- Byłam już dziś w robocie. - oburzona wampirzyca oparła się wygodniej o siedzenie samochodu - Ten wiatr to nie przez moje dzieci przypadkiem? - spytała przyglądając się pogodzie zza szybą
- Tatiana to ważne.. - oznajmiła Allison po czym wybiegła wraz z Lahey z samochodu gdy zajechali na parking
- No, niepokojący jest ten wiatr.. - stwierdził jej ojciec gdy wysiadł z samochodu - Chodźmy - zaproponował spoglądając na koleżankę
- Opiekunka nie odpisuje.. A jak coś się stało? - Tatiana podeszła do mężczyzny który ją przytulił
- Spokojnie, nic im nie jest, pewnie sie bawią - pocieszył ją i razem poszli w stronę szkoły
Całą czwórką weszli do budynku gdy koncert się zaczął. Kobieta dobrze sie tam poczuła gdyż delikatna muzyka to było coś czego potrzebowała. Ustała obok Chrisa i obserwowała wszystkich, a zwłaszcza jedną nauczycielkę. Nie ufała jej i miała ku niej podejrzenia, musiała sie tylko upewnić.
- Nie ma jej.. - szepnęła jeszcze raz dla pewności się rozglądając
- Czemu się tak stresujesz? - Isaac szturchnął starszą
- Całą noc śnił mi się ten pieprzony pień.. I tak zaczęłam myśleć, trochę poszperałam w dokumentach na temat Jennifer.. Nie do końca jest tym za kogo się podaje.. - odpowiedziała w między czasie szukając zguby i patrząc w telefon - Nawet nie odczytała.. - dodała wybierając numer do opiekunki, cisza nikt nie odbierał - Co jest? - spytała zaniepokojona dwoma faktami, pierwszy jest oczywisty czyli strach o dzieci.
A drugi to muzyka, ludzie grając wpadli w trans i zaczęli grać i "śpiewać" coś czego sama pierwotna nigdy nie słyszała. Dziwny moment muzyczny przerwał głośny krzyk wyczuwany przez istoty nadprzyrodzone. Gdy muzycy zaczęli grać bardziej agresywnie heteryk użyła magi przez co struna w fortepianie pękła i zabiła kobietę grającą na nim. Allison wybiegła z budynku wraz z loczkowanym nastolatkiem, wampirzyca natomiast chwyciła mężczyzna i wybiegli za nimi. Na całej sali panował chaos.
➳ ➳ ➳
Dwie godziny później Tatiana, Scott, Stiles, Derek i Jennifer byli w szpitalu by ta ostatnia uratowała Corę i wypuściła szeryfa Stilinski. Nastoletni chłopcy przekazali wilkołakowi prawdę o jego partnerce, ten na początku im nie uwierzył jednak gdy kobieta zaczęła się tłumaczyć doszło to do niego że po raz kolejny został oszukany przez kobietę.
Silna burza i wiatr nie ustawały co za tym szło, cały szpital został ewakuowany. Szpital w przeciągu pół godziny miał być pusty dlatego całą piątko szybko weszli do windy.
- Nie musisz trzymać mnie jak na smyczy. - przerwała ciszę niewzruszona Jennifer, która wciąż była trzymana przez wilkołaka - Pomogę. - po jej słowach zadzwonił telefon pierwotnej
- To Grace - Tatiana odebrała w pośpiechu telefon - Halo?
~ Pani Tatiano.. Stało się coś dziwnego.. - przerażona nastolatka zaczęła
- Co sie stało? - wystraszona kobieta spojrzała na ojca ich dzieci który starał się wsłuchiwać w rozmowę
~ Zajmowałam sie dziećmi, normalnie, i przyszła taka kobieta młoda. Powiedziała że jest rodziną i przyniosła prezent, no to ja ją wpuściłam i poszłam do dzieci bo trochę marudziły a ta kobieta zaproponowała herbatę dla nas .. - nastolatka zaczęła tłumaczyć łamiącym głosem - I jak wróciłam do salonu to te herbata już była, ona powiedziała że to owocowa. Wypiłyśmy i wróciłam do dzieci.. Pamiętam tylko to jak złapała mnie za szyję i wlała mi kilka kropel krwi do buzi.. Później tylko poczułam jak mocniej złapała mnie za głowę i teraz się właśnie obudziła.. I czuję się dziwnie.. Wszystko jest takie bardziej wyostrzone, więcej słyszę i czuję jak coś mnie pali w przełyku.. - nastolatka przerwała swoją wypowiedź i starała się uspokoić
![](https://img.wattpad.com/cover/248655998-288-k971434.jpg)
CZYTASZ
Amor Immortalem ~ Christopher Argent
Aléatoire- Jestem pewna, że gdybyś była jego, podpalił by nawet piekło abyś tylko była szczęśliwa.. - To mamy mały problem. To ja jestem jego piekłem..