Rozdział 14

271 23 23
                                    

- Sonata ma trzy części. Pierwszą „Allegro moderato" która jest szybka, Drugą „Andante" która jest w przeciwieństwie do pierwszej wolna, Trzecia „Allegro" znów jest szybka. - Sasuke postanowił uważnie słuchać swojego chłopaka, bo widać było, że mu na tym zależy. Nie rozumiał dokładnie tego całego Allegra ale nie ważne. 

- Zacznijmy od postaci. Prawa ręka gra kobietę, która ma władzę nad drugim bohaterem. Jest symbolizowana przez kolor biały. Lewa ręka gra mężczyznę, który jest sługą kobiety. Symbolizuje go kolor czarny. - Sasuke kiwnął tylko głową nie chcąc mu przerywać. 

- W pierwszej części na początku słyszymy jak kobieta „śpiewa" solo, jest zapatrzona w samą siebie, a jej sługa jest tylko podkładem, akompaniamentem. Cichy, zawsze w cieniu. Mimo zimnych relacji i chłodu jaki jest między głosami, słychać między nimi jakąś więź. Jest naprawdę bardzo cienka i ledwo zauważalna, ale jednak tam jest. 

Potem sługa zaczyna się powoli buntować. Ma dość tego jak zimno traktuje go pani, jak bardzo egoistyczna jest. 

Wywiązuje się między nimi walka. Nagle ze sługi i Pani stają się godnymi siebie rywalami. Ich walka niszczy wiele miejsc dookoła nich, ale tego nie zauważają gdyż są skupieni tylko na sobie nawzajem. Tutaj melodia zaczyna się robić jeszcze bardziej dynamiczna. Raz idzie w górę - Przewagę ma kobieta, jednak czasami w dół - Przewagę zyskuje mężczyzna. 

Walczą ze sobą do ostatniego tchu. Jednak ich walka kończy się remisem gdyż żadne nie jest w stanie pokonać drugiego. Tutaj kończy się pierwsza część.

Druga część zaczyna się dosyć smutno. Jest to lament, żałoba po wszystkim co zniszczyli podczas swojej walki. 

Kobieta i mężczyzna, czerń i biel, powoli odbudowują swoją relację. Robią to jednak w inny sposób niż na początku. Dostrzegają w sobie ludzi. Ludzi równych sobie. Między dwójką rodzi się przyjaźń gdy melodia staje się durowa, radosna. Dalej jest powolna, bo ich więzi stają się mocniejsze, ale bardzo wolno. Pod koniec drugiej części ich przyjaźń przeradza się w niezwykle niewinną, dziecięcą wręcz miłość. 

W trzeciej, szybkiej części pojawia się namiętność i dorosłe emocje. Kobieta i mężczyzna są pewni łączącego ich uczucia. Miłości. 

W tej części słychać wzloty i upadki w ich miłości. Czasem głosy rozdzielają się - moment zdrady, jednak zawsze słuchać między nimi harmonie. Ona właśnie symbolizuje tą więź między nimi. Jest ona tak silna, że nic, nawet zdrada nie jest w stanie jej przerwać. Głosy zawsze do siebie wracają, nikt nie może zniszczyć łączącego ich uczucia, bo jest zbyt silne i głębokie. 

W tej części słyszymy również jak partie „solowe" ma każdy z głosów. Przez chwilę kobieta staje się dominująca a mężczyzna jest dla niej akompaniamentem (jak w 1 części), ale czasami to mężczyzna dominuje, a jego ukochana gra akompaniament.

Wszystko kończy się harmonią. Ich więź jest niezwykle silna, nierozerwalna. Miłość zwyciężyła! - Naruto oddychał głęboko po zakończeniu kilkuminutowego monologu, tak jakby te słowa go zmęczyły. Sasuke musiał przyznać, był pozytywnie zaskoczony tym w jak uczuciowy sposób wysławiał się jego blondynek.

- Nie wiedziałem, że siedzi w tobie taki poeta- zaśmiał się cicho, a Uzumaki mocno zarumienił się na te słowa. Na tyle mocno, że w świetle latarni, które wpadało przez okno. Pochylił nieco głowę by to ukryć, ale nie zdążył bo Uchiha chwycił jego podbródek w dłoń i przyciągnął powoli, delikatnie do siebie. Musnął lekko jego usta i dopiero wtedy, gdy upewnił się, że chłopak patrzy mu w oczy powiedział 

- Nie zawstydzaj się, naprawdę ślicznie opowiadałeś. Myślałeś może o przedstawieniu tego na jakimś konkursie literackim? Albo chociaż pokazaniu tego większej ilości osób niż mi. Moglibyśmy zapisać to na komputerze i wysłać w świat! Ta interpretacja jest naprawdę dobra!

