Christmas special!

226 24 13
                                    

~spóźnione ale jest. Wesołych Świąt!~

To przecież tylko jeden dzień w roku...

Może trochę więcej jedzenia nie zaszkodzi?

Barszcz był pyszny. Wypił cały. To powinno wystarczyć

Zjadł kilka pierogów, może ze cztery?

Już było za dużo

Jego mama i Mikoto wepchnęły mu jeszcze po trochę ich sałatek.

Może nie było jeszcze tragedii biorąc pod uwagę, że wcześniej tego dnia zjadł zaledwie 3 kromki chleba z masłem.

Tak, na razie nie było aż tak źle.

Ale na stole ktoś położył cukierki. Czekoladowe z odrobiną karmelu i orzeszków w środku.

Kurwa.

Naruto tak dawno nie miał w ustach niczego słodkiego (Nie licząc akcji z ciastem w mikołajki), że teraz miał ogromną ochotę przypomnieć sobie ten smak. Powstrzymywał się przez jakąś godzinę.

Potem wziął jednego

Tylko jednego

To przecież nic złego, prawda?

Przecież to tylko jeden cukierek

Jeden cholernie kaloryczny cukierek.

Zjadł go.

Jakie to było pyszne...

Słodki smak rozpływał się w ustach. Tak dawno go nie czuł.

Sasuke uśmiechnął się lekko gdy zobaczył, że Naruto z własnej woli je jakiś słodycz. W ogóle wigilia była cudowna, a jego Naru jadł normalnie. Może nie jak kiedyś, ale w miarę przyzwoicie.

Naruto wziął kolejnego.

To było niesamowite.

I przez chwile zapomniał, że przecież od tego się tyje

Zjadł pięć cukierków.

A potem się załamał.

Niby wyszedł do toalety, ale tylko Sasuke zauważył, że nie ma go od dłuższego czasu. Niezauważony przez dorosłych zajętych dosyć głośną rozmową wszedł na piętro i zaczął szukać swojego chłopaka.

Po minucie lub dwóch zajrzał do swojego pokoju i zastał tam blondyna siedzącego w kącie pomieszczenia zwiniętego w kulkę. Tak jakby chciał się ochronić przed otaczającym go światem.

Podszedł do niego, przykucnął i położył dłoń na jego głowie.

Uzumaki dobrze wiedział, że Sasuke do niego przyszedł. Tylko on poszedłby go szukać. Podniósł głowę, bo wiedział, że Sasu nie będzie zły gdy zobaczy, że płakał.

Nie mylił się. Czarnowłosy przytulił go tylko i głaskał uspokajająco po plecach. Drobny chłopak wtulił się w niego i dłońmi pogniótł mi odświętną koszulę, ale to obydwoje mieli w głębokim poważaniu.

Gdy Naruto się całkiem uspokoił, jego chłopak nieco odchylił się, jednak nie wypuszczając go z objęć.

- Powiesz mi czemu płakałeś?

- wiesz dlaczego

- Domyślam się, ale jednak wolałbym żebyś ty mi powiedział

- Widziałeś ile dzisiaj zjadłem. Będę gruby. Już jestem. Źle się czuję - w jego oczach błysnęły łzy. Brunet ucałował go delikatnie w czoło i otarł je zanim spłynęły po policzkach chłopca.

- Hej, spokojnie. Nic się nie stało, na prawdę. Jeśli aż tak ci z tym źle, możemy iść jutro pobiegać, dobrze? I nie będziesz musiał jeść kolacji, ale tylko jutro. - Co on z nim zrobił? Sasuke był w stanie odpuścić mu wszystko.

- Dziękuję! - blondyn ponownie wtulił się w swojego chłopaka i po kilku minutach zeszli razem na dół.

W korytarzu brunet zauważył dość ciekawą rzecz.

- Stoimy pod jemiołą

Naruto momentalnie się zarumienił i spuścił głowę jednak nie odsunął się i czekał na kolejny ruch Sasuke.

Tamten chwycił jego twarz w dłonie i powoli zbliżył jego usta do swoich.

To był powolny i ciepły pocałunek. Pełen uczuć, ale spokojny. Sasuke miał ciepłe usta. Na chwilę oderwali się od siebie gdy zabrakło im oddechu. Nawet nie otworzyli oczu. Ich usta połączyły się znowu same jak gdyby zawsze były razem.

Brunet wsunął powoli język do ust blondyna, który nawet nie zamierzał protestować i poddał się mu bez walki. To bardzo się podobało Sasuke.

Nawet nie zauważyli, że ktoś ich obserwuje. A tak dokładnie to dwie rodziny. Uchiha i Uzumaki. No i Nagato, ale on też był przyszłym członkiem rodziny Uchiha.

Gdy wreszcie się od siebie oderwali, zauważyli ich widownię. Sasuke tylko się zaśmiał, a Naruto cały się zaczerwienił i próbował się schować za swoim chłopakiem. Sasuke tak na niego działał, że zapominał o Bożym świecie w jego obecności. Tak jak i teraz zapomniał, że w pokoju obok są wszyscy.

Sasuke objął go w pasie i wyprostowany oznajmił wszystkim niezbyt oficjalnie

- Jesteśmy razem

Chwilę póżniej rozległy się oklaski.

Nagato z Itachim przybili sobie żółwika zwycięstwa, a Kushina i Mikoto z wypiekami na policzkach uściskały się ze szczęścia (a chwilę później swoich synów).

Ojcowie chłopców stali chwilę w ciszy po czym jeden uśmiech ze strony Minato i podeszli osobno do swoich synów

Fugaku wyciągnął dłoń w stronę Sasuke i powiedział

- Gratuluję ci synu. Jestem dumny, że znalazłeś sobie dobrego partnera.

A jego syn zignorował wyciągniętą w jego stronę rękę i przytulił swojego tatę. Tak jak gdy był dzieckiem. Wzruszony ojciec zapisał w pamięci to wydarzenie do końca życia.

Minato tylko poklepał Naru po plecach i stwierdził tylko

- Można się było tego spodziewać - po czym posłał mu promienny uśmiech.

Chyba lepszej wigilii nie mogli sobie wymarzyć.

Nie umiem w miłość Dattebayo! | SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz