Pov: Sapnap
Dzisiaj, dokładnie godzinę temu wróciłem ze szpitala. Wszedłem do dość dużego domu, nie pamiętam go. Udałem się na górę do „swojego" pokoju i walnąłem się na łóżko. Znowu zacząłem płakać. Ale miałem plan. Wrócę do niego, wrócę do Karla i znajdę wszystkie muszelki.
***
Była może jakaś 1 w nocy, moi „rodzice" już spali. Postanowiłem zacząć mój plan doskonały.
Poszedłem do łazienki i zajrzałem za muszlę klozetową gdzie wcześniej ukryłem tabletki nasenne. Wziąłem opakowanie i poszedłem do pokoju. Usiadłem przy biurku, wziąłem ołówek i kartkę i naszkicowałem Karla. Podkreśliłem jego śliczny uśmiech i doskonale odwzorowałem jego uroczy nosek.
Wziąłem kartkę z rysunkiem i usiadłem na łóżku, wziąłem wcześniej przygotowane tabletki i popiłem całe opakowanie wodą. Ułożyłem się na lewym boku pocałowałem rysunek mojego ideału. Tak, w tym momencie mogę przyznać, że zauroczyłem się w tym kolorowym chłopaku. Zamknąłem oczy i czekałem aż odpłynę.
***
Obudziłem się na białym miękkim jak mąka piasku a moje nogi co jakiś czas przykrywały fale ciepłego morza. Leżałem tak chwilę po czym uniosłem głowę do góry. Było bardzo spokojnie, pogoda była ładna jednak na plaży nikogo nie było.
Otrzepałem głowę z piachu i podniosłem się do siadu. Moim oczom ukazał się na około 180cm wzrostu chłopak z ciemnymi lekko kręconymi włosami. Miał na sobie kolorową koszulkę i krótkie białe spodenki.
- KARL!
- Nick?! Co ty tutaj robisz?
Nie odpowiedziałem tylko podbiegłem do bruneta i go pocałowałem. Ku mojemu zdziwieniu on to odwzajemnił. Przyłożyłem swoją rękę na jego różowych policzkach delikatnie je głaszcząc.
Złożyłem ostatni pocałunek na jego słodkich ustach i przytuliłem chłopaka z całej siły.
- Przepraszam, że poszedłem sam szukać muszelek. Nie miałem pojęcia że to tak się stanie.
- Jakim cudem tu jesteś Nikuś?
- J-ja.... Wybudziłem się ze ś-śpiączki... - Wyjąkałem
- Skoro się wybudziłeś to co tutaj robisz?
- Wróciłem
- JAK? – Brunetowi zaczęły napływać łzy do oczu
- Wziąłem tabletki.....
- Nikuś, dlaczego to zrobiłeś?
- Chciałem do ciebie. Jesteś dla mnie ważny rozumiesz?
Z jednej strony żałowałem, że wróciłem. On nie zasłużył na większy ból. Ale nie potrafię funkcjonować bez tego szarookiego chłopaka.
- Karl, chcę z tobą zbierać muszelki, piec ryby nad ogniskiem, razem pływać, bawić się w piasku jak dzieci, zasypiać i budzić się obok ciebie rozumiesz? – Znowu się popłakałem, potrzebowałem tego głupka a był tylko ideałem ze snu.
***
Wyjaśniliśmy sobie wszystko, rozmawialiśmy o moim powrocie i o tym, że teraz muszę się go słuchać choćby nie wiem co. Zbieram muszelki tylko z nim, nie wychodzę nigdzie sam.
- Dobrze Nick?
- Dobrze... K-karl
- Tak?
- Co do tego pocałunku ja-
Chłopak podszedł do mnie z złożył bardzo delikatny pocałunek na moich ustach. Ciarki przeszły całe moje ciało, byłem w lekkim szoku ale odwzajemniłem buziaka. Przytuliliśmy się i zasnęliśmy jak zawsze.
sorki ze taki krotki ale beda chyba jeszcze dwa dzisja. buziaaak
449 słów.
CZYTASZ
The boy like a dream (KarlNap)
Fanfiction17-lteni Nick Armstrong budzi się na wyspie, na której oprócz niego jest inny chłopak. Pomimo ich dość niezręcznej relacji chłopcy się do siebie zbliżają.