× 17 ×

1.1K 78 115
                                    

× ×

"Właściwie nie pamiętałem kiedy to się zaczęło. Będąc szczerym, chyba nigdy tego nie wiedziałem.

Życie po psychiatryku straciło sens.

Nadszedł w moim życiu moment, w którym wsiadłem w pociąg bez większego celu. Nudziło mi się w domu, chciałem oderwać się od wszystkich na dzień czy dwa.

Pojechałem przed siebie. Do dzisiaj nie pamiętam gdzie dokładnie - wsiadałem w przypadkowe pociągi i zatrzymywałem się na co drugiej stacji, gdzie wsiadałem to kolejnego przypadkowego pociągu i powtarzałem tą czynność do skutku.

Przestałem po kilku godzinach, gdy jeszcze było jasno. Wtedy chyba byłem zadowolony lądując na pustkowiu, gdzie nie było ani ludzi, ani budynków.

Poszedłem przez jakąś łąkę, docierając do podnóża góry. Nie wiedziałem co to za góra i dokąd prowadzi, ale zacząłem na nią wchodzić.

Nie szedłem jakoś bardzo długo, a przynajmniej tego nie czułem. Na górze był chyba taras widokowy. Podszedłem do barierki i spojrzałem w dół.

Tak.
To było dobre miejsce.

Tak przynajmniej myślałem.

Zadarłem głowę do góry.

Byłem tu już? - Spytałem siebie, czując dziwne ukłucie w sercu. Nie było fajne.

Brakowało mi czegoś.

Chyba kogoś."

Więc on naprawdę zapomniał - przeleciało przez myśl Todorokiemu, który trzymał w dłoni pamiętnik swojej... Niedoszłej miłości za czasów liceum. Roześmiał się przez łzy, patrząc na grób u jego stóp

Do dzisiaj pamiętał jak to wszystko się skończyło.
Widocznie jako jedyny.

× ×












Zakończenie tej książki miało być trochę później, ale wyszło jak wyszło. Sory że czekaliście kilka miesięcy, miałem naprawdę zły okres, stąd też zakończenie nijakie. Mam nadzieję że poza tym rozdziałem całość się podobała elo, dzięki za gwiazdki =>=

Znamię [TodoBaku ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz