rozdział dwudziesty piąty

180 17 15
                                    



Kurapika siedział późnym wieczorem przy biurku. Chłodny, przyjemny wiatr wpadał do pomieszczenia przez otwarte na oścież okno.  Nie musiał przejmować się komarami — tu w mieście ich nie było. Wziął głęboki oddech, napełniając płuca rześkim, choć pewnie mocno zanieczyszczonym powietrzem. Przymknął oczy, przypominając sobie wszystko to, co robił przez ostatnie kilka godzin. Potrzebne mu to było po po, by wpisać dzisiejszy dzień do dzienniczka wdzięczności, tak, jak poleciła mu to robić Emiko. Znalazła się tam między innymi wzmianka o smacznej kawie, ładnej pogodzie i pracowitym, stosunkowo miło przebytym dniu w pracy.
Przeciągnął się i zamknął notatnik. Odłożył go do szuflady wraz z długopisem.

Tym razem z pokoju Kaoru nie dochodziło stukanie maszyny do szycia. Lubił ciszę, ale rozumiał, że dziewczyna jedynie późnym wieczorem miała czas na swoje dość oryginalne hobby. Zazwyczaj gdy szedł spać wkładał do uszu zatyczki, bo jeśli nie maszyna do szycia go rozpraszała, to robiły to krzyki pijanych mężczyzn z dołu. Czasem było je słychać nawet tutaj, na drugim piętrze. 

Zdarzało się, że gdy oboje byli wolni, siadali wieczorami na łóżku i po prostu rozmawiali. Kaoru, wbrew pozorom (a sprawiała wrażenie bardzo zamkniętej) była bardzo otwarta i kontaktowa. Umiała zarówno słuchać, jak i zalewać go opowieściami o swoich zainteresowaniach, pomysłach czy po prostu o swoim życiu. Pasja, z jaką opowiadała o tych rzeczach przywodziła mu na myśl Leoria, również całkowicie i pozytywnie zafiksowanego na jakiś konkretny temat.

Kurapika sięgnął po napoczętą już książkę i położył się na brzuchu na łóżku, otwierając ją tam, gdzie ostatnio skończył ją czytać. Zagłębił się w lekturze, stając się skupić całą swoją uwagę na fabule i postaciach, ale też na języku, sposobach prowadzenia przez autora dialogów i wprowadzonych opisach sytuacji oraz wewnętrznych monologach bohaterów. Tak, czytanie książki niewątpliwie wymaga od czytelnika skupienia całej swojej uwagi na tekście, inaczej może on nie zrozumieć historii tak, jak chciałby tego autor, przeoczy istotne fakty, lub nie zwróci uwagi na te mniej ważne, jednak wciąż niesamowicie ciekawe, pozwalające spojrzeć na opowiadanie z zupełnie innej perspektywy. Podsumowując — czytanie było jedną z jego ulubionych czynności. Od zawsze poznawanie historii stworzonych niekiedy przez geniuszy, bo tak zdarzało mu się nazywać niektórych pisarzy, ludzi wybitnie kreatywnych, było dla niego przyjemne i niebywale wręcz interesujące. To jakby wejść w ciało innego człowieka i spojrzeć na świat przez jego oczy, ale też dowiedzieć się czegoś nowego, nie wspominając już o wzbogacaniu słownictwa, rozwijaniu wyobraźni i możliwości przeniesienia się w inne miejsce, w inny świat. Przeczytał kilka stron, gdy do jego uszu dotarło pukanie.

— Proszę — powiedział na tyle głośno, by znajdującą się za drzwiami dziewczyna usłyszała jego głos.

Kaoru weszła do pomieszczenia i nieśmiało na niego spojrzała. W jej błękitnych oczach tliła się ciekawość i ekscytacja, która od razu zaintrygowała blondyna.

— Jesteś teraz zajęty? — spytała miłym, uprzejmym tonem, bawiąc się palcami.

— Nie — odpowiedział krótko i zamknął książkę.

— Możemy porozmawiać?

— Pewnie. — Zmienił pozycję, siadając po turecku, by zrobić jej miejsce obok siebie.

Dziewczyna usiadła obok. Chwilę milczeli. W końcu Kaoru zebrała się w sobie i od razu zaczęła przechodzić do konkretów.

— Bo chodzi o tę sukienkę... — zaczęła skrępowana.

Uświadomiony |¦hunter x hunter¦| ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz