3.

789 80 8
                                    

Po 3 tygodniach ponownie wybrałam się do zakładu poprawczego. Bardzo potrzebowałam porozmawiać z jednym z osadzonych. Właśnie pokłóciłam się z matką. Miałam dziś tego serdecznie dość.

Idąc naburmuszona korytarzem, zacisnęłam ręce w pięści.

Szkoła już wystarczająco mnie dziś wkurwiła. Nie potrzebne było mi jeszcze jej gadanie.

Przekroczyłam wejście do pokoju spotkań. Tym razem znajdowało się tam kilkoro ludzi, odwiedzających znajomych bądź członków rodziny. Zbliżyłam się do stanowiska, przy którym siedział chłopak.

- Jak zwykle w transie? - zapytałam cicho, opadając ze zmeczenia na krzesło

Złote tęczówki spojrzały w moją stronę.

- To znowu ty - powiedział z niedowierzaniem Kazutora. - Co tu robisz?

- Przyszłam do ciebie - uśmiechnęłam się i poprawiłam się na krześle. - Nie poinformowano cię? Przecież tu przyszedłeś.

- Słysząc o przybyciu gościa, myślałem, że to ktoś inny - podrapał się po karku.

- Cóż... - wzruszyłam ramionami. - Jeśli chcesz to mogę pójść.

- Nie! - Hanemiya poderwał się z krzesła, zwracając na siebie uwagę strażników. Nie chcąc żeby podeszli, usadowił się na krześle - Zostań. Fajnie jest z kimś pogadać - uśmiechnął się. - Co cię tu sprowadza?

- Kłutnia z rodzicielką - przewróciłam oczami. - Czasem niechcąc jej słuchać, wychodzę z domu i włóczę się po ulicach. Dziś nogi sprowadziły mnie tutaj.

- Dlaczego, więc nie porozmawiasz o tym z bratem? - przekrzywił głowę

- Dostaje szału słysząc o takich rzeczach. Po za tym, nie przyszłam tu rozmawiać o tej sytuacji. Chciałam poprostu porozmawiać z tobą - nachyliłam się do przodu.

- Ze mną? - wskazał na siebie palcem

- Nie z każdym rozmowa przychodzi mi tak łatwo. Jesteś tajemniczym wyjątkiem - postukałam się po policzku. - To jak?

- Ciekawszego zajęcia to raczej nie znajdę - pstryknął radośnie palcami. - Wiem o co mogę zapytać.

- Zamieniam się w słuch.

- Umiesz się bić?

Przekrzywiłam głowę na bok.

- W sensie... Na pięści?

Chłopak przytaknął w odpowiedzi.

- Ręce mam raczej słabe. Za to nogi mocne. Jeśli chodzi o bójki to preferuję kopanie.

- Chodzi o różnicę wzrostu między tobą a rywalem? Ile właściwie masz wzrostu

- A skąd. I 1,65. Poprostu kopanie lepiej mi wychodzi. Jak już mówiłam nogi są zdecydowanie silniejsze.

- Jak ustaliłaś, którymi kończynami lepiej ci się walczy? - ten typ zadaje bardzo dopracowane pytania

- Wystarczyło mi, że ofiara mojego brata się nade mną znęcała. Kiedy zaczęto nękać mnie i w szkole, wyjaśniłam prześladowców.

- Twarda z ciebie dziewczyna - uśmiechnął się.

- Wiadomo - podrzuciłam moje brązowe włosy do góry i zachichotałam.

- Czy to jakiś nieudany eksperyment? - wskazał na kudły na mojej głowie sięgające do ramion

- Hę?

Zerknęłam na swoje włosy. Podrzucając je, niechcący odsłoniłam kremowe kosmyki, rosnące tuż przy szyi.

- A tak - zaśmiałam się. - Zapominam o nich.

- Panienko - podszedł do mnie zaprzyjaźniony strażnik. - Wybacz, że się wtrącam, ale chyba już pora zakończyć dzisiejsze spotkanie.

Słowa strażnika trochę mnie zaskoczyły. Wyjęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na ekran.

- Czas odwiedzin jeszcze się nie skończył - pokazałam mężczyźnie godzinę, wyświetloną na komórce.

- Nie o to chodzi... - ściszył głos. - Twoja matka tu jest - wskazał palcem na stanowisko, przy którym siedziała kobieta w granatowym płaszczu.

Najwyraźniej czekała na przyjście Minoru.

- Oj - odwróciłam się do Kazutory. - Na mnie pora. Spadam, zanim mnie zauważy.

- Przyjdziesz tu jeszcze? - zapytał obojętnie

- Jeśli ci to nie przeszkadza. Mogłabym wpadać od czasu do czasu.

- Super - uśmiechnął się blado. Wydawało mi się przez chwilę, że w jego szalonych oczach na moment pojawiła się iskierka radości. Nie wiedziałam, czy jest to prawda, czy też miało to miejsce naprawdę.

- Super. Teraz naprawdę muszę lecieć - poderwałam się z krzesła. - Do zobaczenia Kazutora.

Ruszyłam w stronę wyjścia.

- Narazie tygrysie - usłyszałam za sobą głos czarnowłosego.

Stanęłam jak wryta, po czym odwróciłam się w stronę wzacnianej szyby. Chłopaka nie było już na krześle. Odwrócony do mnie plecami, kierował się w stronę wyjścia.

Po chwili potrząsnęłam głową i zrobiłam to samo.

Little Tiger |Hanemiya Kazutora X OC|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz