Allura

123 9 3
                                    

Hej! Przychodzę do was z kolejną częścią i jak na razie, zamierzam publikować rozdziały w każdy piątek :D trzymajcie kciuki! :D

Ps. Na Mikołajki (poniedziałek) na moim koncie pojawi się nowa książka z Klance "Take me Home", którą będzie też można traktować jak one-shoty :D ale powiązane, dla tych, którym spodoba się to, co będę tworzyć :D rozdziały będą dodawane jako "specjalne", nie powiązane z tym opowiadaniem, tylko bardziej z oryginałem Voltron.

Zapraszam do czytania!

Po godzinnym otwarciu, gdzie każdy bujał myślami w obłokach, wreszcie można było udać się do klas. Pidge, Hunk, Clare i Lance jak zwykle zajęli miejsca z tyłu, obok siebie. Na początku tylko sam Lance siedział z tyłu. Później do klasy doszedł Hunk i dzięki temu, że się zakumplowali, postanowili siedzieć razem. Potem dołączyła do nich Clare, najpierw z przypadku, bo nikt jej z przodu nie chciał, a później przez to, że się zaprzyjaźnili. Najpóźniej dosiadła się Pidge, ze względu na jej późne dołączenie do ich klasy. Keith chodził do klasy wyżej, więc nie spotykał się z nimi na lekcjach. Czym innym była nauka pilotażu, gdzie dzielono dzieciaki według umiejętności.

Do klasy wszedł Iverson, na co uczniowie tylko westchnęli nieszczęśliwi. Ten człowiek był przerażający i nie tylko uczył astronomii, ale także nauki pilotażu. Zaraz za nim pojawiła się dosłownie piękność. Była wysoka, miała czekoladową skórę, bardzo długie, dosłownie białe, kręcone włosy i oczy niczym lazur. Wszystkim odebrało po prostu mowę.

- Przedstawiam wam koleżankę przeniesioną prosto z filii w Anglii, Allurę Altean.

- Hej... Um... Mam nadzieję, że się jakoś dogadamy... - uśmiechnęła się uroczo i wszyscy zakochali się w jej akcencie.

Clare i Pidge spojrzały na Lanca i westchnęły zrezygnowane. Chłopak wpatrywał się w dziewczynę jak w ósmy cud świata. Znowu będzie wodził za kolejną laską oczami i starał się być czarujący. To już było naprawdę wkurzające. Jedyną osobą, która przyjmowała to ze spokojem, był Hunk. Wzruszał ramionami i po prostu płynął z falą, czy jakoś tak. W końcu pochodził z Hawajów.

Allura z czarującym uśmiechem usiadła z tyłu, a Lance od razu zaczął swoją gadkę, ale dziewczyna grzecznie go zbyła, czym zapunktowała u Clare i Pidge. Jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, że Lance nie odpuści, nie było takiej mowy. Za Nymą latał jakiś miesiąc, zanim zrezygnował.

Raz Pidge i Clare obmyśliły plan jak wsadzić Lanca i Keitha do jednej rakiety i wystrzelić w kosmos, żeby się dogadali, ale najtrudniejsze w tym planie było złapanie ofiar i wsadzenie ich gdzieś razem, więc plan jednak nie wypalił.

A teraz na horyzoncie pojawiła się zjawiskowa dziewczyna i nagle nowy rok szkolny z dobrego, przerodził się w koszmar.

8

- Chyba odwołam kręgle... - westchnęła cicho Clare, idąc z Pidge do szafek, żeby wymienić książki z poprzednich lekcji na następne. Nie miała za dobrego humoru, co można było zobaczyć gołym okiem.

- Dlaczego? – Pidge spojrzała na nią zaskoczona. Jeszcze rano wszystko było przecież w porządku.

- Widziałaś idiotę McClaina..? Obecnie świata nie widzi poza nową... - jęknęła długowłosa, dobierając się z wściekłością do swojej szafki. W środku trzymała jedynie książki, swoje drugie śniadanie i butelkę z wodą oraz strój do symulatora. – I to akurat wtedy, kiedy zaczęli się już tak dobrze dogadywać z Keithem...

- Widziałam... - niższa pokiwała niechętnie głową i otworzyła swoją szafkę, z której o mało nie wypadły procesory i podzespoły do komputerów. Clare służyła jej dodatkową ręką, kiedy wymieniła książki i zamknęła swoją szafkę.

The End or The Beginning - Garnizon HighOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz