=Rozdział 1=Początek=

1.4K 62 64
                                    

Mondstadt. Miasto wolności oraz wiatru. Zawsze jest tu głośno oraz wesoło jednak..
Dzisiaj jest inaczej. Miasteczko nawiedził dobrze znany Im stwór- Stormterror.
Rycerze Favoniusa działali jak tylko mogli by jak najszybciej zakończyć katastrofę. Niestety przez jego siłę, która urosła smok zburzył kilka budynków a kawałek katedry zawalił się.

Pomagał im Bard, który przesiadywał w tawernie Diluca zapijając swoje potrzeby i smutki. Tak jak za ostatnim razem, udało im się pokonać potwora po kilku dniach lecz pewna część obywateli Mondstad nie miała gdzie się podziać a najbliższą rodzinę mieli w Inazumie, Liyue bądź Sumeru. Tak też było z (Y/N) (L/N), która matkę miała w Inazumie zaś brata w Liyue.

Postanowiła na jakiś czas zamieszkać u matki lecz nie była tam za długo ponieważ jej rodzicielka nie miała aż tylu funduszy by utrzymać je dwie. Jednak przed jej wyjazdem do brata odwiedziła starych przyjaciół. Kamisato Ayakę, jej brata Ayato, oraz Yoimiyę. Dowiedziała się od nich, że ich Archon już nie działa dla samej siebie oraz przestała robić Ceremonię odbierania wizji. Jak jej też mówiono sam Thoma prawie by ją stracił poprzez to wydarzenie lecz pewien podróżnik go uratował. (Y/N) też opowiadziała co dzieje się w Mondstad i dlaczego się tutaj zjawiła.

Kiedy (Y/N) już miała swoją łódź, która płynie do Liyue pożegnała swoich przyjaciół i obiecała im że znów wróci i ich odwiedzi.

Już po 2 godzinach rejsu dziewczyna znalazła się w Liyue. Powitał ją jej brat - xingqiu. Pomógł jej wziąć jej bagaże i zaprowadził do swojego mieszkania. Pokazał gdzie może spać oraz gdzie często przesiaduje jakby coś się działo. (Y/N) w sumie dawno nie było w Liyue i wiele się dla niej pozmieniało. Postanowiła udać się do Wangshu Inn by zjeść dobry obiad oraz porozglądać się tu i tam. Gdy już wróciła do miasta zaczęło się ściemniać a dla niej najpiękniejszy widok był właśnie w nocy kiedy całe miasto zaczyna lśnić blaskiem lamp powieszonych pod dachami.

(Y/N) przechadzała się ulicami miasta kiedy napotkała jej znanego mężczyznę oraz dobrego przyjaciela, Zhongli'ego. Jednak zauważyła, że brunet z kimś rozmawia dlatego postanowiła nie przeszkadzać jednak los chciał inaczej.

- Oh? Dzień dobry (Y/N), co robisz w Liyue?- zapytał gdy ona myślała, że jej nie widzi.

- Witam Zhongli! Tak się stało, że na jakiś czas musiałam zamieszkać u Xingqiu więc oto i jestem.- powiedziała z uśmiechem.

- A cóż takiego zadziało się w Mondstad, że musiałaś aż tutaj przyjechać?

- Jak wiesz kilka lat temu znany lub może i nie Stormterror nawiedził miasto i znów to się powtarza jednak tym razem niektórzy mieszkańcy musieli jechać do rodziny bo nie mieli dachu nad głową i tak jest też ze mną.

- Bardzo mi przykro z tego powodu.. Mam nadzieję, że wkrótce będziesz znów mogła tam mieszkać.- oznajmił z charakterystycznym dla siebie uśmiechem.

- Przepraszam a ja co? Niewidzialny jakiś jestem czy jak?- zapytał jego towarzysz.

- A tak, bardzo cię przepraszam Childe. To jest (Y/N) moja przyjaciółka z Inazumy.- powiedział na co ja się uśmiechnęła i pomachała rudemu.

- Tak dokładnie! Jestem (Y/N) a Ty to Childe jak mówił Zhongli. Bardzo miło mi poznać!- podała mu rękę.

- Mnie również miło ale nie mówiliście, że twój dom zawalił się w Mondstad? To dlaczego ten tutaj powiedział, że jesteś z Inazumy?- podał jej rękę.
Głupie pytanie ale nie wypada być niegrzecznym przy pierwszym spotkaniu prawda?

- Ponieważ urodziłam się w Inazumie lecz przeprowadziłam się do Mondstad.- Chłopak przytaknął. - Dobrze przepraszam Was lecz Xingqiu może się zamartwiać, że już pierwszego dnia mogłam zniknąć czy coś. Do następnego miłej nocy!- powiedziała i zaczęła biec w stronę domu swojego brata.

____________________________

Witam w pierwszym rozdziale! Mam nadzieję, że książka będzie miała na coś potencjał oraz będzie jako tako do czytania.

Życzę wam miłego dnia bądź wieczoru!

Autorka~

=Mora to nie wszystko= Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz