× 16 ×

1.6K 116 131
                                    

× ×

- Boję się, że kiedy tej osobie będzie źle, nie będę w stanie nic z tym zrobić - przyznał Katsuki, bawiąc się palcami.

- Cały czas mówisz "tej osobie". Kogo masz na myśli? - Zapytał prosto z mostu lekarz.

- Osobę, którą kocham. Nie chcę mówić dokładnie - powiedział cicho blondyn.

- Rozumiem, nie musisz - odpowiedział mężczyzna w białym fartuchu. - Towarzystwo tej osoby pomaga ci? Czujesz się przy niej lepiej?

- Tak - odparł bez zastanowienia chłopak. - Kiedy śpię i wiem, że ta osoba jest obok, nie mam koszmarów i śpię spokojnie, poza tym nie budzę się w środku nocy, nie mam problemów z zasypianiem. A jak dostaje ataku paniki w nocy, ta osoba ratuje mnie - uśmiechnął się pod nosem.

- Czyli boisz się, że jeśli za bardzo się do tej osoby zbliżysz, to tylko ją zranisz? - Kolejne pytanie ze strony siwego dziadka Sherlocka.

- Właśnie - przyznał Katsuki. - Ja... boję się, że popełnie gafę, przez którą ta osoba... umrze, czy inne bzdury - mówił cicho, przyglądając się białym płytkom pod jego stopami.

- Mhm - mruknął starzec, poprawiając okulary. - Ile spałeś w ostatnim tygodniu? - Kolejny raz dzisiaj zmienił temat.

- C-cóż... - Zamyślił się Bakugou.

- Tylko szczerze - uprzedził go psychiatra.

- Trzy godziny dziennie...? - Zapytał, zupełnie jakby sam nie był pewny odpowiedzi.

- Śpisz trzy godziny dziennie i pięć razy w tygodniu pracujesz osiemnaście godzin w robocie wymagającej wysiłku fizycznego? - Zmarszczył brew lekarz, a gdy Bakugou przytaknął, ten tylko westchnął. - Zdajesz sobie sprawę z tego, jak przemęczenie wpływa na organizm?

- Tak. I wiem, że powinienem odpoczywać więcej, ale... - Znowu się zamyślił, lecz już po chwili ciągnął dalej. - Boję się spać. Boję się, że jeśli zasnę, to coś się stanie, a ja to przeoczę. Wolę pracować w nocy, niż spać.

Lekarz westchnął ponownie. Schylił się, po czym otworzył szafkę od biurka i wyciągnął z niej podłużną kartkę, na szybko coś napisał. Odwrócił ją przodem do Bakugou, po czym wskazał palcem bazgroły na samej górze papieru.

- Trazodon, jedna tabletka przed snem, o tych samych godzinach codziennie. Teoretycznie to lek przeciwdepresyjny, ale do walki z bezsennością też się nada. A to i to ci się przyda - zaczął tłumaczyć psychiatra. - Zamiast niego możesz brać nitrazepam albo lormetazepam, są w podobnej cenie. Poza tym na dole masz skierowanie do specjalisty od PTSD, umów się na wizytę - po tych słowach ponownie zabrał blondynowi kartkę sprzed nosa i postawił na samym dole pieczątkę oraz złożył podpis. - Pod szpitalem jest apteka - dodał, po czym powrócił wzrokiem do komputera, aby prawdopodobnie wznowić zaciekłą grę w pasjansa.

Bakugou tylko skinął głową i mruknął ciche "dziękuję" pod nosem, po czym opuścił gabinet, wpatrując się w otrzymaną receptę. Schował świstek papieru do kieszeni i udał się w stronę wyjścia ze szpitala. Gdy tylko opuścił budynek, zaciągnął się normalnym powietrzem - zapach leków na korytarzach i w gabinetach był okropny.

- Yo, Bakugou - usłyszał głos obok głowy i poczuł, jak przeszedł po nim zimny dreszcz, ale nie odwrócił się w stronę znajomego głosu.

- Co ty tu robisz...? - Zapytał cicho, wciąż nie patrząc na przedmówcę.

- Twoja mama mi powiedziała, że tu będziesz. Nie pamiętasz, że dzisiaj umówiliśmy się u ciebie? - Uśmiechnął się delikatnie Todoroki, po czym położył dłoń na ramieniu blondyna.

Znamię [TodoBaku ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz