Następnego dnia Tatiana została wypisana ze szpitala, ale zamiast do domu, udała się do kliniki dla zwierząt. Gdy dotarła pod budynek spojrzała w lusterko na tyły samochodu, na siedzeniach były dwa nosidełka a w nich maluchy które spały dość twardo. Wampirzyca wyszła z samochodu i dokładnie go zamknęła, pewna siebie zapukała do drzwi kliniki. Chwilę postała obserwując samochód
- Wejdź - Deaton otworzył drzwi na oścież. Wampirzyca ostatni raz spojrzała na czarny samochód i cicho wzdychając weszła
- A więc, co jest tak ważne że tu jestem? - spytała podnosząc brew, Tatiana rozejrzała się po pomieszczeniu szukając może jakiejś wskazówki
- Tak.. - zaczęła Freya wstając z taboretu - Dobrze wiesz że nasza matka wciąż żyje, prawda? - Tatiana pokiwała twierdząco głową - Do tego doszedł Finn, który opętał ciało potężnego czarodzieja.. - Freya oparła się o metalowy stół i głęboko westchnęła - Córka Klausa żyje, ale ją ukrywa..
- Co? - heteryczka spojrzała na siostre i przyszłego szwagra - Skąd wiecie? Klaus wam powiedział? Jest tu?
- Powróciła jeszcze ona! - blondynka krzyknęła ze łzami w oczach
- Kto? - Tatiana wciąż nic nie rozumiała
- Dahlia.. Wciąż jesteśmy połączone.. - pierwotna podeszła do siostry i mocno przytuliła, dając tym możliwość na wypłakanie sie starszej siostrze
- Zostawisz nas na chwilę same? - Tatiana spojrzała na Alana, gdy ten pokiwał głową kobieta rzuciła mu kluczyki do samochodu
- Widziałam ją wczoraj.. Stała po drugiej stronie ulicy przed szpitalem.. - łzy blondynki wciąż spływały
- Jakim cudem? Mówiłaś że ją zabiłaś..
- Nie oddychała.. - starsza siostra odsunęła się starając się opanować - Była martwa.. Myślałam że zdjęłam tą cholerną klątwę..
- Po co wróciła?
- Po każde pierwotne dziecko każdego z nas.. - spojrzała na siostrę
- Niech się tylko do nich zbliży.. - Tatiana wyszła z kliniki ustała przed nią - SŁYSZSZ? CHCESZ MOJE DZIECI? TO CHODŹ PO NIE CHOLERO! - kobieta wzięła kluczyki od zdezorientowanego doktora i z piskiem opon wyjechała spod kliniki
➳ ➳ ➳
- Co ona tu jeszcze robi? - spytał Peter który wszedł pierwszy do mieszkania
- Pilnuje jego dobytku.. - kobieta zmierzyła starszego wilkołaka - A ty pasożycie?
- Pilnuje siostrzeńca, i on nie ma tu nic cennego.. - starszy Hale również zmierzył swoją byłą
- To będzie najdłuższy tydzień.. - Derek przetarł zmęczony twarz dłońmi i usiadł ma kanapie - Ale tak serio, to czemu jeszcze jesteś? - spytał z nuta nadziei
- Pojawił się gorszy pasożyt od niego - głową wskazała na Petera
- Ej! - mężczyzna dłońmi wskazał na wampirzyce i spojrzał z wyrzutami na syna Talii
- Kto? I komu zagraża? - spytał Derek wstając
- Moja ciotka, Dahlia.. Po dzieci.. - jak na zawołanie w całym lofcie pojawił się przeciąg, tak mocny że pozrzucał wszystko z półek i biurka. Derek instynktownie osłaniał Tatianę, Peter zrobił to samo i osłaniał siostrzeńca i wspólną byłą kobietę. Gdy wiatr ucichł całą trójką wstali z kolan i rozejrzeli się po pomieszczeniu
- Co to do kurwy było..? - spytał podnosząc książkę którą dostał po głowie
- Dzieci! - młodzi rodzice spojrzeli na siebie i pobiegli na górę do pokoju bliźniąt. Pokój wyglądał jakby nic się w ogóle nie wydarzyło, wszystko stało na swoim miejscu a dzieci leżały i patrzyły sobie w oczy
![](https://img.wattpad.com/cover/248655998-288-k971434.jpg)
CZYTASZ
Amor Immortalem ~ Christopher Argent
De Todo- Jestem pewna, że gdybyś była jego, podpalił by nawet piekło abyś tylko była szczęśliwa.. - To mamy mały problem. To ja jestem jego piekłem..