rozdział 15

38 5 0
                                    

Z Thomasem jak jedzie się na impreze to jest po prostu beka. Słuchanie disco polo w samochodzie, śpiewanie i tańczenie. Po prostu nie da się opisać tej atmosfery. Jechaliśmy po Leona i Mitchela. Leona poznałam rok temu, jak byłam u Thomasa, a Mitchela poznałam dziś. Na prawdę nawet spoko jest. Przystojny ale i tak mi się nie podoba. Jest tylko ode mnie o 3 lata starszy. Nie aż tak źle. Szatyn z piwnymi oczami. Gdy chodziliśmy po mieście śpiewaliśmy różne piosenki. Jeszcze każdy był trzeźwy, a zabawe mieliśmy na całego. Obgadywaliśmy ludzi którzy się na mnie dziwnie patrzyli.

Gdy już trafiliśmy do klubu, Leon i Mitchel zamuwili sobie drinki a ja z Thomasem po soku. Ja oczywiście nie pije. Gdy już impreza zaczęła się rozkręcać pierwszy taniec zatańczyłam z Mitchelem. Do piosenki jesteś ideałem. Zajebiście tańczy. Dograliśmy się z rytmem. W trakcie też rozmawialiśmy i poznawaliśmy się. Bawiliśmy się na całego do 2. Potem jakiś koleś się do mnie przystawiał:

- cześć Mała i jak impreza ?- jakiś nieznajomy, narąbany w trzy dupy.

- yyy.. Cześć. Dobrze a u ciebie ?

- masz ochotę na mały numerek ?

Jprd. Co ?? On myśli że może wszystko. Kurwa nie ma mowy. Nie będe sie pieprzyć z kolesiem ktorego nie znam. A tak a propo to jest ochydny. Zobaczył to Thomas i podszedł do niego ?

- masz jakiś problem ? Ona jest tu ze mną.

- taki beznadziejny facet jest z taką dupą? Choć mała pujdziemy do łazienki.

Po tych słowach Thomas się wkurzył i mu dał kilka strzał w twarz. Koleś jakoś się odckną i zaczęła się bujka. Dwóch napakowanych ochroniarzy przyszli do nich i wywalili nas z klubu. Mitchel, Leon i ja wzieliśmy Tomasa i poszliśmy z nim do samochodu. Na szczęście miał apteczke w samochodzie to mu opatrzyłam dwarz. Wróciliśmy do mieszkania mojego kuzyna. Chłopscy byli z nami. Na szczęście nie musieliśmy jechać do szpitala. Około 3.30 znów poprawił nam się wszystkim himor. Więc rozkręcilismy impreze w domu. Włączyliśmy piosenki i zaczeliśmy się bawić. Mieliśmy znów dobrą zabawe. Mitchel znów wzią mnie do tańca. Gdy już skończyliśmy to zaczeliśmy rozmowe.

- co ten koleś wogle od ciebie chciał ?

- nie wiem. Powiedział żebym z nim poszła na mały numerek. No chyba ten koleś miał za dużo wypite. Potem wktoczył Thomas.

- wiesz gdy bym też to zobaczył to zrobił bym to samo.

- wiem i dziękuje.

- a tobie ten gnojek coś zrobił ?

- na szczęście nie. Jak by tak było to by już dawno by leżał w szpitalu. Thomas by mu nie odpuścił.

- nie tylko on. My wszyscy musimy cię pilnować. Teraz jesteś pod naszą ochoną.

Chce tylko ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz