- To jest dla mnie za skomplikowane! - Baji złapał się za głowę i zaczął czochrać swoje włosy
- Baji-san, ciiiiii - przyłożyłam palec do ust, próbując uciszyć chłopaka. - Jesteśmy w biliotece.
- Mam tego dość - patrzył wnetwiony w podręczniki.
- Tak wiem. Ja też - opadłam głową na stolik przede mną.
Odkąd Mikey uznał mnie za swoją przyjaciółkę, minął już miesiąc. Chciałam czy nie, spędzałam czas z blondynem. Często przychodził pod moją szkołę. Miałam wyrzuty sumienia. Postanowiłam, że będę się więcej uczyć, a zaczęłam wychodzić z ludźmi należącymi do gangu. Mogłam przez ten czas spotykać się z Kazutorą. Czułam się fatalnie.
- Dobra. Nie. Starczy na dzisiaj - Keisuke zamknął książki i wrzucił je do plecaka.
- Niech ci będzie - wstałam od stolika zarzucających plecak na ramię.
Poznając się z członkami Toman, poznałam bliżej człowieka, do którego wysłał mnie Hanemiya.
Dowiedziałam się że oboje chcemy zostać weterynarzami. Raz w tygodniu spotykalimy się w bibliotece i uczymy. Tym samym pomagam Bajiemu w nauce. Nie zdał do następnej klasy. Chciałam aby poprawił się w nauce. Bardzo cieszyła mnie determinacja chłopaka.Wampir już po zakończeniu spotkania Toman w zeszłym miesiącu, uprzedził mnie o tym aby nigdy nie wspominać o Kazutorze w pobliżu Mikey'a. Nie potrzebowałam wyjaśnienia. Kiedyś Hanemiya opowie mi wszystko. Dał słowo.
- Spać - oparłam głowę o rękę chłopaka.
- Oj tak - przeciągnąłem się.
- Nie widziałeś może Mikey'a? Ostatno przestał mnie prześladować
- Jest zajęty wychodzeniem z jakąś beksą.
- Kim?
Spojrzał na mnie krzywo.
- Był na ostatnim spotkaniu Tokyo Manji.
- Zagadałam się z Emmą - zaśmiałam się nerwowo.
- Oczywiście - przekręcił oczami i włożył ręce do kieszeni.
- Ej! Przecież nie mam obowiązku słuchania Mikey'a.
Szczera prawda. Nie musiałam wsłuchiwać się w słowa herszta jak reszta członków gangu. Odpowiedź była prosta:
Nie należałam do Toman.
Nikt po za Kazutorą i typami, którym skopałam dupę nie wiedział, że umiem się bić. Postanowiłam ukryć ten fakt, by zobaczyć co się stanie.
Miałam nadzieję, że udając słabą nie będę zmuszona przychodzić na spotkania. Jakże się myliłam. Mikey osobiście przywoził i odwoził mnie na miejsce zebrań, nie chcąc by coś mi się stało.
Znudzona i wgapiona w herszta na jednej z obrad, zostałam zaczepiona przez pewną blondynkę. Odeszłyśmy kawałek i zaczęłyśmy rozmawiac. Tak właśnie poznałam Emmę.
- Chociaż był tam ktoś nowy - popatrzyłam przed siebie w zamyśleniu.
- Kto taki?
- Dziewczyna o pięknych, bladoróżowych włosach. Hina? - zaczęłam się zastanawiać czy dobrze wymieniłam jej imię - Draken poprosił abyśmy się nią zajęły na czas trwania spotkania. Mówiła, że przyszła tu ze swoim chłopakiem.
Wyraz twarzy Keisuke sugerował, że właśnie połączył jakieś fakty.
- To pewnie dziewczyna tej beksy - zaśmiałam się.