~Dziwnie się czuje pisząc takie rzeczy, bo ta interpretacja jest moja XDDDD~

- N-naprawdę tak myślisz?

- Oczywiście! Ale teraz choć już spać. - Sasuke przytulił blondyna i przykrył ich kołdrą

- おやすみ なると - Uzumaki lekko uśmiechnął się słysząc te japońskie słowa. Wiedział, że dla mamy Sasuke, miejsce jej urodzenia jest bardzo ważne, dlatego też co roku jeździli na wakacje do rodzinnego miasteczka Mikoto i dlatego też każdy Uchiha umiał mówić po japońsku. Z pisaniem i czytaniem było trochę gorzej, ale Sasuke znał dwa podstawowe alfabety, więc dogadywał się z japończykami bez problemu. 

- おやすみ サスケ 

~PRZEPRASZAM JEŚLI ŹLE COŚ NAPISAŁAM~ 

Następnego dnia

Gdy Naruto otworzył oczy, pierwsze co zobaczył, to Sasuke pakujący swoje rzeczy do plecaka. 

- Już wychodzisz? Miałeś zostać na śniadanie...

- Przypomniało mi się, że mam coś ważnego do załatwienia, ale może spotkamy się jutro po lekcjach? Napiszę ci gdzie

- Jasne, czemu nie - Uchiha podszedł do niego i złożył delikatny, długi pocałunek na jego ustach. Nie było w nim krztyny namiętności, tylko ciepłe uczucia jakie do niego żywił.

- Do zobaczenia jutro w szkole~

Sasuke wyszedł cicho z domu Uzumakich i od razu zadzwonił do Itachiego.

- Halo?

- Hej 'Tachi, mam sprawę

- wal

- Jesteś w stanie ogarnąć mi prywatne spotkanie z...czekaj jak on miał? CENZURA IMIENIA I NAZWISKA. 

- A to nie ten pianista?

- Taa, to on

- Od kiedy słuchasz muzyki fortepianowej?

- Nie ja, tylko Naruto. I nie waż się mu o tym mówić, to ma być niespodzianka.

- Wszystko jasne. Kiedy ma być to „spotkanie"?

- Jutro po południu, da się załatwić?

- Bez problemu, będzie jeszcze w mieście, więc...

- Dzięki wielkie 'Tachi, do zobaczenia!

Potem Sasuke skierował swoje kroki w stronę sklepu muzycznego, o którym słyszał dobre opinie.

Chwilę później

- Dzień dobry, w czym mogę Panu pomóc?

- Dzień dobry, chciałbym kupić nuty do... - spojrzał na kartkę na której zapisał nazwę - Sonaty A-dur D.664 op.120 Schuberta

Skip time no jutsu po raz niewiadoma który 

Zadowolony wyszedł ze sklepu z nutami, które od początku planował kupić plus tymi do innych utworów, które na wczorajszym koncercie tak podobały się jego liskowi.

Przez chwilę zastanawiał się z jakiej okazji może to być prezent, ale doznał olśnienia.

Za tydzień gwiazdka.

No i cudownie, Naru będzie miał prezent trochę szybciej.

W domu zapakował książki z nutami najładniej jak potrafił w pomarańczowy papier prezentowy, a potem siedział na dupie i zastanawiał się po jakiego chuja wyszedł od Naru tak rano, skoro wszystko zajęło mu pół dnia. Poszedł więc na siłownię, bo czemu nie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie ten bezsensowny rozdział. I tutaj krótkie wyjaśnienie jakim cudem Itachi ma zamiar ogarnąć spotkanie z taką... popularną? Ważną? Osobą... No, gwiazdą fortepianu. Otóż nie wiem czy wspominałem, ale Uchiha są nadziani i mają kontakty prawie wszędzie, a Itachi jest fanatykiem muzyki klasycznej, więc zna trochę ważnych osób z muzycznego świata. Oczywiście Itaś był na tym samym koncercie co Naru i Sasu, ale usiadł gdzie indziej i przyszedł w kamuflażu żeby nie czuli się nieswojo.

Tak... To by było na tyle. Dzięki za przeczytanie ❤️

Nie umiem w miłość Dattebayo! | SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz