do salonu. Byliśmy umówieniu, że jak zapali się światło wszyscy krzyczymy "niespodzianka".

- NIESPODZIANKA - wypowiedzieli naraz, głośno wszyscy, a w powietrzu rozprysła się masa kolorowych serpentyn.

- Wszystkiego najlepszego Karliś! - powiedział Nick podchodząc do zszokowanego solenizanta.

- D-dziękuję w-wszystkim... pamiętaliście - wzruszył się i zakrył rękoma twarz

- Wszystkiego najlepszego Karl! - podszedłem do niego i go przytuliłem - patrz kto tu jest - oderwałem się od niego i odsłoniłem mu widok na Claya.

- Niee, niemożliwe - zaśmiał się niedowierzając - DREAM?! - zapytał

- Naajak - zaśmiał się blondyn i podszedł do Karla przytulając go

- Nie wiem co powiedzieć... - zaniemówił na chwilę - Chodźcie tu wszyscy - powiedział z uśmiechem rozkładając ręce do przytulasa. Natychmiastowo wszyscy razem jakieś kilkanaście sekund byliśmy w uścisku. Było dosyć ciasno.

~ ~

- Niech żyje nam! A kto?! KARL!!! - śpiewaliśmy wspólnie życzenia dla solenizanta po czym on zdmuchnął świeczki i zaczęliśmy jeść wspólnie tort rozmawiając przy tym na różne tematy.

------------------------------------------------------------

(736 słów)

Hai! Ogólnie to wiem, że długo nie było rozdziału, ale nie obijałam sie przez ten czas. Pisałam na zapas kolejne rozdziały, ponieważ nie byłam pewna czy tej fabuły jednak nie zmienię. Raczej już taka zostanie i nie będę nic zmieniać. Niedługo powinny się pojawić <33

BAII 💗





















Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz