Rozdział 25

1K 52 203
                                    

Hej kochani ♡︎

_______________________

Stella

Mrok osaczył mnie z każdej strony. Nie widziałam nic, czułam przenikliwy chłód, który wydawał docierać się do moich kości. Światło lampy, które nagle się zapaliło wręcz mnie oślepiło. Zmrużyłam oczy, próbując przyzwyczaić się do jasności. Coś czarnego przeleciało mi przed oczami, powiodłam w tamtym kierunku wzrokiem, jednak nic nie zobaczyłam. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Zimno zaczęło coraz mniej doskwierać i przerodziło się w ciepło, duszące ciepło. Wokół mnie pojawiły się płomienie, zostałam nimi otoczona. Zaczynało brakować mi powietrza, jednak z moich ust zdołało wydostać się pisnięcie, gdy przed oczami przeleciało mi czarne skrzydło.

- Hej, skarbie - poczułam szturchniecie, które wybudziło mnie w połowie. - Hej, Stell - ponowne szturchniecie, które pomogło mi otworzyć moje ciężkie powieki.

Niemal podskoczyłam widząc przed sobą czarne skrzydło. Spojrzałam w bok dostrzegając zmartwionego Logana, który trzymał w dłoni mój telefon. Po chwili poczułam, że moje policzki są mokre, przetarłam je i schowałam twarz w dłoniach.

Wszystko zaczynało mnie coraz bardziej męczyć. Czułam się taka wyczerpana. Wczoraj gdy tylko lekarz powiedział, że wszystko z Tylerem jest w porządku, kawałek ciężaru z mojego serca opadł. Chciałam zostać, porozmawiać - tak samo jak Tom. Jednak lekarze nam nie pozwolili. Chciałam zaczekać, aż do rana, ale po namowie Logana i bólu, który widziałam w jego oczach wróciłam z nim do jego mieszkania. Nie pamiętam dokładnie całej drogi, zmęczenie fizyczne i psychiczne mnie szybko dopadło. Wiem, tylko że odwieźliśmy Toma, po moich namowach dał się podwieźć do domu.

Odkryłam swoją twarz, zbierając swoje włosy, które przykleiły się do policzków. Spojrzałam na Logana, który cały czas mi się przyglądał. Nie miał na sobie koszulki, a skrzydła opadały na jego plecy. Odebrałam od niego telefon i spojrzałam na ekran. Trzy nieodebrane połączenia i jedna wiadomość od Toma. Weszłam szybko w aplikacje wiadomości, aby odczytać SMS. Tom był już w szpitalu u Tylera, napisał żebym przyjechała.

Przeniosłam wzrok na Logana, który siedział na skraju łóżka. Dopiero teraz zorientowałam się, że jestem w jego sypialni.

Skarbie.

- Miałaś zły sen - powiedział łagodnie. - Co ci się śniło?

- Nic takiego - machnęłam ręką. - Już prawie nie pamiętam.

- Stella.

- Tom napisał, że jest już w szpitalu - zmieniłam szybko temat. - Powinnam tam jechać.

Zrzuciłam z siebie kołdrę i wyskoczyłam czym prędzej z łóżka. Zeszłam na dół, słysząc jak Logan idzie zaraz za mną.

- Stella poczekaj

Nie zważając na jego słowa przeszłam w stronę przedpokoju, patrząc ukradkiem w moje odbicie w lustrze. Teraz dopiero mogłam zauważyć, że moją bluzka jest cała brudna tak samo jak moja twarz. Cholerny tusz. Z nutą nadziei próbowałam zestrzeć plamę dłonią co oczywiście skończyło się bez efektu. Odwróciłam się w momencie, gdy Logan stanął za mną. Trzymał w rękach czarną bluzę, nie odwracając ode mnie wzroku mruknął:

- Proszę

- Dziękuję - odebrałam od niego ciepły materiał i popędziłam w stronę łazienki.

Kątem oka zanim wybiegłam mogłam zauważyć jak Logan kręci. głową z uśmiechem. Weszłam szybko po schodach, stawiając kroki co drugi schodek. Przeszłam kawałek przez korytarz i otworzyłam czarne drzwi. Ściągnęłam swoją koszulkę i odkreciłam kran. Zaczęłam zmywać zaschnięty tusz z twarzy. Wytarłam twarz w papier, kiedy doprowadziłam ją do względnego porządku. Uniosłam wzrok i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Wory pod oczami, przebarwienia na skórze i opuchnięta twarz. Usta suche, a włosy wyglądały jakbym nierozczesywała je przez co najmniej tydzień. Westchnęłam, chcąc zakryć tą tragedię pod maską makijażu. Nie mogłam.

DARK CROW [18+] PRZED KOREKTĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz