Pov: Sapnap
Był weekend, dzisiaj miał do mnie przyjść Karl. Nie byliśmy jeszcze oficjalnie parą ale.... Nasze zachowanie mówiło coś innego. No cóż.
George: Baseball 17?
Nick: Zobaczę, Karl przychodzi.
George: Przyjdźcie razem gołąbeczki
Nick: Zgoda, będziemy o 17
Miałem chyba fajny pan na ten dzień. Postanowiłem, że zrobię razem z Karlem babeczki na moje urodziny, które są jutro. Przyniosę mały poczęstunek do szkoły. (Jak coś nie są tu napisane prawdziwe urodziny snapczata :DD)
Z nudów zacząłem rysować mnie i Karla. Mam wrażenie, że wyszedł mi jeszcze lepiej niż poprzednio. Rysowałem nasze ręce złączone w mocnym uścisku gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.
Zerwałem się z krzesła jak poparzony i zbiegłem na dół o mało nie spadając ze schodów. Zanim otworzyłem przejrzałem się w lustrze i poprawiłem włosy.
Wpuściłem chłopaka do środka, który przywitał mnie buziakiem w policzek. ZNOWU się zarumieniłem. Karl miał na sobie szerokie czarne sztruksowe spodnie beżową bluzę bez kaptura a pod nią koszulę. Wyglądał nieziemsko przystojnie.
- George zapytał czy nie chcemy przyjść na baseball o 17, co sądzisz?
- Tak właściwie to ja mu zaproponowałem, by zaproponował tobie haha. – Zaśmiał się młodszy
- O w takim razie w porządku.
Poszliśmy do mnie do pokoju, który od czasu wprowadzenia się tutaj przybrał wreszcie wygląd pokoju nastolatka a nie celi więziennej. Karl zaczął oglądać moje szkice. ¾ ich to był... on
- Lubisz mnie rysować?
- Um to znaczy.. Ugh Bardzo lubię cię rysować. Zawsze wychodzisz najlepiej.
- Nie ma rysunku na którym się całujemy. Są wszystkie oprócz tego z moich marzeń. – Ostatnie zdanie powiedział ciszej ale i tak je usłyszałem..
- Mojego też. – Dodałem. Chyba nie muszę przypominać, że wyglądałem jak burak w ludzkiej skórze.
Brunet podszedł do mnie i przytulił bardzo mocno. W uścisku położyliśmy się na łóżku i leżeliśmy tak chwilę. Byłem wtulony w jego miękkie włosy. Było mi ciepło, czułem się bezpiecznie. Jak zawsze przy nim. Poprawiliśmy się na łóżku i patrzyliśmy sobie w oczy.
Patrzyłem się mu to w oczy to na usta. Miałem ochotę go pocałować ale... Nie byliśmy razem.
Pov: Karl
Patrzyłem głęboko w jego piękne zielone oczy, czasem patrzyłem na jego słodkie różowe usta z chęcią posmakowania ich jeszcze raz.
Uwaga mogą występować sceny nsfw (chcesz to pomiń)
Nie mogłem się mu oprzeć. Przysunąłem się do Nicka i pocałowałem go namiętnie. Szybko oddał pocałunek więc kontynuowałem. Złapał mnie delikatnie za szyję co mnie podnieciło. Złapałem go za włosy i co jakiś czas oplątywałem palce i małe kosmyki jego czuprynki. Cały czas oddawaliśmy sobie co raz to pełniejsze uczucia pocałunki, gdy poczułem jak w moich spodniach robi się dziwnie mniej miejsca. Nigdy nie czułem tego uczucia. Przyprawiło mnie to o spory dyskomfort. Oddałem ostatni pocałunek i odsunąłem się lekko od Nicka.
Koniec nsfw
Pov: Sap
- Z-Zrobiłem coś nie tak? – zapytałem lekko zestresowany
- N-nie tylko... Nie wiem co to za dziwne uczucie.. Jakby, ugh
- W spodniach?
- Tak. Głupio mi przepraszam.
- Ej spokojnie. Tak się czasami dzieje to nic złego.
- Mam 17 lat i zero kontaktu seksualnego. Nigdy nie chodziłem na biologię ani na wdż. – Wyznał Karl
- Jak to? To przez twoich rodziców?
- Tak.. – Odpowiedział zmartwiony. – Nie chcą bym cokolwiek o tym wiedział. Mówią, że mogę się na ten temat edukować dopiero gdy będę pełnoletni.
- Jejku.. Hm. – Pomyślałem – Też nie mam zbyt dużego doświadczenia w tym ale może... Może spróbuje cię poduczyć chociaż „podstaw"
- Mógłbyś to dla mnie zrobić?
- Pewnie.
Pocieszyłem Karla i pocałowałem do w czoło. Spojrzałem na telefon i miałem 4 nieodebrane połączenia od Georga. Godzina 17:30 brawo Nick.
- Karl jest 17:30 powinniśmy iść bo pewnie się niepokoją.
- Racja. Chodźmy.
Zadzwoniłem do Georga powiadomić go, że będziemy za 10 minut.
Nick: Będziemy za 10 minut. PRZEPRASZAM GOGY.
George: Co wy tam robiliście gałgany, że AŻ tak straciliście poczucie czasu?
Nick: Nie ważne. Widzimy się za moment. Pa!
Rozłączyłem się i wyszliśmy z domu.
HIII <3 620 SŁÓW
CZYTASZ
The boy like a dream (KarlNap)
Fanfiction17-lteni Nick Armstrong budzi się na wyspie, na której oprócz niego jest inny chłopak. Pomimo ich dość niezręcznej relacji chłopcy się do siebie zbliżają.