rozdział 30

31 4 0
                                    

*Cadnis

Szliśmy do Taylera w jakimś dziwnym humorze. Nie wiem o co może chodzić. Troche dziwnie się zachowuje.

- no to już jesteśmy - powiedział Tayler.

- no przecież wiem gdzie mieszkasz.

Oboje zaczeliśmy się śmiać. Wreście odeszła od nas to dziwne napięcie. Weszliśmy do środka i zdjeliśmy buty.

- może masz ochote na coś do picia ?

- masz może wode ? Najlepiej niegazowaną.

- no jasne. Idz do mojego pokoju a ja zaraz przyjde.

- no spoko.

Skierowałam się w strone Taylera pokoju. Gdy weszłam do środka zamurowało mnie. Skończył swoje dzieło a mi o tym nie powiedział. Naprawde wyszło mu świetnie. Przedstawiało to 2 osoby. Kobiete i mężczyzna. Dziewczyna ratuje chłopaka przed ciemnością. Oboje byli aniołami lecz chłopak był ciemnych kolorów. Wychodzi na to że on był aniołem ciemności. Dwa przeciwieństwa a jednak stawiają przeciw siebie i łączą się w jedność.

Zaraz chwila. To mi przecież coś przypomina. Czemu ja jestem aniołem światła ? Dlaczego ja jestem tam namalowana ? O co tu teraz chodzi.

- proszę oto twoja woda. - powiedział Tayler. Nawet nie zauważyłam że wszedł do pokoju. - i jak ci się podoba ?

- czemu mi nie powiedziałeś że skończyłeś ?

- skończyłem to w nocy. I chciałem ci to dziś pokazać.

- ale czemu akurat ja jestem aniołem światła !

- o co ci teraz chodzi ?

- Tayler nie jestem głupia. !

- ty to powiedziałaś a nie ja.

- dobra, nie baw się tak ze mną. Przed czym cię tam ratuje? - naszczęście opanowałam emocje bo zaraz bym wybuchła.

- przed upadkiem.

- ale jakim upadkiem ?

- do ciemności.

- a co oznacza ciemność.? - to się stawało coraz bardziej dziwniejsze.

- ciemność to moje 2 życie można by powiedzieć.

- możesz mi to wytłumaczyć.

- no więc tak. na początku roku wpadłem w niezłe gówno. Potrzebowałem trochr kasy, więc spytałem się kolegów z kąd oni biorą. Akurat potrzebowali jednej osoby do zrobienia pewnego zadania. Wtedy poznałem Anabel. Miałem ją w sobie rozkochać a potem ją zostawić. To było moje zadanie. A za to miałem dostać niezłą sume. No więc jak już to zrobiłem ona się na mnie uwzięła.  Tak jak ci wcześniej mówiłem.

- no tak pamiętam. Ale nie mogę w to uwierzyć jak ją potraktowałeś dla pieniędzy. Wiesz co jesteś skończonym dupkiem. - zamknęłam trzwi od Taylera pokoju i szłam w strone drzwi wyjściowych. Byłam naprawde wkurzona. Jak on mógł coś takiego zrobić. Poczułam jak ktoś łapie mnie za ręke. Wiedziałam że to jest Tayler. Obrucił mnie tak że stałam dosłownie przy nim. Przybliżył mnie do siebie tak że stykaliśmy się nosami.- czemu to zrobiłeś ?- szepnęłam tak że tylko on to usłyszał.

- moja mamam była chora, a my nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na leczenie.

Po tych słowach przytuliłam go mocno. Nie wiedziałam o tym wszystkim a teraz głupio mi. Nie obchodzi mnie to co on zrobił. Miał bardzo poważny powód by to zrobić.

- przepraszam.- powiedziałam tuląc go.

- za co ?

- za to jak cię nazwałam i za tą awanture. - w tym momęcie Tayler się ode mnie odsuną.

- nie musisz mnie za nic przepraszać. Po prostu bałem się że ciebie strace.

- Tayler nie myśl tak nawet .

- kocham cię ! - po tych słowach pocałował mnie. To był inny pocałunek od poprzednich. Ten był bardziej emocjonalny. Całowaliśmy się bardzo długo aż nie odsunęłam się od niego by zaczerpnąć powietrza.

- ja ciebie też kocham ! I dziękuje. - powiedziałam patrząc w jego oczy.

- za co ?

- za to że mnie zechciałeś.

*****************************************************
Koniec !!!!!!

Chce tylko ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz