Proszę, przeczytajcie mój komentarz pod tym rozdziałem kochani :(
Dazai: Jesteś mój.
Chuu: Co tak nagle?
Dazai: Bo zacząłeś patrzyć na innych mężczyzn.
Chuu: Co?
Dazai: Podczas naszej misji w agencji! Jakiś mężczyzna się na ciebie spojrzał i wysłał ci oko a ty do niego się...u-uśmiechnąłeś...
Chuu: *przytula powoli smutnego bruneta*
Chuu: Skarbie to nie tak... Ty wiesz że jestem miła i to nawet za bardzo! A uśmiechnęłam się bo to był miły gest od niego...Dazai: To ja tez mam ci wysyłać oczka żebyś na mnie patrzył z uśmiechem?!
Chuu: N-Nie nie!
Dazai: *od razu zamienia się w daddy mood i popchnął rudzielca na łóżko od razu zawijając nad nim gdy Chuuya się rumieni*
Dazai: Ja ci mogę pokazać coś więcej. Umiem lepsze rzeczy niż tamten grubas.Chuu: *jak pomidor odwraca głowę w bok*
Chuu: N-Nie musisz być taki zazdrosny...Dazai: Lepiej milcz bo kara będzie sto razy gorsza~ Nie usiądziesz na tyłku na pewno przez tydzień.
Chuu: *od razu spojrzał na bruneta z przerażeniem ale gdy zobaczył ten pełen dominacji wzrok, zakrył swoją twarz*
Dazai: A to dopiero początek skarbie... Sprawię że będziesz pamiętać tylko moje imię. Sprawię że będziesz płakać i krzyczeć z bólu, aż zaczniesz błagać bym przestał a ja tego nie zrobię.
Chuu: S-Sadysta!
Dazai: Ale i tak to kochasz~
Dazai: *nie czeka dłużej i od razu rozbiera rudzielca*