Pov: Sap
Cały wieczór pisałem z Georgem o tym co mam zrobić by uzyskać jakieś informacje od Karla, brunet mówił że on też zbyt śmiały nie jest więc to chyba ja będę musiał zrobić pierwszy krok do rozmowy. W sumie to drugi pierwszy. Ustaliliśmy razem, że jutro w szkole na stołówce spróbujemy z nim porozmawiać. Tak spróbujemy bo George też jest wtajemniczony.
George: Tylko ja wiem o jego śnie. No teraz ty też.
George: Ale 100% dyskrecji ma być.
Nick: Wiem, sam nie chcę by to wyszło na jaw.
Gdy dalej tak pisaliśmy przypomniałem sobie o muszelkach, co one miały z tym wspólnego?
Nick: Hej Gogy
George: Tak?
Nick: Czy Karl.... Kolekcjonuje coś? Albo mówił może, że w tym śnie było coś o muszelkach?
Ta wiadomości brzmi tak beznadziejnie, że aż bałem się ją wysłać. Ale on chyba był przyzwyczajony do mojej dziwności.
George: Kolekcjonuje muszelki, mówi że brakuje mu pomarańczowej, fioletowej i czarnej. Ale nie mam pojęcia po co.
*** 1 dzień szkoły
Pov: Sap
Czekałem przed wejściem na Georga, który ewidentni się spóźniał. Zdążył minąć mnie Mark, który wesoło się przywitał i pobiegł w stronę Tobiego, który siedział sam na jakiejś ciasnej ławce w rogu. Chwilę później przyszedł Karl, który przywitał mnie szerokim i szczerym uśmiechem, i też się pokierował do środka. Nie powiem – miałem ogromne motylki w brzuchu gdy go zobaczyłem.
8:05 Shit, lekcje się zaczęły pięć minut temu. Gdzie ten idiota. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Georga.
- Halo? George? Co ty kurwa na światłach stoisz i nie wiesz czy zielone czy co? Gdzie ty jesteś?
- Halo – odezwał się zaspany głos
- Nie no nie wyrobie
- Daj mi spać dręczycielu.
- Proszę George....
Poddałem się, wszedłem do szkoły sam, postanowiłem że potem poproszę Marka albo Luka żeby pomogli mi go obudzić.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem siedzącego na ławce Karla. Podszedłem do niego z pytającą miną.
- Nie powinieneś być na lekcji? – zapytałem
- A ty?
- Czekałem na Georga –
- Ale się nie pojawił. Po pierwsze mamy na 8 więc pewnie przyjdzie o 10 dopiero.
- Oooookej, bez komentarza.
- Taki nasz Gogy.
- Czekałeś na mnie?
- Wiedziałem, że szybko się poddasz jeśli chodzi o czekanie na niego.
Karl wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do Sali. Dosłownie czułem jak moje policzki palą się od patrzenia na nasze ręce złączone ze sobą. Chciało mi się płakać a jednocześnie chciałem skakać z radości.
Wyższy chłopak otworzył drzwi od klasy u wszedł pierwszy.
- No Panie Jacobs myślałam już że się pana nie doczekam.
- Pani wybaczy, spotkałem kolegę po drodze i się zagadaliśmy – wskazał na mnie
- Ah, ty jesteś Nick tak?
- Tak.
- Cieszę się. Drodzy, mamy w tym roku nowego ucznia. To jest Nick. – Uśmiechnąłem się do nauczycielki
- Usiądź z Wyattem, jest przewodniczącym klasy. Wprowadzi cię.
- Pani Davidson! Czy Nick może usiąść ze mną? – Zapytał Karl – Znamy się już i byłoby to dla niego mniej stresujące.
- Tak, to świetny pomysł. Zatem usiądź proszę do Karla.
Skinąłem głową i pokierowałem się stronę miejsca. Zauważyłem jak Karl patrzy się teraz z wyższością na tego Wyatta. Chłopak z kruczo-czarnymi włosami, ubrany w czarną bluzę bez kaptura a pod nią miał koszulę.
***
- Psst – zaczepiłem kolegę z ławki – Davidson to zbieg okoliczności?
- Niestety nie, jego mama to Anglistka a jego ojciec historyk.
- Wow... Nieźle.
***
Długa przerwa
Pov: Nick
George zjawił się dwie godziny temu, cały czas ustalaliśmy plan co do rozmowy z Karlem. Za pięć minut koniec W-Fu na który nie chodzę – tak samo jak George – Ugadaliśmy już wszystko co i jak. Teraz tylko przejść do działania. Chciałbym żeby wszystko się udało. Gdybym mógł go pocałować jeszcze raz.
- Wow Armstrong, całowaliście się tam?
Co? O nie znów głośno myślę
- Um, no jakby to- ten uggh
- Wiem że tak
- To po co pytasz
- Żebym mógł stwierdzić jakiego koloru jest twoja twarz
- Zamknij się. – uderzyłem przyjaciela łokciem.
Chwilkę później zadzwonił dzwonek, więc pokierowaliśmy się na stołówkę gdzie zaczęliśmy wdrążać swój „plan"
Witam i o zdrowie pytam.
Łapcie kolejny rozdzialik. jutro następny!! 640 słów
CZYTASZ
The boy like a dream (KarlNap)
Fanfiction17-lteni Nick Armstrong budzi się na wyspie, na której oprócz niego jest inny chłopak. Pomimo ich dość niezręcznej relacji chłopcy się do siebie zbliżają.