Choć jeszcze rano świeciło słońce, około południa pogoda kompletnie się popsuła, będąc tego dnia wyjątkowo brzydką. Ciemne chmury zawieszone nisko nad ziemią zasłaniały całe niebo. Z tego też powodu było znacznie chłodniej niż w ostatnich dniach. Cienki t-shirt nie wystarczył; na ramiona należało zarzucić bluzę lub marynarkę.Mimo, iż poranek był dla Killuy iście bajeczny, dzisiejszy dzień nie zapowiadał się przyjemny i radosny. Starał się o tym jednak nie myśleć. Chłopcy zjedli śniadanie i z braku pomysłów na bardziej produktywne spędzenie czasu zasiedli przed telewizorem. Później grali jeszcze w karty i tak minął im czas do godziny czternastej, o której powinni już szykować się do wyjścia na wątpliwie przyjemną uroczystość pogrzebową.
— Killua — zaczął ostrożnie Gon, gdy przerzucał rzeczy w swojej torbie. — Nie wziąłem ze sobą żadnych czarnych ubrań...
— Pożyczę ci swoje — zadeklarował. — Może się w nie zmieścisz. — W innej sytuacji to zdanie wywołałoby uśmiech i delikatny śmiech. Teraz było zwyczajne, całkowicie pozbawione pozytywnego, zabawnego wydźwięku. Brzmiało tak... chłodno.
Niebo spowijały ziemne chmury, więc Killua wziął ze sobą parasolkę na wypadek, gdyby się rozpadało. W ciszy poszli na tramwaj a następnie skierowali się na cmentarz, nie fatygując się na mszę. Kupili bukiet chryzantem w przycmentarnej kwiaciarni. Szukając wzrokiem skupiska ludzi w czarnych, żałobnych szatach oraz idąc za dźwiękiem wydobywającym się z głośnika dotarli w końcu do miejsca, w którym miała zostać pochowana Ashiniko.
Zoldyck rozpoznał mężczyznę, z którym jechał kiedyś samochodem. Chwilę mu się przyglądał. Staruszek smarkał nos całkowicie mokrą już chusteczkę. Gdy ich spojrzenia się spotkały, z szacunkiem kiwnął w jego stronę głową. Mężczyzna odpowiedział mu tym samym, przecierając czerwone od płaczu oczy.
Dalej stała znajoma już mu staruszka, której Gon pomógł wczoraj z zakupami. Obok niej były jeszcze dwie inne kobiety, zapewne sąsiadki. Widział jeszcze kilku obcych sobie osób, ale w gruncie rzeczy nie było ich dużo.
Jego uwagę zwrócił stojący najbliżej grobu wysoki i umięśniony mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy, w którym na moment utkwił swój wzrok. Cechowała go obojętna twarz i opuchnięte od płaczu oczy, co w obecnej sytuacji nie było niczym dziwnym. Zastanawiał się, kim on był dla Ashiniko. Może ojcem? Nie, to niemożliwe. Mógł mieć nieco ponad trzydzieści lat. Przyjacielem? Może nawet partnerem? Faktem było, iż dziewczyna nigdy o nim nie wspominała.Zaczął kropić deszcz. Tak, jakby specjalnie czekał na ten dzień tylko po to, by ludzie mogli potem wspominać, że nawet Bóg płakał, gdy wkładał do ziemi tę dziewczynę. Z każdą minutą przybierał na sile, ale Zoldyck nie spieszył się, by wyjąć parasol z torby, pozwalając kroplom zmoczyć swoje włosy i wsiąknąć w ubranie.
Wyczuł pod powiekami podstępne szczypanie. Gdy trumna została spuszczona do dołu, a ciężka, kamienna płyta już na zawsze oddzieliła go od przyjaciółki, uronił kilka łez, z bólem patrząc na jej wyryte na nagrobku imię i nazwisko.
Kolorowe wiązanki i bukiety ozdobiły jej grób, a gdy Killua spojrzał na Gona, i na jego twarzy zauważył mokre ślady. Wtedy to wyższy objął go delikatnie.Odgłos deszczu niósł ze sobą uczucie rozpaczy.
Długowłosy mężczyzna mający na głowie kaptur, który ledwo co chronił go przed deszczem, stał kawałek dalej, ukryty gdzieś między drzewem a innym nagrobkiem, uważnie przyglądał się Killui, niemającym o tym fakcie pojęcia. Chwilę później odwrócił się i skierował w stronę wyjścia z cmentarza. Wciągnął z kieszeni telefon, na który upadło kilka kropel deszczu. Przetarł ekran rękawem bluzy, rozmazując po nim wodę i tworząc charakterystyczne smugi. Bez zastanowienia wystukał kilka zdań. Całość prezentowała się w następujący sposób: „Potraktuj to jako ostrzeżenie. Albo zrywasz kontakt z Alluką, albo twoja "siostra" skończy gorzej niż Ashiniko.
Ps. Będę wiedział."
CZYTASZ
Uświadomiony |¦hunter x hunter¦| ☑
Fiksi PenggemarKontynuacja "nieświadomego" obsadzona już nie w murach szkolnych, a w dorosłym świecie, 3 lata później. Jeśli czytaliście już poprzednią część, to serdecznie zapraszam //lipiec-grudzień 2021//