Rozdział 8

409 33 5
                                    

- Jesteś wspaniały

- N-nie prawda... - Naruto miał różowe policzki, przymrużone i zamglone z przyjemności oczy, a z jego ust spływała strużka śliny. Wyglądał tak cholernie pociągająco i sprzęt Sasuke zaczynał twardnieć.

- Nie zaprzeczaj, jesteś cudowny - Nie dał mu odpowiedzieć. Nie potrafił się powstrzymać. Z powrotem przyciągnął go do pocałunku. Chłopak poddał się bez walki, nie umiał się mu oprzeć.

Ich języki tańczyły ze sobą w jakimś niezwykłym tańcu. Naruto nigdy nie przeżył czegoś tak cudownego. Niby się już całował, z tą dziewczyną Hinatą, ale nie tak i poza tym to było dawno.

Było gorąco, dlatego blondyn przeżył niemalże szok termiczny, gdy jego rozpalona skóra zetknęła się z chłodną dłonią Uchihy. Brunet włożył rękę pod jego koszulkę i zaczął badać jego ciało zaczynając od pępka. Z jednej strony Uzumaki był wniebowzięty, ale z drugiej?

Cholera

Brzuch to była jedna z rzeczy, których nie nawiedził w sobie najbardziej. To zniszczyło całą magię tej chwili.

Strasznie zażenowany Uzumaki, wstał i odrobinę się odsunął.

- Naruto..?

- Przepraszam, nie powinnismy, nie powinieneś... - potem już ciszej dopowiedział - nie jestem dla ciebie wystarczająco dobry... - myślał, że Sasuke tego nie usłyszał, ale się mylił.

- Nie prawda. Jesteś idealny, nie odsuwaj się ode mnie. Zostań tutaj, ze mną. Nie zostawiaj mnie samego. Wstał i objął blondyna nie mogąc znieść braku dotyku jego ciała. - Dlaczego źle siebie oceniasz?

- O-oceniam siebie obiektywnie...Mówię jak jest. Nie bez powodu nienawidzę swojego ciała - blondyn zaśmiał się cicho, ale nie było w tym słychać ani krztyny rozbawienia.

- Chyba tylko ty go nienawidzisz. Jest cudowne, cały jesteś wspaniały. - Objął dłońmi jego bardzo delikatnie wyciętą talię i nieco się odsunął żeby widzieć jego twarz - Rozumiesz? Jesteś idealny i nie musisz się zmieniać. A raczej nie możesz. Nie zgodzę się na to. - jeździł powoli dłońmi po jego torsie sprawiając zakłopotanemu taką ilością komplementów blondynowi niezwykłą przyjemność gdy włożył dłonie pod koszulkę.

- Dlaczego ja? Skąd-?

- Nie wiem, Naruto. Na prawdę nie wiem, ale cię uwielbiam. Po prostu - Przytulił go dalej znacząc dłońmi niewidzialne ścieżki na jego ciele.

Gaara zniecierpliwiony stał pod salą muzyczną. Nie miał bladego pojęcia co tam się działo, bo ściany były całkiem dobrze wygłuszone, a dodatkowo chłopacy nie zachowywali się głośno. Przez jakiś czas chyba słyszał pianino, przez co trochę się zawiódł, ale potem przestało grać i przestał cokolwiek słyszeć. Właśnie to go zirytowało. Już miał otwierać drzwi i nawet przygotował sobie wymówkę, kiedy pod drzwiami ktoś przesunął w jego stronę kartkę papieru. Spojrzał na napis głoszący

„Gaara, możesz nas już wypuścić"

Cholera, nie mógł dalej czekać. Otworzył drzwi i zobaczył Sasuke obejmującego zaborczo prawą ręką talię Uzumakiego i tego drugiego z rumieńcem na twarzy i nieco rozkojarzonym spojrzeniem jakby z trudem kontaktował (i coś brał). Trudno się dziwić. Sasuke był dla niego jak narkotyk, a teraz jakby dostał jego dużą dawkę..

- Ha!

- Przez ciebie mamy nieobecność na jednej godzinie. Masz jakieś usprawiedliwienie na to co odjebałeś? - Uchiha pierwsze słowa skierował od razu do Sabaku, nie puszczając jednak blondyna.

Nie umiem w miłość Dattebayo! | SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz