Osamu jest z Michizou w barze.
Dazai: Skradł mi serce, bluzy też... Ale moje nazwisko sam mu oddam...
Michizou: Dlatego nie bez powodu jesteście razem, Dazai. To przeznaczenie i oboje o tym wiecie!
Michizou: *klepie ramię bruneta z uśmiechem*Dazai: Nigdy nie wierzyłem w przeznaczenia...
Dazai: *usmiecha się lekko*
Dazai: Byłeś dla niego wielkim wsparciem a to jednak i tak wybrał mnie gdy to ja go paskudnie skrzywdziłem...Michizou: Słuchaj ziom. On cię kochał, kocha i będzie kochać. Chuuya zawsze był dla mnie ważny i jest do tej pory. Musiałem reagować jak on nie umiał dosłownie wstać z łóżka po tym jak go zostawiłeś, ale jednak cieszę się waszym szczęściem...
Dazai: *patrzy smutno na Michizou*
Dazai: Nawet jeśli to on wyjdzie za mnie...? Przecież go kochałeś... uczuć nie można tak szybko zapomnieć...Michizou: Przeżyję~~ Ważne że jest szczęśliwy z tobą
Dazai: *usmiecha się*
Dazai: Ale to ty płacisz za piwo~Michizou: ...
Michizou: Kurwiu.Dazai: *smieje się*