~18~

1.3K 74 51
                                    

~Pov Y/n

Godzina 17:30
Byłam już praktycznie gotowa do wyjścia, pragnęłam tylko tego by to co mówiła Alice było kłamstwem

Na co ja liczę...

Siedziałam chwile w pokoju w ciszy bo nie miałam jakiej kolwiek siły wziąć telefon
Myślałam tylko o tym co chce mi powiedzieć Quackity

A może po prostu chce powiedzieć, że to z Alice to prawda ale nie chce by wszyscy wiedzieli ?

Kurwa nie wiem co o tym myśleć

Q- Halo idziesz czy będziesz tak siedzieć i patrzeć w stół ?

KURWA Z KAD ON SIĘ WZIĄŁ 

Y/n- Ile tu stoisz?

Q- 10 sekund ?

Y/n- nie ważne nie było tematu już idę

Wstałam szybko z krzesła chwyciłam telefon i włożyłam go do kieszeni, Quackity się tylko do mnie uśmiechnął i zamknął za mną drzwi do pokoju
Schodząc po schodach zaczęliśmy o czymś rozmawiać zmierzając do przed pokoju by ubrać kurtki gdy usłyszeliśmy dziewczęcy śmiech z salonu.

Była to Alice..

Co ona tu robi

Q- Bądź cicho *szeptem*

Y/n- Co czemu? *szeptem*

Q- Wyjaśnię ci później  *szeptem*

Przytaknęłam głową i zaczęliśmy zmierzać w stronę korytarza tak by nie usłyszeli ze tam jesteśmy.
Szybko się ubraliśmy i w ostatnim momencie gdy mieliśmy wychodzić Alice nas zauważyła bo przechodziła akurat do kuchni.

Shit

Alice- Oooo Alex dawno się nie widzieliśmy.

Podbiegła do niego odpychając mnie i go przytuliła

Serce znowu mi się łamie na pół

~Pov Quackity

Cholera przylazła tu
I jeszcze ma czelność udawać dalej a Sapnap jak zwykle stoi z tym swoim uśmieszkiem

Mam ochotę zabić chuja

Q- Mhm tak ale sorki ja właśnie wychodzę i wiesz no się spieszę

Y/n- Nie, nie przeszkadzajcie sobie Alice specjalnie przyszła tu dla ciebie. Może innym razem wyjdziemy

Nie nie nie nie nie teraz

Kurwa co mam zrobić

~Pov Y/n

Nie mam już ochoty nawet się o niego starać

Mam dość

Chce by już zniknął z mojego życia tak samo jak Alice

Zdjęłam kurtkę i weszłam po schodach ale zdążyłam usłyszeć iść rozmowę

S- I co nic jej nie powiesz? Ciota z ciebie             (Y/n tego nie usłyszała) Nawet się nie starasz pokrzyżować mi planów

~Pov sapnap

Ostatni krok

Odszedłem od niego idąc za Y/n do jej pokoju
Zza drzwi usłyszałem jak cicho szlocha
Wiem, że ona go kocha ale to nie jego powinna

Tylko mnie.

Cicho zapukałem do jej pokoju

S- Hej Y/n to ja możesz otworzyć

Y/n- Nie

S- Y/n proszę widzę że coś się dzieje ja chce ci tylko pomóc

Y/n- ... Dobrze wejdź

~Pov Y/n

S- Jak mogę ci pomóc ?

Y/n- Mi się już nie da pomóc, zakochałam się a Alice znowu się zjawiła. Ta dziewczyna niszczy mi za każdym razem życie. Kurwa który to już raz gdy odbija mi jakiegoś chłopaka albo nastawia kogoś przeciwko mnie..

S- To ty znasz Alice?

Y/n- Niestety, żałuje że wróciłam mieszkać z bratem a nie poszłam na swoje

S- Nie mówi tak nawet przecież nie poznałabyś tyle wspaniałych osób

Y/n- Kogo niby ?

Quackity'ego

S- No nie wiem nie poznałabyś mnie

Może ma racje...

*********

Rozmawialiśmy dobrą godzinę sapnap naprawdę mnie pocieszył i troszkę się uspokoiłam. Zdążyłam zapomnieć o Quackitim ale nie na długo.
Gdy sapnap poszedł do swojego pokoju a ja zadecydowałam zejść na dół co było błędem.
Usłyszałam jak Alice się śmieje.
Podeszłam do korytarza by spojrzeć ukradkiem co robią

....

Alice- To do następnego Alex bayyy

Ona właśnie go pocałowała

Quackity mnie zobaczył ale już mnie to nie interesowało

Q- Y/n to nie tak jak myślisz proszę cię daj wytłumaczyć!!

Stałam z poker face patrząc się w podłogę, nie miałam ochoty go słuchać a jednak

Y/n- Dlaczego mi się tłumaczysz? Przecież nawet nie jesteśmy razem

Q- Y/n ale ja cię kocham.. od początku coś do ciebie czuje ale..

Quackity spojrzał się za mnie, jakby ktoś tam stał

Obróciłam się 

Był to sapnap

Nie wiem jakim cudem się tu zjawił ale wyglądał jakby miał w tym jakiś interes
Ale spojrzałam na Alexa

Y/n- Ale?

Q- To wszystko wina sapnapa on wynajmuje Alice by nastawić cię przeciwko mnie a ja cię kocham Y/n nap-

S- Skończ, ranisz ją tylko a teraz próbujesz zrobić teraz ze mnie tego złego. Czy ja ci kazałem pocałować Alice? Nie, bo zrobiłeś to dobrowolnie i z tego co widziałem nie protestowałeś. Y/n nie wierz mu przypomnij sobie ile razy cię zranił a ile ja ci pomagałem

Q- Y/n nie proszę cię on to wszystko zaplanował jeszcze przed moim przyjazdem tu

Komu mam do cholery wierzyć ?..

———————————
Ajajaj karamba

Najpierw napisze zła wersje zakończenia histori a potem się to fajne napisze

Będzie jedno bonusowe z dedykacja XDDD

𝕋𝕙𝕖 𝕤𝕥𝕠𝕣𝕪 𝕠𝕗 𝕞𝕪 𝕝𝕚𝕗𝕖❤︎ Quackity x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz