*soukoku zaczyna się kłócić bo Chuuya zaczął ZNOWU o to że Osamu czyta książki zamiast zwracać uwagę na tą wiewiórę*
D: Poświęcam ci czas przecież codziennie, wychodzę z tobą codziennie a ty jeszcze—
Ch: *uderza bruneta w policzek*
D: *od razu patrzy w bok z małymi łzami w oczach*
Ch: J-Ja... ja przepraszam! To tylko e-emocje i—
D: Wyjdź.
Ch: ...? N-Nie rozumiem...
D: Masz wyjść z pokoju i mnie zostawić.
Ch: A-Ale Osamu! Przepraszam! Ja nie chciałem!
Ch: *zaczyna płakać łapiąc koszulkę bruneta*D: Znowu przepraszasz... Mam dość tego że jesteś zazdrosny o to że chcę spędzić czas prywatnie sam z książką. A teraz puść mnie bo—
Ch: *złapał dłoń bruneta i sam się nią uderzył w policzek*
D: *od razu spojrzał na niższego*
D: Chuuya... ty kurwa zwariowałeś...Ch: *przytula mocno bruneta w ciszy*
D: *wzdycha i powoli przytula tego krasnala*
D: Kocham cię debilu.Ch: J-Ja ciebie też wariacie...