Rozdział 7

423 38 15
                                    

~uwaga uwaga, rozwijamy nową postać. U mnie jest trochę jak w teatrze w starożytnej grecji. Nie lubię gdy w scenie uczestniczy więcej niż 2/3 osoby~

Gaara wstał wściekły na cały świat. To wszystko wina Temari, jego starszej siostry, którą naprawdę kochał, ale cholera! Jak można człowieka budzić o tak barbarzyńskiej godzinie i to jeszcze w ten sposób?!

- KURWA MAĆ, TEMARI! - Zerwał się z łóżka zszokowany tym do czego posunęła się blondynka. Był cały mokry od zimnej wody, którą na niego wylała. - ZGNIJESZ ZA TO W PIEKLE! - Przemilczmy może fakt, że był ateistą - SŁYSZYSZ MNIE SZATANIE?!

- Zamknij się Gaara i wstawaj, bo za 5 minut masz lekcje, kasztanie - Wspomniana dziewczyna wystawiła głowę zza drzwi i zgrabnie uniknęła lecącego w jej stronę budzika (zepsutego), który sekundy później roztrzaskał się o ścianę nad jej głową (teraz jest jeszcze bardziej zepsuty)

Czerwonowłosy baaardzo niechętnie wstał, zdjął mokrą koszulkę, która opinała jego idealnie wyrzeźbiony brzuch, nad którym pracował przez dobrych parę miesięcy. Ale się opłacało. Dziewczyny nie miały szans i przepadały gdy podnosił koszulę. Nie żeby miał dziewczynę! Interesowały go tylko krótkie przygody, nie chciał się wiązać na dłużej.

Z samych bokserkach poszedł do łazienki i umył zęby. Dzięki bogu „KTÓRY NIE ISTNIEJE PRAWDA? ~Gaara" wziął prysznic wczoraj wieczorem, więc nie musiał tego robić teraz.

Zamiast się ubrać, po prostu zszedł na dół zjeść śniadanie z nagim torsem. I tak mieszkał tylko z rodzeństwem, więc co mu tam.

Po śniadaniu zrobił makijaż, ubrał się i na spokojnie pojechał motorem na drugą lekcję.

I... TAK! Uzumaki siedział w ławce z Sasuke!

Blondyn siedział zagapiony na Uchihę który udawał, że tego nie zauważa, jednak zdradzał go leciutki rumieniec na policzkach. Może nie będzie musiał ich do siebie zbliżać? Chociaż nie idzie im to zbyt szybko, cholera, przecież za rok kończą liceum! Nie mogą bawić się w podchody jak zakochane nastolatki!

Przecież nie każe im się od razu pieprzyć, mimo, że to byłoby ciekawe...Nie, oni nie są tacy. Potrzebują czasu. Ale chyba nic nie zaszkodzi jeśli coś dla niech zorganizuje...

W ten sposób zaczął obmyślać szatański plan, mający zbliżyć do siebie Sasuke i Naruto. Nie był skomplikowany. Musiał jedynie zdobyć klucze od sali muzycznej, używanej tylko dwa dni w tygodniu.

Plan wyglądał tak :

1-zaprowadzić do sali muzycznej jego chłopców po pretekstem pomocy czy czegoś takiego

2-dać im jakieś zajęcie i „na chwilę" wyjsc po coś

3-Zamknąć ich na klucz. Przez okno nie wyjdą bo sala jest na 3 piętrze.

4-otworzyć drzwi po godzinie, albo mniej...To się zobaczy

Może i nie było to zbytnio dopracowane, ale Sabaku był mistrzem improwizacji, a w dodatku dobrym aktorem, więc nie widział w tym problemu. Jeśli dostanie klucze na tej przerwie, to już za godzinę Uzumaki z Uchihą powinni wyjść z sali 69 trzymając się za rączki.

~jak można się domyśleć sala 69 to sala muzyczna~

- Dzień dobry, proszę pani! Czy mógłbym pożyczyć na chwilkę klucz do sali 69? Zostawiłem tam wczoraj bluzę - chłopak podrapał się za głową, udając zakłopotanie i nieco spuścił głowę, mając jednak na oku nauczycielkę.

- Ależ oczywiście, tylko pamiętaj żeby później odnieść tutaj klucz z powrotem! - Kobieta mrugnęła do niego jednym okiem i wręczyła mu klucz. Miał szczęście!

Nie umiem w miłość Dattebayo! | SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz