=Rozdział 22=Glaze Lilies

246 14 3
                                    

Powoli zbliżamy się do końca

Zebranie kwiatów nie zajęło nam jakoś długo. Może po ok 10 albo 15 minutach mogliśmy już iść w drogę.

Zhongli schował kwiaty do osobnego pudełka a ja zaczęłam już iść wiedząc że brunet i tak mnie dogoni.

- Do zobaczenia przyjacielu.- usłyszałam z tyłu a już po chwili Zhongli był obok mnie.- Więc teraz idziemy po Glaze Lilies?

- Zgadza się. Potem trzeba będzie się postarać znaleźć te fioletowe kwiatki... Te takie... No wiesz! Te co są do leków na przykład!

- Wiesz że po nie trzeba będzie się wspinać po skałach, prawda?- zapytał.

- No pewnie...- odpowiedziałam mówiąc przez zęby.

- O, właśnie Y/N. Wolisz iść na około czy przejść przez Wuwang Hill a później chwilę się powspinać?

- Chce szybko wrócić do domu więc wybieram drugą opcję.- Zhongli przytaknął i szliśmy dalej.

Mniej więcej pół godziny później byliśmy już przy Stone Gate. Przeskoczyliśmy przez barierkę a później zaczęliśmy się wspinać.

- Na tym wzgórzu jest domena.- powiedział gdy weszliśmy na górę.- Gdy do niej dotrzemy będzie kolejna góra a za nią wioska.- wytłumaczył.- Napij się czegoś i idźmy dalej.

Gdy się napiłam podeszliśmy trochę do przodu omijając hilichurly i wspięliśmy się na niewysoką górkę. Nagle zmieniło się całe otoczenie i stało się ciemniej. Zhongli powiedział że nie ma się czym martwić bo tu zawsze tak jest. Przeszliśmy jeszcze kawałek i zaczęłam już widzieć domenę.

- Jeśli teraz coś cię zauważy i będzie chciało cię gonić zignoruj to i wspinaj się dalej.- potknęłam głową na jego słowa. Ominelismy domenę i zaczęliśmy się spowrotem wspinać.- Widzisz to? To już jeden z dachów.- powiedział gdy weszliśmy na sam szczyt. - Wystarczy po prostu zlecieć.

Tym samym Zhongli skoczył i rozłożył swoje doczepiane skrzydła. Zrobiłam to samo co on i leciałam za nim.

Czując że brakuje mi już staminy wyjęłam broń i skoczyłam razem z nią na beton. Zhongli zrobił to samo i wylądował kilka metrów przede mną.

- Chodź. Idziemy na te pola. Tam są kwiaty.

- A nie powinniśmy pierw zapytać czy możemy je zebrać?

- Zarządcy wioski wiedzą że przychodzimy tu regularnie by zbierać kwiaty więc o to nie musisz się martwić.- uśmiechnął się.- A teraz chodź bo musimy przecież odwiedzić jeszcze jedno miejsce.

Tak więc będąc na polach zaczęliśmy zbierać kwiaty. Po 10 minutach podeszłam do bruneta i dałam mu te co zebrałam.

- Myślę że tyle starczy. Więc teraz kierujmy się w ostatnie miejsce naszej wędrówki.

Ah tak.. Lingju pass. Podobno najbardziej górzysty teren z całego Liyue.

- W ile tam dojedziemy?

- W 2 może 3 dni jeśli będziemy szybcy.

- No to nie traćmy czasu i chodźmy.

=Mora to nie wszystko= Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz