=Rozdział 17= Poczucie winy

412 23 7
                                    

Wracając z zakładu skoczyłam do sklepu kupić sobie drożdżówkę i jakieś składniki na obiad. Migiem weszłam do domu i szybkim krokiem skierowałam się do mojego pokoju. Obmyślałam co bym mogła wziąć ze sobą i cały świat miałam gdzieś. Nagle nie wiem czemu przypomniałam sobie o podróży z moimi dawnymi przyjaciółmi z Inazumy.

Nie skończyła się ona dobrze.

Gdy miałam 15 lat ja i moi przyjaciele Naomi, Sho i Toru uznaliśmy wybierzemy się na Yashiori Island. Było to daleko od Narukami Island jednak powiedzieliśmy naszym rodzicom że idziemy się spotkać z przyjacielem. O dziwo każdy się zgodził. Po ok 2 dniach tam dotarliśmy. Deszcz padał jak nigdy. Błyskawice co chwilę uderzały w ziemię a wiatr dmuchał strasznie mocno. Postanowiliśmy że pochodzimy trochę i może znajdziemy jakieś schronienie. Tak się też stało. Znaleźliśmy opuszczoną wioskę a blisko niej była taka jakby baza żołnierzy z Watatsumi Island. Uznaliśmy że jest tu bezpiecznie i przenocujemy tu z 2 noce. Byliśmy głupi jak jeszcze nigdy.

Późnym popołudniem ja z Sho poszliśmy szukać jakichś hirichurli by na nich poćwiczyć. On miał wizję geo a ja nie miałam żadnej jednak znałam się bardzo dobrze na sztukach walki. Zaś Naomi i Toru postanowili zrobić coś do jedzenia dla naszej czwórki. Z hirichurlami poszło nam łatwo. Jednak gdy wracaliśmy napotkaliśmy dwóch samurai. Obydwoje wiedzieliśmy że nie sprostamy dorosłym ludziom więc postanowiliśmy przed nimi uciec jednak ci pobiegli za nami aż w końcu dotarli do chatki w której się zatrzymaliśmy.

- Uciekajcie! Ja z Y/N odwrócimy ich uwagę i was dogonimy!- łatwe do powiedzenia prawda? Na sam koniec okazało się że "przypadkowo" zabili Sho.

- Ahaha! Jak mi przykro! Przysięgam zrobiłem to przypadkowo!- krzyknął jeden z nich gdy wyciągał swój miecz z głowy mojego przyjaciela.- Goń tamtą dwójkę a ja się zajmę ta małą.- jak powiedział tak zrobił drugi.

- S-sho..?- powiedziałam patrząc na zwłoki mojego przyjaciela.- N-nie wygłupiaj się i wstawaj. Nie możesz tak teraz leżeć..- niestety przez moją głupotę i patrzenie się na jego ciało mężczyzna mnie złapał mocno.

- A myślałem że będzie choć trochę zabawy.. No cóż życie jak to mówią, prawda?- spojrzał na mnie a ja na niego tylko że ja z przerażeniem w oczach a on z satysfakcją.

- Błagam puść mnie! Zrobię co tylko chcesz ale nie rób ze mną tego samego!- krzyczałam błagając.

- Doprawdy wszystko?- spytał na co ja kiwnęłam głową.- W takim razie poczekaj tu chwilę a ja zaraz wrócę. Nawet nie myśl o ucieczce.- I wyszedł z chatki. Szybko podbiegłam do ciała Sho i je przytuliłam. Zabrałam wizję z jego paska i uciekłam z chatki.- Hej! Gdzie się wybierasz?!

- Kurwa, kurwa, kurwa! To wszystko moja wina!- przeklnelam pod nosem. Miałam już gdzieś to czy zostawiłam tam more i rzeczy osobiste. Chciałam sprawdzić czy moi przyjaciele są bezpieczni. Na całe szczęście szybko udałam się do bazy po drugiej stronie rzeki gdzie jeden żołnierz pewnie się domyślił że jestem tu z moimi przyjaciółmi i zaprowadził mnie do nich.

- Y/N gdzie jest Sho?- spytała mnie Naomi. Gdy się nie odzywałam tylko patrzyłam się na nią przerażonym wzrokiem.- Nie mów mi że...

- To twoja wina!- Toru nagle wstał i krzyknął na mnie.- Gdyby nie twój głupi pomysł Sho by żył!

- Nie krzycz na nią, wszyscy się na to zgodziliśmy..

- Będę na nią krzyczał! Nie obchodzi mnie to że się zgodziliśmy bo to był jej pomysł by tu przypłynąć!- tym razem krzyknął na Naomi.- Wszystko przez ciebie i idiotyczny pomysł! Żałuję że kiedykolwiek z tobą rozmawiałem! Nienawidzę cię Y/N!- w tym momencie coś we mnie pękło i zaczęłam płakać.- N-nie czekaj przepraszam, poniosło mnie-

=Mora to nie wszystko= Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz