~17~

1.7K 88 62
                                    


S- Czujesz coś do Alexa prawda?

Y/n- ...

Nie wytrzymałam..
Popłakałam się..

~pov Sapnap

Wszystko idzie dokładnie tak jak zaplanowałem
Y/n mi ufa
Teraz pora na końcową część planu

~Time skip
Pov Quackity

Obudziłem się z wielkim bólem głowy
Pierwsze o czym pomyślałem to Y/n
Moja Y/n
Jeszcze nie moja ale nie odpuszczę ci sapnap

Wstałem z łóżka i spojrzałem do szafy w poszukiwaniu jakichś ubrań. Wybrałem jakieś dresy i poszedłem do łazienki gdzie się umyłem i ubrałem

Gdy już byłem ogarnięty zszedłem na dół gdzie był syf jak chuj, butelki walały się po ziemi, pełno okruszków od chipsów i kubeczków.
Jakoś przeszłem przez tą menelnie do kuchni, tam siedziała większość osób oprócz sapnapa i
Y/n.
Bałem się zapytać gdzie są
Bo wiem do czego sapnap jest zdolny

D- Ooo big Q

W- Jak po wczoraj?

Wilbur to powiedział takim głosem jakby sobie ze mnie żartował a ja byłem podirytowany tą całą sytuacją i interesowało mnie tylko to gdzie jest
Y/n

Q- Możesz kurwa skończyć? Gdzie Y/n i sapnap

D- Agresywny jakiś myślałem, że cię będzie duma rozpierać po tym co było z Alice

Q- Możesz kurwa przestać? Do niczego nie doszło nawet nie dotknąłem tej dziwki a ona wygaduje, że nie wiadomo co tam robiliśmy. Dajcie mi kurwa spokój i powiedzcie do cholery gdzie Y/n

Zapadła cisza
Wszyscy się na mnie patrzyli
A raczej na to co było za mną
Na to kto był za mną

Y/n- Widzę, że przyszłam w złym momencie

D- Nie skądże Quackity tylko robi problem jak zawsze

Q- Jakbyś czasami zamknął mordę to by nie było problemu

Tommy- ZAMKNIJCIE SIĘ CHOCIAŻ RAZ

D- TOMMY KURWA JESZCZE CIEBIE BRAKUJE W TEJ ROZMOWIE

~pov Y/n

Stałam tak sobie patrząc jak się wszyscy kłócą
Od rana wrzaski, chociaż dla mnie to norma bo George zawsze mi robi problem rano

Po chwili stwierdziłam, że lepiej będzie jak wezmę coś do jedzenia z lodówki zamiast tak stać i się na nich patrzeć więc podeszłam do blatu wyciągnęłam z szafki płatki śniadaniowe i sięgnęłam do lodówki po mleko. Przygotowałam sobie porcje jedzonka i poszłam na górę a oni dalej się kłócili, zignorowałam to i poszłam do pokoju
Chwile później wszystko ucichło a ja przeglądałam coś na telefonie co jakiś czas jedząc

Do momentu gdy ktoś zapukał do mojego pokoju.

Y/n- Czego potrzeba

Q- Porozmawiać

Gdy usłyszałam Quackity'ego serce mi prawie stanęło
Przypomniałam sobie co było wczoraj
Znowu poczułam ten ból
Chociaż gdy zchodziłam na dół usłyszałam, że Quackity mówi ze do niczego nie doszło ale czy ja wiem
Nie wiem
Nie wiem komu wierzyć

Y/n- Umm to wejdź

Gdy go zobaczyłam ból tylko się pogłębił coś zaczęło kuć mnie w serce

Usiadł na krześle obok mnie i spojrzał mi się w oczy
Ja szybko odwróciłam wzrok by nie zobaczył przypadkiem łez napływających mi do oczu

Q- Więc chciałem się zapytać czy masz czas dzisiaj ze mną gdzieś wyjść bo mam ci coś do przekazania

Y/n- T-tak dzisiaj nic nie robię a gdzie byś chciał wyjść ?

Q- Park?

Y/n- Um dobra a o której

Q- A o której ci pasuje mi amor ?

Nie potrafię unikać jego wzroku
Te piękne brązowe oczy tylko proszą się by na nie patrzeć

Y/n- Kiedyś włączę tłumacza i się dowiem co to znaczy

Q- Nie musisz :) dzisiaj jak chcesz to ci powiem

Y/n- Z wielka chęcią się dowiem ale wracając do tematu myśle, że 18 będzie ok bo musimy jeszcze tym żulom pomóc sprzątać ten syf

Q- Jasne, dobra to o 18 bądź gotowa :) ja idę

Uśmiechnęłam się do niego i na chwilkę zapomniałam
Na chwilkę

Gdy już miał zamykać drzwi jeszcze raz spojrzał na mnie i powiedział

Q- Do zobaczenia Mi amor ;)

I wyszedł

~pov Quackity

Udało się
Powiedziałem jej to
Zgodziła się wyjść
Teraz tylko powstrzymać sapnapa

—————————————-
Moje przeliczenia mówią że chyba zostały jeszcze ok 2-3 rozdziały oraz Bad ending i pogo ending

I proszę mi nie grozić znowu bo się boje o życie zimniej strony mojej poduszki

𝕋𝕙𝕖 𝕤𝕥𝕠𝕣𝕪 𝕠𝕗 𝕞𝕪 𝕝𝕚𝕗𝕖❤︎ Quackity x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz