Przekręcając się na drugi bok nie wyczułam nikogo dlatego byłam zmuszona otworzyć oczy, choć tak bardzo mi się nie chciało. Jednak gdy to zrobiłam to dostrzegłam brak Chrisa, dla pewności jeszcze rozejrzałam się po pokoju. Gdy stwierdziłam że jednak definitywnie nie ma obok mnie łowcy poszłam do łazienki znajdującej się w pokoju.
Gdy wykonałam poranną toaletę podeszłam do umywalki i umyłam ręce, po skończonej czynności spojrzałam w lustro. Miałam dziwne wrażenie że jestem bledsza niż normalnie, ale postanowiłam to olać, poprawiłam jeszcze naszyjnik który chroni mnie przed słońcem oraz pierścionek z małym niebieskim kamyczkiem który również pełni tą samą funkcje. Uczesałam również włosy w ciasnego koka, przyznam się bez bicia nigdy nie miałam rozpuszczonych włosów i raczej nigdy nie zamierzam tego zmieniać.
Po wyjściu z pomieszczenia kierowałam się w stronę kuchni, chociaż nie było łatwo bo ten dom jest naprawdę duży. Cicho zakradłam się do łowcy i już chciałam go wystraszyć ale mnie uprzedził
- Chcesz mi wypić krew? - spytał odwracając się w moją stronę
- Chciałam cię wystraszyć... Masz zbyt dobry słuch - delikatnie się zaśmiałam
- Albo ja mam dobry słuch albo ty nie potrafisz się skradać - również się zaśmiał - Kanapeczkę?
- Chętnie.. - oznajmiłam biorąc jedną kanapkę i zasiadając do stołu razem z Chrisem - Pamiętasz coś z wczoraj?
- Cooś tam pamiętam - spuścił wzrok biorąc łyka kawy
- Czyli co? Bo wiesz jakby co możemy o tym zapomnieć.. Chociaż było fajnie.. - ostatnie słowa starałam się powiedzieć jak najciszej
- To by nie wyszło.. To by było dziwne, no wiesz łowca i wampir
- Dobra nie było tematu. - jak na złość głos musiał mi się załamać. Jest mi cholernie przykro bo ja naprawdę zaczęłam coś czuć
- Wiesz, chyba już byś musiała iść.. Dzięki za pomoc ale.. - stwierdził obojętnie wstając od stołu, ja również wstałam i udałam się w stronę wyjścia.
Wychodząc z jego domu myślałam że może wyjdzie za mną i będzie jak w jakimś filmie, ale nie. Życie to nie film, zapamiętajcie. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Po 3godzinach bezcelowej jazdy wróciłam do domu gdzie niemal od razu rzuciły sie na mnie moje siostry które zasypywały mnie masą pytań. Nie miałam ochoty by na nie odpowiadać więc jedynie się uśmiechnęłam i udałam się na górę gdzie znajdował się mój i Bekah pokój. Chciałam pobyć sama. Po wejściu do pokoju zamknęłam drzwi i usiadłam pod nimi cicho płacząc.
➳ ➳ ➳
Nienawidzę Dereka. Nienawidzę biegać. Nienawidzę lasu.
Co mu strzeliło do tego pustego łba to ja nie wiem, chociaż fajnie że odkrył kim jest alfa no ale żeby próbować zabić z tego powodu Kate? Tak dobrze zrozumieliście, Derek próbował zabić Kate a kto mu w tym pomagał? Ja! Sama nie wiem czemu, może dlatego że chce w jakiś sposób dać upust emocją. No ale jak to bywa zawsze ktoś musi być mądrzejszy i nas przechytrzył, Kate nie była sama miała swoich ludzi i Argenta.. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy Christopher celował we mnie.
Z Halem uciekamy przez las starając się unikać kul. Nigdy nie miałam takiego wysiłku fizycznego, co jak co ale jak biegam normalnie to szybciej się męczę. No ale nie mogę biegnąć szybciej ze względu na wilkołaka.. Gdy oboje stwierdziliśmy że raczej ich zgubiliśmy zatrzymaliśmy się ciężko oddychając
- Widzisz coś - spytał patrząc na mnie
- Nie.. - odpowiedziałam rozglądając się
- A słyszysz? - znowu zapytał
CZYTASZ
Amor Immortalem ~ Christopher Argent
Diversos- Jestem pewna, że gdybyś była jego, podpalił by nawet piekło abyś tylko była szczęśliwa.. - To mamy mały problem. To ja jestem jego piekłem..