I Like Your Behavior, Princess

664 57 62
                                    

Myślę, że reakcja George'a jest chwilowa i mu minie.

(POV GEORGE)

Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do salonu.

Byłem zirytowany. Blondyn nazywał mnie tak, aby tylko poddenerwować. Jego zachowania i to wszystko. Chce mnie w sobie rozkochać czy jak?

Dopiero po tej ostatniej myśli doszło do mnie, że wszystko faktycznie tak wygląda. Pytanie jest jedno. Co chce tym osiągnąć?

Schodziłem po schodach rozkojarzony, przez co nie zauważyłem wchodzącego na górę Willa, na którego wpadłem.

Chłopak przytrzymał mnie mocno.

-Wszystko dobrze? Wyglądasz na zamyślonego. - zapytał zmartwiony.

-Nie, po prostu jakoś tak. - mina mi zrzedła.

Zauważyłem jak z pokoju drugiego piętra, wychodzi blondyn, który widząc moją pozycję z okularnikiem, zmarszczył lekko brwi. Willbur także to zauważył, po czym mnie puścił, a ja zacząłem niespokojnie schodzić na dół.

Zdążyłem jeszcze usłyszeć, jak Clay poprosił wyższego o rozmowę i razem weszli spowrotem na górne piętro.

Wyszedłem do salonu, w którym siedział nasz kochany ship KarlNap oraz Quackity. Usiadłem obok nich na fotelu a wszyscy spojrzeli w moją stronę.

-Czemu masz na sobie ulubioną koszulę Dreama? Jeśli wziąłeś ją przypadkiem to radzę ci, odłóż ją jak najszybciej, bo chłop zabije cię na miejscu. - wymamrotał Sap.

-Clay mi ją pożyczył. - oświadczyłem. -Czemu jest dla niego taka ważna? - dopytałem.

Wszyscy zmilkli.

-em właściwie to.. - zaczął Karl. - Był ubrany w to, gdy jego ukochany umarł. - dopowiedział.

-Z tego co wiem, wcale za nim nie tęskni. - połowicznie zapytałem.

-Nie, ale był to dla niego szczególny moment, gdy zmarł. Ten czarny materiał był cały we krwi George. Nie oddawałby jej byle komu. - wtrącił Nick.

Do pokoju weszła pozostała dwójka, wraz z Dristą i Lily, która wparowała się na mój fotel, przeciskając się na nim ze mną.

-Weź spierdalaj mi stąd. - oświadczyłem kulturalnie siostrze, która widząc swoją przegraną, poszła zamęczać Quackity'iego.

...

Zbliżała się godzina 18.30.

Bad, Skeppy oraz Niki i jedna z jej koleżanek Evelyn, już przyszli. Zdążyłem z każdym z nich trochę porozmawiać i lepiej się poznać. Myślę, że są okej.

Szczególnie dobrze rozmawiało mi się z Nihachu. Wydawała się taka tolerancyjna i szczera w tym co mówi. Jej opinia na jakiś temat w żadnym stopniu nie była urażająca, z wszystkiego dobrze się tłumaczyła, wyjaśniając dlaczego uważa tak, a nie inaczej.

Do blondyna praktycznie się nie odzywałem. Widziałem kontem oka, jak mi się przygląda gdy nawiązywałem jakikolwiek kontakt z innymi osobami. Chciał zwrócić moją uwagę czy jak?

Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Postanowiłem pójść i je otworzyć.

Podszedłem do ramy, otwierając wejście gościowi . Nie zdążyłem nic zrobić, ponieważ dostałem z drzwiczek w głowę, przez co upadłem. Poczułem jak coś wbija się dosyć mocno w mój brzuch.

Odwróciłem się, a to co zobaczyłem, było chyba opcją, której w życiu bym nie rozważył.

Ciemnowłosa dziewczyna, o czerwonych szpilkach i tego samego koloru sukience, wparowała do naszego domu, przebiegając po mnie i wbijając mi szpile w brzuch. Co jest kurwa?

My drug? His smile. [PL, DNF] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz